Znalezionych wyników: 19

nic nie piszesz a my czekamy na wieści

No to się nazywa post :mrgreen:

, i tylko takich Wam życzę :mrgreen:

MaFi, nie pisz mi to tyle, tylko napisz jak się szwagier czuje

mam nadzieję, że jest ok.
Buziaki słonko.

MaFi, kiedyś pisałaś, że siostra wie o forum, czerpie z niego wiedzę poprzez Ciebie... mam ochotę napisać : dawaj ją tu!!
i nie chodzi mi o kierowanie jej postępowaniem, tylko uświadomienie jej powagi sytuacji.
Twoja siostra (pewnie jako reakcję obronną organizmu) przyjęła jako pewnik, że najgorsze za Wami. A nie do końca tak musi być... niestety. Myślę, że masz obowiązek poinformować ją że to nie grypa i nie półpasiec, tylko rak.Wiem, że można wypracować w sobie odizolowanie się od problemu, mam tego świetny przykład w swoim domu. Mój tato przeszedł trzy nowotwory (operacyjne) więc chorobę mami traktuje jak normalną chwilową niedyspozycje... Teksty typu mama jest nieodporna na ból już w nim wypleniłam,nadziei że zaraz wszystko wróci do normy- wyplenić nie potrafię.
I tak jak Twoja siostra,na szwagrze mój tata próbuje wymusić na mami normalną aktywność. :<:

Ona wyszukuje mu zajęcia a on .... on szykuje się na całkowicie inną przyszłość i nie walczy, bo po prostu brak mu sił.
Mam wrażenie, że ja zrobiłabym jej dym, żeby nią potrząsnąć i otworzyć oczy na problem, wiem, że nie jest jej lekko, ale jemu jest zdecydowanie gorzej, uwierz mi.
A miłością może mu pomóc, tylko musi ją okazać poprzez zrozumienie.
Pozdrawiam Cię. M.

MaFi, porozmawiaj z siostrą, Twój szwagier musi brać antydepresanty, żadne rozmowy z psychologiem już nie pomogą,z doświadczenia wiem, że jeśli teraz nie podeprzecie go lekami, za chwilę będziecie WSZYSCY w gigantycznym dole (bo nikt z żelaza nie jest i izolacji najbliższych tym bardziej chorych, na dłuższą metę nie wytrzyma). Do dzieła dziewczyno. Najbliższy lekarz coś Wam przepisze dla szwagra. Moja mami dostała prochy od lekarki pierwszego kontaktu, i teraz spokojnie i z uśmiechem mierzy się z chorobą.
Buziole dla Ciebie.M.

MaFi, gdzie jesteś? jak czuje się szwagier?? i co z jego psychiką?? rozmawiałaś z nim? dostał Twój list? Myślami z Tobą. M.

MaFi, myślę, że śmierć Tatki Jusi wstrząsnęła nami wszystkimi, sama Jusia zawładnęła cząstką naszych serc, i na ile znam ją wirtualnie, podejrzewam, że wszystko co robi płynie z serca i że dla niej nie możemy teraz wątpić i bać się, musimy walczyć pomimo łez w oczach, tak jak ona walczyła o Tatę do końca.
Porozmawiajcie ze szwagrem a gdy płacze przytulcie, bo tak jak pisała Banialuka nasi chorzy czasami muszą się wypłakać.
Buziaki M

MaFi, sok z buraków, przepis mojego męża 2buraki 3marchewki 4kwaśne jabłka -dawka dzienna, oprócz tego sok z pokrzywy, jedzenie " na żądanie" tzn. na co jest ochota, żelazo i wszystko co krwiotwórcze w międzyczasie.
W ostateczności neupogen, o który niestety trzeba lekarza poprosić :?ale?:

Mam nadzieję że będzie Ok i szwagier chemie dostanie.
Buziole M

Mafi cudowna szwagierko :-D

cieszę się że nie zaliczacie skutków ubocznych chemii
odnośnie sylwestrowych nocy- dwie zaliczyłam na 6 piętrze szpitala- widziałam wszystkie fajerwerki w mieście....
taka noc uczy pokory i wdzięczność, zagrzewa do walki- daje wyważenie wartosci.
Super że szwagier będzie z Wami w nowy rok,tylko Wy przyjmijcie go szczególniej niż zwykle

samych fajnych świąt i sylwków przed Wami życzę
M.

Mafi nie wiem jak u Twojego Szwagra ale moja Mami ma chemię podzieloną tak:
trzy wlewy tj. przez trzy dni później siódmego dnia dolewka = to jest jeden kurs
potem 2 tygodnie przerwy od dolewki i znów...
a kursów ma mieć 4.
Pozdrawiam M.
Odbierz pocztę

MaFi
Spokojnie

Wiem, że sytuacja jest z gatunku mocno stresujacych, ale...
Jak choćby pisała Jusia - chemioterapia to nie jest leczenie 'łagodne', jeśli wynikł jakiś problem (podczas echa serca) to być może lekarze potrzebuja kilku dni na zinterpretowanie tych wyników (konsultacja kardiologa np.) i ew. ustalenia 'nowego' schematu leczenia. Byc może nie ma żadnego większego problemu (czego życzę), ale lekarze muszą być z wprowadzeniem leczenia ostrożni i lepiej poczekać kilka dni na decyzję, niż podjąć ją zbyt pochopnie. A po co maja szwagra trzymać w szpitalu bezczynnie te kilka dni...
Pogadaj z siostrą spokojnie, zaproponuj swoją pomoc i bądź dobrej myśli.
Pozdrawiam

Scarlett O'hara :-D

Mafi chciałabym mieć taką siostrę :-D

jak Ty. Niestety jestem jedynaczką :cry:

. Nie zastanawiaj się- zadzwoń do siostry i zaproponuj jej pomoc, wytłumacz, że wiesz jak ciężko jej rozmawiać z lekarzami o chorobie męża, powiedz że przekażesz jej wszystkie wieści te dobre i te złe, że " na zimno" bez emocji rozmawia się łatwiej, że spróbujesz...

wydrukuj lub pokaż jej ten wątek! Myślę że zrozumie jak są dla Ciebie ważni!

Mafi nie czekaj na prośbę, bo często jest tak, że oni nawet nie pomyślą żeby w tej walce poprosić o pomoc, stąpają we mgle, są w szoku! Wiem bo każdorazowo sama narzucałam pomoc wujowi, najpierw było: nie, nie rób sobie kłopotu a później: dziękuje bez Ciebie bym nie dał rady. Jeśli podziękują za pomoc będziesz w porządku- chciałaś pomóc.
Ja dla wuja byłam "córką" (jestem chrześnicą więc bardzo nie kłamałam

)i do tej pory prof. prosi coby wuj pozdrowił córcię

Ty możesz wystąpić jako żona, siostra...

DOBRO POWRACA