1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rokowania przy raku pęcherzyka żółciowego
Autor Wiadomość
babusza 


Dołączyła: 23 Sty 2018
Posty: 46
Skąd: zielona góra

 #1  Wysłany: 2018-01-23, 19:09  rokowania przy raku pęcherzyka żółciowego


Hej. Jestem ,,świezakiem,, w temacie onkologicznym ale ....Moja 83 letnia mama ma raka pęcherzyka zółciowego z przerzutami. Lekarz powiedział ze nie ma juz szans - i ze wzgledu na wiek . Mama ma demencje i nie jest świadoma tego co sie dzieje. czytajac forum i różne informacje wiem ,że rokowania sa złe .( do pół roku).Jutro ide zarejstrowac mame do onkologa .Nie wiem co będzie dalej jak sie na to przygotować......jestem niby juz pogodzona z wyrokiem ale....
_________________
babusza
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #2  Wysłany: 2018-01-23, 22:23  


babusza,
Witaj na forum.
babusza napisał/a:
mama ma raka pęcherzyka zółciowego z przerzutami.

Nie zamieściłaś żadnych wyników badań więc trudno nam oceniać sytuację ale jeżeli jest to rak z przerzutami to jest to najwyższe stadium zaawansowania i niestety nierokujące dobrze, przykro mi.
babusza napisał/a:
wiem ,że rokowania sa złe .( do pół roku).

Niestety ale może to być prawdą.
babusza napisał/a:
Nie wiem co będzie dalej jak sie na to przygotować......jestem niby juz pogodzona z wyrokiem ale....

Jak opisujesz stan mamy nie jest za dobry ale jaki jest faktycznie nie napisałaś, jakie wyniki, czy mama jest samodzielna, choroby współistniejące, dolegliwości bólowe, inne?, wiemy tylko, że ma demencję. Jeżeli mamy stan by pozwolił to tylko istnieje opcja leczenia paliatywnego, czyli nie wyleczy ale powinnaś rozważyć i porozmawiać z lekarzem czy jest sens mamę męczyć wyjazdami do lekarzy, badaniami, chemią, nawet paliatywną, czy nie lepiej zadbać już tylko o leczenie objawowe przy pomocy hospicjum. Dać mamie godnie przeżyć czas bez bólu i cierpienia.

To tylko moja podpowiedź, Ty zrobisz tak jak doradzi lekarz i jak Ty uważasz za słuszne.

pozdrawiam i życzę sił.
 
babusza 


Dołączyła: 23 Sty 2018
Posty: 46
Skąd: zielona góra

 #3  Wysłany: 2018-01-25, 12:19  


Juz sie poprawiam i pisze-
Mama ma demencje(Alzheimera) juz około 3 lat. Leczona na paranoje itp. Lek ranofren.
Jest samodzielna tzn idzie do toalety ale juz nie wie jakie leki i jak sie gotuje np obiad. O pobycie w szpitalu juz nie pamieta.
Na wypisie ze szpitala -rozpoznanie- kamienicze zapalenia pęcherzyka żółciowego z ropniakiem, miejscowe zapalenie otrzewnej ze zrostami.guzy wątroby.
wyniki-
ALAT94,6
ASPAT 77,2
CEA SUROWICA 6,7
WBC 11,70
NEU 9,146
LYM %8,57
to tak w streszczeniu.
Wniki hist-pat
naciety, opróżniony pęcherzyk żółciowy długosci 12 cm,światło poszerzone do srednicy 6 cm, błona śluzowa brunatna. W dnie pęcherzyka guzowata, szarawo-brunatna zmiana 4-2-1 cm czesciowo z ogniskami martwicy.
wycinek 1,5-1-0,7cm
rozpoznanie
adenocarcinoma papilare g-2
cholecystitis phlegmonosa exulcerans
metastases adenocarcinomatosa hepatis g-2
pT1b,M-1
sekr PM
Mama nie pamieta ,że jest chora ale gasnie, mało mówi .Lekarz stwierdził ,że tylko hospicjum a najgorsze przed nami. Czasami mama mówi ,że ja boli ale jak przynosze tabletke to nie chce- na razie apap-onkolog dobiero przed nami.
_________________
babusza
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #4  Wysłany: 2018-01-26, 16:05  


babusza,
Nie będę Cię namawiać ani nie będę odwodzić od leczenia onkologicznego ale z własnego doświadczenia powiem, że wiem dokładnie jak wygląda choroba Alzheimera, opiekowałam się bliską osobą chorą na Alzheimera od pierwszych dni choroby poprzez wszystkie jej stadia aż do samego końca i powiem, że jest to tragiczna choroba i ja osobiście nie męczyłabym osoby z Alzheimerem dodatkowo leczeniem onkologicznym. Taka osoba nie wie co się z nią dzieje, każde obce miejsce wywołuje w niej strach. Nie będę opisywała pacjenta z tą chorobą bo to znasz ale myślę, że leczenie onkologiczne może tylko pogorszyć stan takiego pacjenta.

Oczywiście decyzja należy do Was to jest tylko moje skromne zdanie, z którym absolutnie nie musisz się zgadzać.

pozdrawiam serdecznie i współczuję trudnych wyborów.
 
babusza 


Dołączyła: 23 Sty 2018
Posty: 46
Skąd: zielona góra

 #5  Wysłany: 2018-01-26, 16:26  


Tak masz racje , zreszta to samo powiedział lekarz , który operował mame. Tylko leczenie paliatywne -hospicjum domowe. Z jednej strony mama nie rozumie na co jest chora a ja nie mówie - nie wiem jak nawet o tym mówic z mama.Przeciez i tak co chwile bym jej musiała tłumaczyc.Moze to okrutne co napisze ale modle sie aby przeszła przez to szybko. Bez uczucia zdezorientowania, bólu.Trudno mi sie pisze. Wiem jaka była przed choroba - ba nawet przed operacja na pecherzyk. Ostatnio sama stwierdziła ,że w szpitalu zabrali jej pamiec.I czasami mam wrazenie , ze gasnie , jest wyciszona jakby cos przeczuwała.
Ostatnio wspomniała swoja bratową- która przegrała walke z rakiem pęcherzyka żółciowego.
Tak jak pisałam za tydzien mamy zdjecie ostatnich szwów- dalej trochę się krwawią. A w lutym onkolog.
Wiadomo bedzie co ma być .....ale ....
_________________
babusza
 
babusza 


Dołączyła: 23 Sty 2018
Posty: 46
Skąd: zielona góra

 #6  Wysłany: 2018-01-28, 19:04  


Mama od wczoraj prawie cały czas śpi.Jast zamyslona i mam wrazenie jakby (?) depresje.Jedno co mnie cieszy to brak bólu- mówi ,że boli ale bez tabletki da sie wytrzymac.
_________________
babusza
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #7  Wysłany: 2018-01-29, 19:42  


babusza,
Wiesz, że choroba będzie postępowała i nie da się tego zatrzymać, ważne że nie boli, tego trzeba pilnować.
Skoro mama ma Alzheimera to zapewne przyjmuje jakieś leki na uspokojenie, jeśli nie to warto o tym pomyśleć żeby wdrożyć mamie, wtedy mniej się będzie bała.

pozdrawiam
 
babusza 


Dołączyła: 23 Sty 2018
Posty: 46
Skąd: zielona góra

 #8  Wysłany: 2018-02-01, 16:44  


Tak mama przyjmuje cogiton i biomentin.I praktycznie spi cały czas.Ma tez epizody lunatykowania= ale kiedys mówiła .że w dzieciństwie lunatykowała.We wtorek miała zdjete juz szwy a przed nami onkolog....
_________________
babusza
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #9  Wysłany: 2018-02-01, 16:52  


babusza,
U mamy spotkały się dwie straszne choroby, obie wyniszczające okrutnie i mamy stan niestety nie będzie szedł ku lepszemu a tylko się pogarszał. Lepiej dla mamy jak śpi, tylko trzeba Ją bardzo pilnować bo przy chorobie Alzheimera strasznie się w głowie "plącze" i zachowanie może być najdziwniejsze.

Trzymajcie się.
 
babusza 


Dołączyła: 23 Sty 2018
Posty: 46
Skąd: zielona góra

 #10  Wysłany: 2018-02-03, 12:57  


DZis przyjelismy ksiedza na wizycie chorych. Mam niby nie chciała ale była zadowolona.I mi jakos lżej na duszy....Czasami mam wrazenie ,że to tylko alzheimer, ze sie pomylili.....
Pozdrawiam.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2018-02-03, 16:55 ]
:tull:
_________________
babusza
 
babusza 


Dołączyła: 23 Sty 2018
Posty: 46
Skąd: zielona góra

 #11  Wysłany: 2018-02-06, 11:29  


Juz po wizycie. Sytuacja jest ...sami wiecie mamie zrobiono przeswietlenie płuc i czekamy na konsylium.Rokowania- statystycznie 7 miesiecy .Mama ma przerzuty na watrobe i wiadomo wiek , choroba. Pytałam sie o ból -bo mame nie boli. Lekarz powiedział - na razie . Oby jak najdłuzej nie było bólu.
Pozdrawiam.
_________________
babusza
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #12  Wysłany: 2018-02-06, 13:21  


babusza napisał/a:
Lekarz powiedział - na razie . Oby jak najdłuzej nie było bólu.
Tak, ta sytuacja może się każdego dnia zmienić. Bądźcie czujnie, w razie czego to hospicjum powinno zaraz zareagować i zaopiekować się mamą zanim ból sie rozhula. Zyczę wiele siły i pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #13  Wysłany: 2018-02-06, 13:35  


babusza napisał/a:
Rokowania- statystycznie 7 miesiecy .

Nie pocieszę, bardzo mi przykro ale rokowania przy raku pęcherzyka nie są pomyślne a jak mamy już przerzuty na wątrobę tym bardziej jest gorzej. Bądź czujna, obserwuj, mama może dostać żółtaczki, może ale nie jest to regułą, czujność jednak wskazana.
babusza napisał/a:
Pytałam sie o ból -bo mame nie boli. Lekarz powiedział - na razie .

Z tym może być różnie, zazwyczaj boli ale są osoby, które do końca bólu nie odczuwają albo ból się pojawia bardzo późno, są to jednak przypadki rzadsze.. Musisz koniecznie załatwić opiekę hospicjum, te dwie choroby nie należą do najłatwiejszych i lepiej żebyś miała dobre zabezpieczenie medyczne przede wszystkim dla mamy ale i dla siebie, żebyś przy każdej dolegliwości mamy nie musiała odczuwać ogromnego strachu.
Gdybym nie znała osobiście choroby Alzheimera pewnie bym namawiała na leczenie ale, że znam ją dokładnie i teraz rak przemyśl sprawę leczenia mamy, pomyśl czy nie lepiej dać mamie spokojnie dożyć swoich dni w poczuciu bezpieczeństwa. Wiem, że już to pisałam ale wiem co to rak i wiem co to Alzheimera.

Mocno przytulam i bardzo współczuję życząc Ci jednocześnie ogromnych sił.
 
babusza 


Dołączyła: 23 Sty 2018
Posty: 46
Skąd: zielona góra

 #14  Wysłany: 2018-02-06, 14:43  


Dzieki za wsparcie.
Tak wiem ,że to sa straszne choroby i przeszłam z mama przykre jej efekty( mama była agresywna i ..).Teraz już o tym zapomniałam ;) .
Poczekamy na konsylium . Mama nie może byc sama i mamy dyzury- ja, mąż, syn i moja tesciowa.Da sie żyć.-zreszta trzeba.
Tak lekarz wspomniał o domowym hospcjum i jak dostane papiery będe załatwiać. Bo nie dostałysmy karty dilo- takie przeoczenie szpitala.Ale doktor wykonał telefon i od razu miałam telefon.
Pozdrawiam .
_________________
babusza
 
babusza 


Dołączyła: 23 Sty 2018
Posty: 46
Skąd: zielona góra

 #15  Wysłany: 2018-02-10, 17:48  


Wiec wczoraj znowu tzw po konsylium-konsylium było w czwartek ale mieli wątpliwosci i mielismy z mama sie zgłosic do lekarza. Lekarz chciał zobaczyc mame . Płuca czyste. Ale ze wzgledu na wiek , chorobe- leczenie paliatywne.
Ale mam inne pytanie- jak sobie radzicie ze strachem?strachem ,że to już? Mama nie ma pojecia ,że jest chora a ja ...Boje sie ,że nie poradze sobie , co mam zrobic ? jeszcze jak bedzie mąż to inna sprawa ale jak bede sama z mama .
Staram sie uporzadkowac sprawy.
_________________
babusza
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group