Znalezionych wyników: 105

Eh... Do zobaczenia na niebiańskich grządkach :(

Bardzo się cieszę! 5 lat to magiczna granica

Też odświeżam stronę kilka razy dziennie....

Nie mam pojęcia czy może być jakiś związek między operacją ślinianki, a bólami głowy po drugiej stronie... Poszłabym szybko do lekarza. Szybko żeby nie cierpieć dłużej niż to potrzebna, a nie dlatego że podejrzewam coś złego. Może to zwykła meteoropatia- teraz wiele osób cierpi z powodu bólu głowy- coś się chyba z pogodą dzieje dziwnego. Osobiście już dwa razy w ostatnim miesiącu obudziłam się nad ranem właśnie z powodu bólu głowy... Trzymam kciuki, żeby to było nic!

Marzenna pewnie nie dowiemy się "dlaczego", ani co by było gdyby któryś z elementów zmienić... Może by było lepiej, może nie. To normalne, że nie możesz się pogodzić z tym co się stało i analizujesz każdy element po tysiąc razy, ale dla Ciebie i Twojej psychiki byłoby lepiej gdybyś tego nie robiła... Jeżeli jednak czujesz, że nie możesz tego zostawić to może weźmiesz całą dokumentację i spróbujesz zweryfikować u innego lekarza, czy postępowanie było prawidłowe? Tylko też nie wiem czy taka konsultacja będzie możliwa i do końca wiarygodna- dokumentacja to jedno, stan pacjenta "naoczny" to drugie... Czasami wyniki świetne na papierze, a pacjent czuje się bardzo źle i lekarze nie podejmują jakiegoś działania kierując się tym co widzą, a nie tym co mają w dokumentach...

PS. Dobrze rozumiem Twój stan- byłam w szoku jak się toczyła choroba Twojego Męża, tego braku działań lekarzy, zostawieniem Was samym sobie.... Może psycholog pomógłby Ci w przejściu tego trudnego okresu?

Przytulam mocno!

Dni super wieści! Bardzo się cieszę! Strach pewnie zostanie przy kolejnych badaniach, ale będę zaciskać kciuki do białości, żeby zawsze był już nieuzasadniony!

I na takie wieści czekałam!! Bardzo się cieszę! Pozdrawiam Grażynko! Super!

Trzymam, trzymam i czekam na wieści Grażynko! Oczywiście na dobre

Zaniepokoił Cię ten fragment "penetrujący na podstawę czaszki ( wyrostek poprzeczny II kręgu szyjnego ),częściowo na odcinek rylcowaty ( 3x 4 cm)"? Wygląda jakby guz miejscowo był dosyć zaawansowany (i przenikał okoliczne struktury kostne), ale nie chcę Cię wprowadzać w błąd, bo nie jestem specjalistą. Więc może lepiej zajmę się wirtualnym przytulaniem

Ktoś mądry zajrzy to coś napisze pewnego!
Nie martw się na zapas (wiem- łatwo mi pisać)....

Pozdrawiam cieplutko Grażynko!

Bardzo mi przykro.. Trzymaj się Olu ::rose::

Ola- najważniejsze, że Mama nie cierpi. Myślę o Was ciepło! Trzymaj się!

Grażynko- przykro mi, że to nie była torbiel.... Cieszę się za to, że nerw udało się zachować! Rehabilitacja po porażeniu pewnie zajmie trochę czasu... Nawet pewnie sporo ;-) Słyszałam o przypadku, kiedy do porażenia doszło w wyniku zawiania- taka niby drobnostka... Ale leczenie i rehabilitacja potrwały prawie rok.. Ale się udało- nie ma żadnych trwałych uszczerbków- czyli warto walczyć. Teraz będę trzymała kciuki za jak najkorzystniejszy wynik his- pat! Odpoczywaj teraz i nabieraj sił!

Lidziu- nie ma dobrych i złych reakcji.... Wcale nie jest powiedziane, że gdybyś została byłoby lepiej- tak wielki stres mógłby spowodować, że Tobie coś by się stało, a to z pewnością nie byłoby dobre dla M. Podczytuję Was cichutko i myślę ciepło! Jesteś dla mnie wzorem mądrej i oddanej walki i zdania nie zmieniam, ergo- żenady nie było.

I jak tam? Coś już wiesz? Operacja poszła gładko? Goisz się pięknie? Czy już coś wiesz co to było? Ciągle mam nadzieję, że jednak okazało się, że to torbiel....

Pozdrawiam i czekam na dobre (oby) wieści!