1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Reszka.78 - komentarze
Autor Wiadomość
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #316  Wysłany: 2019-01-28, 20:23  


Reszka.78,
Bierz leki, jak lekarka zaleciła ale ja po prostu uważam, że jak wdrożysz antydepresant będzie lepiej, Ty masz słuchać lekarza.
Reszka.78 napisał/a:
Chodziło mi o to, że boje się, że te lęki będę mieć do końca mamy życia,

W tej dziedzinie nie jestem optymistką i niestety śmiem twierdzić, że z wszelkich nerwic, depresji ciężko się wyleczyć, owszem zaleczyć się da na krótszy/dłuższy czas ale czy wyleczyć na zawsze śmiem wątpić, chyba, że będziesz miała na tyle silny organizm i tak popracujesz nad swoją psychiką, że w razie jakichkolwiek stresów w życiu a niestety one czesto nam w życiu towarzyszą bedziesz umiała nad nimi panować. Jeśli będziesz miała chwile załamania i nie będziesz umiała nad tym zapanować to może to nawracać, piszę może bo wiadomo, ze każdy jest inny. Pamiętaj, że same leki wszystkiego nie załatwią, to tylko maskowanie problemu, to trzeba powalczyć ze swoją psychiką, nauczyć ją racjonalnie myśleć, nie zamiatać problemów pod dywan, nauczyć się przepracowywać każdy strach a wtedy poradzisz sobie w zyciu łatwiej bez nawrotów.

pozdrawiam
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #317  Wysłany: 2019-01-28, 21:17  


Dobry wieczór

Dziękuję Marzeno za każde słowo i każdą mądrą myśl którą mi przekazujesz ^^

Ja jutro wybieram się do apteki po ten antydepresant. Miałam nadzieję, że wytrzymam jeszcze tydzień, ale chyba zacznę brać go już teraz. Może dzięki temu poczuje się lepiej i chociaż trochę przestanę widzieć wszystko w czarnych barwach... Nie będę się powtarzać jak się czuję fizycznie, bo na szczęście hydro pomaga. W tej chwili jestem wykończona psychicznie. Nie mogę powiedzieć żebym miała jakieś doły, ale właściwie nic mnie nie cieszy. Do tej pory potrafiłam się zachwycać gałązką na której osiadły krople deszczu, teraz jak na taką patrzę, to nie czuję właściwie nic. Nie mogę się na niczym skupić, a jak się skupię, to właśnie mam jakieś wyrzuty sumienia i niepokoje. Czuje niepokój myśląc o przyszłości, planując cokolwiek, choćby myśląc o pracy. Dzięki Hydro nie mam panik, ale myślenie nie jest fajne, przyjemne jak kiedyś. Przyszłość mi się też rysuje w czarnych barwach, nie widzę w nim dobrych chwil, dobrych lat, które jeszcze są przede mną i mamą są, a może ich być naprawdę wiele, tylko smutek i koniec. Mama planuje w maju wyjazd na długi weekend, na jakiś tydzień poza miasto. Gdziekolwiek byle wyjechać. Jeszcze trzy tygodnie temu byłabym pierwsza do takich akcji i cieszyłabym się jak małe dziecko. Teraz myślę o tym w kategoriach "to może byś ostatni wyjazd w mamy życiu".
Czuje się z tym naprawdę podle i mam okropny wyrzut sumienia, bo to tak jakbym mamę już teraz, przedwcześnie chowała. I serio boje się, że takimi myślami wykraczę mamie coś złego, albo sprowadzę to zło. I naprawdę nie rozumiem jak tak po prostu z dnia na dzień mogło mi się wszystko zawalić i tak z dnia na dzień dopadły mnie takie myśli, bo naprawdę nic się w naszym życiu nie zmieniło. Po prostu wkroczyłyśmy w kolejny rok.

Sny mnie męczą. Nie przynoszą wypoczynku. Są przytłaczające i niepokojące. Gdy zasypiałam, latało mi po głowie słowo pogrzeb i coś jeszcze, ale nie wiem co. W nocy śniła mi się jakaś apokalipsa i to, że nie mogłam dotrzeć do mamy i nawet nie wiedziałam czy ona i moja psica żyją, ale czułam że nie. Nad ranem znowu przyśnili mi się dziadkowie. Śnili mi się lata temu jak mama zachorowała, potem przestali na bardzo, bardzo długo, a teraz znowu mi się śnią i to właściwie co noc. Byliśmy u nas w starym mieszkaniu - mieszkaniu dziadków. Nie wiem gdzie była mama, nie wiem gdzie była babcia, ale chyba w dużym pokoju. Ja byłam w łazience, a nade mną stał dziadek i się na mnie patrzył, a ja wstydziłam się ruszyć, bo akurat siedziałam na... no wiadomo i w dodatku miałam kobiecy problem.
Przepraszam, za takie intymne zwierzenia.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #318  Wysłany: 2019-01-30, 08:17  


Reszka.78,
Koniecznie do psychologa, koniecznie psychoterapia albo indywidualna albo grupowa, musisz, za dużo masz w głowie myśli, które Cię przytłaczają.
Reszka.78 napisał/a:
Czuje się z tym naprawdę podle i mam okropny wyrzut sumienia, bo to tak jakbym mamę już teraz, przedwcześnie chowała.

Sama robisz sobie krzywdę, bo siejesz w myślach czarnowidztwo zamiast cieszyć się chwilą, że jest dobrze, że mama się uśmiecha, że mama może i chce żyć i cieszyc się tym życiem a Ty zadręczasz się sama. Musisz iść do psychologa, koniecznie.

Trzmymaj się
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #319  Wysłany: 2019-01-30, 19:33  


Dobry wieczór

Marzeno, masz absolutną rację. I ja sobie to powtarzam cały czas, że o co mi w ogóle chodzi, czemu mam takie myśli, skoro właśnie mama się uśmiecha, jest pełna życia i energii, chce właśnie żyć i czerpać z tego życia, że wszystko jest w porządku, a ja zamiast się z tego cieszyć, to się zadręczam właśnie i mam takie czarne myśli. I naprawdę nie wiem czemu mi się ten mój świat zmienił tak drastycznie o 180 stopni. Czemu mój mózg tworzy takie ponure myśli i czemu w tych wizjach i myślach, odbiera mojej mamie prawo do długiego i szczęśliwego życia. Bo tak to odbieram. Bo przecież ja nie chcę by coś się złego stało, chcę by mama żyła jak najdłużej.

Coś słodko-gorzkiego.
Wczoraj dzięki Asi19, spędziłam bardzo miły wieczór, za co jestem dozgonnie wdzięczna. Uspokoiłam się, wyciszyłam na tyle, że noc bardzo spokojna, ranek także. Nie było może super, ale było właściwie normalnie, prawie tak jakby te ostatnie trzy tygodnie się nie wydarzyły. Jakbym nigdy nie miała takich złych myśli. Gdyby nie to, że muszę być konsekwentna, to bym nawet Hydro nie wzięła, bo tak się dobrze czułam. Pojechałam sprawy załatwiać, padający śnieg sprawiał mi przyjemność, nie przeszkadzał, ani nie dołował. Było niemalże normalnie. Mamy odejście wydawało mi się tak odległe, że właściwie aż nierealne i absurdalne.
Przyszedł wieczór. Kolejną dawkę hydro wzięłam niestety z niemal dwugodzinnym opóźnieniem. Nastrój zaczął spadać, jakby poprzednia dawka hydro (wzięta koło 10) przestała działać i zaczęły budzić się moje demony. Na szczęście poza lekkim niepokojem, lekkim ciepłem na karku, oraz nieśmiałymi myślami, które stanowczo staram się wypędzić, nic więcej się nie dzieje.

Optymistycznie.
Trzymam się. Będzie dobrze, bo MUSI BYĆ. Pokonam te moje demony, skopie je, popędzę daleko i nie pozwolę im wrócić. 8-)
Może to głupie co teraz napiszę, ale mam takie przeczucie, że słońce bardzo by mi w tym pomogło, że jest pochmurno, dość ponuro, w mieszkaniu dość ciemnawo (parter) i trzeba światło palić, czasem nawet przez cały dzień. We wszystkich urzędach, sklepach itd. sztuczne światło. I bardzo, ale to bardzo brakuje mi słonecznego światła. O ile kiedyś byłam typem "wampira" lubiłam jak było pochmurno, noc, wieczór, deszcze itd. o tyle teraz tęsknię do słońca.

Pozdrawiam serdecznie i cudownego, spokojnego, optymistycznego wieczoru Wam wszystkim życzę :)
 
betsi 



Dołączyła: 03 Sty 2013
Posty: 1068
Pomogła: 107 razy

 #320  Wysłany: 2019-01-30, 20:04  


|cwaniak| tak trzymaj
_________________
[*] 07.08.2016- Na zawsze w sercu mym!!!
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #321  Wysłany: 2019-01-30, 20:21  


Betsi, buziaczki |buziaki|
 
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #322  Wysłany: 2019-01-30, 22:08  


Ja też dziękuję za spotkanie. Super było pospacerować w miłym towarzystwie :)
_________________
Practise random kindness and senseless acts of beauty.
Dobro jest w każdym z nas.
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #323  Wysłany: 2019-01-30, 23:03  


Oj tak, oj tak. Nic tak humoru nie poprawia jak miłe towarzystwo :mrgreen:
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #324  Wysłany: 2019-02-01, 21:58  


Dobry Wieczór

A ja tak chciałam się pochwalić, że jest fajnie i przyjemnie. Wczoraj cały dzień właściwie bez lęków, w dobrym nastroju. Troszkę się nastrój obniżył na wieczór, ale jakoś tak delikatnie. Spokojnie i dobrze. Dzisiaj rano jak się obudziłam, to było prawie jak w zeszłym roku, albo nawet tuż po Nowym Roku. Właściwie zero lęków, niepokojów. Przez chwilę nawet myślałam, że jak tak dalej będzie, to może obejdzie się bez tego antydepresantu, że wystarczy hydroksyzyna, albo i ona nie będzie wkrótce potrzebna.
A teraz znowu przed chwilą zaliczyłam zjazd. Może nie jakiś tragiczny, ale się pojawił. Znowu myśl przykra, że mama stara jest i w każdej chwili może jej zabraknąć, chociaż przecież to nie prawda, a przynajmniej nie do końca prawda. Znowu jakieś mrowienia karku i ciepło w twarzy i głowie. Na szczęście już przechodzi powoli. Gonię te myśli niepokorne.

A na przekór moim myślom, mama w pracy była (bo nie chce w domu siedzieć, do ludzi ją ciągnie, no i dorabia przy okazji), potem do koleżanki pojechała na plotki.
Jedyne co jej dokucza, to ta przepuklina, a ostatnio prawa pachwina i z tyłu kolana tak od zewnętrznej strony zdaje się. Pachwina głównie jak posiedzi w fotelu albo na sofie, które są niskie. A kolano to trudno wyczuć.

Ale przegonię te france, tylko musi to potrwać, nie od razu Rzym zbudowano. Wiosna coraz bliżej, dzisiaj dobrze po 16 zaczęło się robić ciemno, więc z każdym dniem będzie lepiej.

Pozdrawiam serdecznie i spokojnej nocy życzę :)
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #325  Wysłany: 2019-02-02, 10:28  


Reszka.78,
Nawet jak bierzesz leki to zjazdy będa się powtarzały, będą słabsze, będą sporadycznie ale będą. I jeszcze raz powtórzę, same leki nic nie pomogą jeśli nie zmienisz swojego myślenia, jeśli sama nie będzie pracowała nad swoją psychiką. Moja droga to nie mózg rządzi Twoim ciałem, Twoimi myślami tylko Ty sama co do głowy. mózgu wsadzisz/jakie myśli tak też będzie. Jesli będzie głowę dobijała negatywnym myśleniem to tak będziesz się czuła i tak cały czas myślała więc trzeba nad tym pracować a że słabo Ci to wychodzi więc psycholog jak najszybciej i nauczy Cię pewnym sposobów myślenia, jak kierowac myśli na właściwy tor.

Trzymaj się, musi być dobrze bo tego przecież chesz.
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #326  Wysłany: 2019-02-02, 12:43  


Dzień Dobry ^^

Marzeno masz absolutną rację i dziękuję za każde Twoje słowo, że stawiasz mnie do pionu ^^

Dzisiaj mega optymistycznie. Co prawda w nocy coś mnie kołatało za mostkiem, ale teraz jest dobrze. Za oknem czuć wiosnę. Może to tylko chwilowa odwilż, ale jak byłam poza domem, to naprawdę wiosennie. Wiatr co prawda dość porywisty, ale ciepły. Słonko nieśmiało przebija się przez chmury. Moje myśli są pozytywne i tego się trzymajmy :)
Żeby tylko mamę przestało kolano boleć, to już byłoby właściwie idealnie.

Pozdrawiam serdecznie Was wszystkich i wspaniałego dnia życzę :mrgreen:
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #327  Wysłany: 2019-02-03, 09:32  


Reszka.78 napisał/a:
Żeby tylko mamę przestało kolano boleć, to już byłoby właściwie idealnie.

Moja droga, mama jest też w tym wieku, w którym wszystko może boleć, może miec inne choroby niż onkologiczne więc staraj się myśleć racjonalnie, nie wszystko co boli jest od razu rakiem.
Zresztą chyba słyszałaś, że po 40 jak człowieka nic nie boli to znaczy, że nie żyje więc tu szczyka, tam łupie ale ma takie prawo, to oczywiście taki sobie żart z przytoczeniem powszechnego sloganu.

Jeżeli na coś mama narzeka, to trzeba z tym iść do lekarza a nie nabijać sobie głowę najgorszym.

Dziś widzę, dużo pozytywnego myślenia i tak trzymaj.
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #328  Wysłany: 2019-02-03, 11:07  


Dzień dobry ^^

Ależ Marzeno absolutnie nie myślałam o tym pod kątem rakowym. Po prostu jak mamę boli kolano, to mniej chodzi, bo wiadomo oszczędza nogę, a pogoda taka wczoraj piękna, że aż się chciało spacerować. Jakby kolano nie bolało, to mogłybyśmy iść sobie na piękny, długi spacer ^^

Dzisiaj także mega optymistycznie :) Miałam przegłupie, ale piękne sny, obudziłam się w dobrym humorze. Świat jest piękny, zaczynają nam się rozwijać hiacynty kupione w Biedronce, w kuchni zakwitł storczyk, jest dobrze i tego się trzymajmy :)

Film na dzisiaj

http://youtu.be/LjCzPp-MK48

I muzyka na dzisiaj. Wiem, że hit lata, ale jest tak pogodna, że aż się chce słuchać. Może wszystkim humor poprawi ^^

http://youtu.be/qaZ0oAh4evU

Pozdrawiam serdecznie i pięknej niedzieli życzę :mrgreen:

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2019-02-03, 11:33 ]
:uhm!:
 
emes 


Dołączyła: 04 Sty 2019
Posty: 94
Pomogła: 20 razy

 #329  Wysłany: 2019-02-03, 22:45  


Kochana przykro mi bardzo, że z takimi demonami przyszło ci się mierzyć. Sama też jestem raczej z tych zamartwiających się, ale kiedyś natrafiłam na słowa Margaret Thatcher:

"Dziewięćdziesiąt procent naszych zmartwień dotyczy spraw, które nigdy się nie zdarzą"

i postanowiłam uczynić z nich swoje motto.

Zrób wszystko, aby złe myśli nie odbierały ci wszystkich cudownych chwil, które teraz możesz spędzić z mamą. Kiedy mama faktycznie odejdzie (a przecież wcale nie jest powiedziane, że stanie się to wkrótce) pozostaną ci przynajmniej piękne wspomnienia. Obojętnie ile czasu zostało wam razem szkoda go marnować na zamartwianie się. Jeśli czujesz, że nie dasz rady sama, to wspomóż się lekami i ciesz się tym, że masz mamę wciąż przy sobie. Jak wiesz spora część osób na tym forum nie może już tego o sobie powiedzieć...
Zaplanuj wspólny wyjazd z mamą skoro tego chce, pomoże ci to zająć na jakiś czas myśli.
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #330  Wysłany: 2019-02-03, 23:22  


Emes, Skarbie

Dziękuję Ci, że odzywasz się w moim wątku, to wiele dla mnie znaczy. Tak jak wiele znaczą dla mnie Twoje słowa. Masz absolutną rację i właśnie to robię. Nie daje się. Kopię te moje demony srogo po tyłkach i chociaż jeszcze czasem wygrywają, to wiem, że je pokonam i pognam w dal saniami - jak to mówi moja mama. Bo tak jak mówisz, moje demony są tylko w mojej głowie i wiele osób by się ze mną zamieniło żeby mieć tylko TAKIE problemy.

Dzisiaj w porównaniu z tym co było gdy się te moje demony pojawiły, jest rzec mogę bardzo, bardzo dobrze. Nie odtrąbiam zwycięstwa, bo długa droga przede mnie i nic nie zmieni się z dnia na dzień, ale różnica jest duża. Wczoraj i dzisiaj nie dopadła mnie żadna zła myśl, aż odpukuje w puste i niemalowane coby nie zapeszyć.

Namiary na chałupkę do której chciałaby wyjechać mam zebrane, także tylko czekać długiego weekendu czy po prostu jakiejś ciepłej pogody i możemy jechać ^^
Jeszcze tylko muszę Ją pogonić do lekarza, coby obejrzał to kolano i zaordynował jakieś leczenie, bo wiosna przyjdzie, chciałoby się pochodzić, a tu będzie bolało. Na rowerze by może chciała pojeździć - bardzo chciałaby skorzystać z wypożyczalni rowerów - a kolano będzie dokuczać.

Pozdrawiam serdecznie, ściskam mocno i dobrej nocy życzę :)
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group