1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak tarczycy brodawkowaty
Autor Wiadomość
anitag79 


Dołączyła: 10 Gru 2014
Posty: 21
Pomogła: 3 razy

 #1  Wysłany: 2014-12-10, 18:06  Rak tarczycy brodawkowaty


Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=

Witam,
28 listopada br. miałam usunięte oba płaty tarczycy i węzły chłonne po prawej stronie.
Oto wyniki histopatologiczne, proszę o wytłumaczenie:

Rozpoznanie:
Ca papillae l. dx.

Opis makroskopowy:
1. Gruczoł tarczowy:
I. płat prawy o wymiarach 3,5x2,5x2cm. W dolnej części płata lity, podtorebkowy guz o srednicy 0,8 cm.
II. płat lewy o wymiarach 4,5x2,3x2cm o budowie miąższowej.

2. Węzły śródpiersia górnego - pofragmentowany materiał o łącznej średnicy 1,5 cm.
3. Węzły prawe - fragment tkankowy o średnicy 4 cm.

Opis mikroskopowy:

1. Mikrorak brodawkowaty prawego płata tarczycy.
Nowotwór o maksymalnym wymiarze 8mm, nacieka torebkę gruczołu, ale jej nie przekracza.
Zatorów z komórek nowotworowych w naczyniach nie stwierdza się.
Wycięcie doszczętne.
W pozostałym miąższu rozrost guzkowy gruczołu tarczowego.
W materiale znaleziono 5 drobnych węzłów chłonnych bez przerzutów raka,
ponadto w wycinkach z płata prawego obecne utkanie przytarczycy.

2. W 1 z 15 znalezionych węzłów chłonnych stwierdza się przerzut raka. Maksymalny wymiar przerzutu 1,5mm.

W materiale stwierdza się ponadto resztkowe utkanie grasicy.

pT1N1

................................

Szczególnie zależy mi na wyjaśnieniach podkreślonych sformułowań.
 
fraszkaxxx 



Dołączyła: 04 Paź 2013
Posty: 107
Pomogła: 16 razy

 #2  Wysłany: 2014-12-10, 19:56  


witaj na forum

najprostsze wytłumaczenie:

rak brodawkowaty tarczycy z przerzutem do węzła chłonnego - dlatego pT1N1

guz pierwotny poniżej 1 cm, czyli pT1a
N1 - czyli przerzuty do węzłów chłonnych

prawdopodobnie czeka Cię, jak większość z nas, badanie diagnostyczne jodem promieniotwórczym lub leczenie jodem promieniotwórczym

poczytaj nasze wątki, w tym mój - historia bardzo podobna do Twojej, u mnie guz 7 mm, ale miałam dwie operacje, u Ciebie na szczęście wycięli oba płaty za jednym razem

[ Dodano: 2014-12-10, 19:59 ]
dopisuję:

rak brodawkowaty czyli ca papillare

nacieka torebkę, ale jej nie przekracza - tu tłumaczyć nie trzeba

utkanie przytarczycy - podczas operacji wycięto Ci 1 z 4 przytarczyc, warto kontrolować poziom wapnia i ew. go suplemetować

resztkowe utkanie grasicy - usunięto częściowo grasicę
_________________
fraszka Kasia z córką Lilą i sunią Sonią
 
anitag79 


Dołączyła: 10 Gru 2014
Posty: 21
Pomogła: 3 razy

 #3  Wysłany: 2014-12-11, 11:28  


Kasiu, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Zaraz zabieram się za czytanie Twojej historii. Napiszę, co dalej u mnie po wizycie z histopatologią u mojego lekarza. Pozdrawiam.
 
karolinax 



Dołączyła: 22 Sty 2013
Posty: 580
Skąd: Warszawa
Pomogła: 47 razy

 #4  Wysłany: 2014-12-11, 13:02  


Też przeszłam przez to wszystko. Byłam posiadaczką 2 cm. guza w którym zagnieździł się rak. Na szczęście bez przerzutów. Jak będziesz miała jakieś pytania chętnie pomogę.
_________________
Czy to nie smutne, że większość ludzi musi zachorować, by zdać sobie sprawę z cudowności życia?
Jostein Gaarder
 
anitag79 


Dołączyła: 10 Gru 2014
Posty: 21
Pomogła: 3 razy

 #5  Wysłany: 2014-12-11, 14:18  


Przede wszystkim cieszę się, że trafiłam na to forum.

Kilka słów o mnie: mama, żona, posiadaczka domu, psa i chomika. Mam 35 lat, a na badania do endo trafiłam przypadkiem. W tamtym roku robiłam przegląd ginekologiczny - wszystko było ok; w tym padło na przegląd hormonów (trudno mi zgubić wagę, więc pomyślałam, że to może jakieś wahania hormonów właśnie). W lipcu miałam usg tarczycy, w sierpniu biopsję znalezionego guzka i we wrzesniu wynik - podejrzenie raka brodawkowatego 6x4mm. Musiałam zaszczepić się na żółtaczkę, bo wcześniej jakoś nie było okazji.
Operację miałam 28 listopada, usunięto oba płaty tarczycy i węzły chłonne po prawej stronie (wynik histopatologii podałam zaraz w pierwszym wpisie). Teraz czekam na konsultacje u endo, ale lekarz jeszcze w szpitalu powiedział, że pewnie bez jodoterapii sie nie obędzie. Jak coś już będę wiedziała, to się odezwę do Was.

PS. Ponawiam pytanie, jak szybko po operacji można smarować bliznę, kupiłam Contratubex, ale czekam. Nie mam już strupków, nad cięciem jest taka gulka wielkości śliwki.
 
anitag79 


Dołączyła: 10 Gru 2014
Posty: 21
Pomogła: 3 razy

 #6  Wysłany: 2015-02-10, 19:23  


Witam serdecznie!

Chcę podzielić się z odwiedzającymi moimi doświadczeniami po jodowaniu w Zgierzu - może komuś się przyda:

1. Na miejscu stawiłam się w czwartek przed 9.00 na czczo. Rozmowa z ordynatorem, jak wygląda przebieg leczenia, potem pobranie krwi (by wykluczyć m.in. ciążę) i zakwaterowanie w pokoju (są 2 lub 3-osobowe). W trójce byłam tylko z jedną dziewczyną. Na korytarzu czajnik i wspólna łazienka dla kilku pokoi.
2. Dwie godziny po obiedzie dostałam dawkę diagnostyczną jodu, po której też przez dwie godziny nie można jeść. Normalnie za to można spacerować po korytarzu, nie trzeba być zamkniętym w pokoju. Potem papierologia ze swoją panią doktor, kolacja i kąpiel.
3. Rano normalnie śniadanie, kąpiel + mycie głowy i czas na badania. Najpierw usg szyi, a potem na dole jakby poziom -1 i tam scyntygrafia tylko szyi. Około 15 minut leżałam nieruchomo na stole, a aparat nade mną robił swoje. Z wynikami zaraz wydrukowanymi do swojej pani doktor i czekanie.
4. Nadal piątek. Około 14.00 już po obiedzie (a posiłki rozdają o 8.00, 12.00 i 16.00) krótkie szkolenie co do pobytu w izolatce, musiałam zabrać wszystkie swoje rzeczy z dotychczasowego pokoju, to co zbędne zostawić pod kluczem w szafce na korytarzu (m.in. czystą piżamę i ręcznik na poniedziałek rano i cywilne ciuchy).
5. Izolatka jest na tym samym piętrze co wcześniejszy mój pokój. Są 2 pokoje 2-osobowe, wspólny korytarz z umywalką i czajnikiem i 1 wspólna duża łazienka z prysznicem. Ta część jest odseparowana od reszty. Jeszcze przed podaniem właściwej dawki jodu dostałam służbową piżamę i 2 małe ręczniki (ja miałam jeszcze swoje 2 stare, które bez żalu w poniedziałek zostawiłam), na nowo rozlokowałam się w pokoju. Do dyspozycji był telewizor (warto mieć już monety przy sobie), mogłam mieć telefon i tablet, książki, gazety, swoje kosmetyki i wszystko to zabrałam z powrotem do domu.Generalnie na przedmiotach martwych promieniowanie nie zostaje. Dostałam też tabletkę zapobiegającą wymiotom.
6. Przed 15.00 przyszła do nas pielęgniarka na szkolenie, jak połknąć jod (normalna kapsułka w niebieskim opakowaniu wielkości jak np. Ascorutical), potem doktor w "kosmicznym" ochraniaczu dał nam pojedynczo tabletkę z właściwą dawką jodu i od tego momentu już trzeba było być w izolatce (na żaden klucz nas nie zamykano;-))
7. Kolację pan zostawiał nam na stoliku tuż za drzwiami na ten nasz izolatkowy korytarz i krzyczał "kolacja". Każda z nas wychodziła, by zabrać a potem odnieść talerz. Po tym jodzie też około 2 godzin nie wolno jeść ani pić bardzo dużo, kilka łyków w odstępach. Cała rzecz polega na tym, by tego jodu nie zwymiotować, bo całe leczenie na nic. Do kolacji znowu jest tabletka przeciw wymiotom.
8. Kolację zjadłam normalnie, na szczęście nic mi nie było. Znów prysznic + mycie włosów i spać.
9. Sobota - niedziela to samo. Rano i wieczorem gruntowne mycie od głowy do stóp, by jak najmniej promieniować przy wyjściu ze szpitala. Odpada więc smarowanie się balsamami, antyperspirantami i inne takie :D Dlatego zapach ciała przypominał takie słodko-metaliczne wonie, ale trudno... W sobotę spuchły mi ślinianki, niezbyt mocno, ale pomogło picie wody z cytryną i ssanie kwaśnych cukierków (wedle upodobań). W niedzielę już było ok.
10. Pielęgniarki nie zaglądają, nie budzą na badanie temperatury czy ciśnienia. Lekarz rano i wieczorem zagląda przez szparę w drzwiach i pyta, czy wszystko w porządku. Jak tak, to idzie dalej.
11. W poniedziałek rano można było wyjść na korytarz zabrać czyste rzeczy i znów po gruntownym myciu i wytarciu w ten swój odłożony ręcznik w czystej piżamie schodzi się na ten poziom -1, tym razem na scyntygrafię całego ciała. Pielęgniarki mówią, w jakiej kolejności to się odbywa. Znów leżymy nieruchomo na tym samym stole co w piątek, a maszyna przesuwa się nad nami. Ciekawostka: im ktoś jest wyższy, tym dłużej to trwa. Ja leżałam około 45 minut (mam 170 cm) :) Po chwili jest wydruk i znów do swojego lekarza na pięterko.
12. Po scyntygrafii okazało się, że ciało mam czyste, tzn. brak markerów nowotworowych i mogę wyjść do domku!!! Przebrałam się w swoje ciuchy i 3h(!) czekałam na wypis. Pielęgniarki zmierzyły moje promieniowanie takim małym urządzonkiem, wypisały zalecenia co do kwarantanny (u mnie akurat 10 dni, bo było ono małe). W zaleceniach ze szpitala mam podaną dawkę hormonu, dostałam na niego receptę i wskazanie na diagnozę w Zgierzu na sierpień tego roku.
13. Teraz już w domu śpię na piętrze a moi domownicy na parterze. Swoje rzeczy piorę osobno (wszystkie ciuchy, które miałam w szpitalu wyprałam 2 razy). Gotuję dla wszystkich razem, bo przecież każdy i tak je ze swojego talerza. Mam osobne ręczniki, toaletę spłukuję dwukrotnie, a deskę wycieram dodatkowo nawilżaną ściereczką W5 z Lidla :D Najtrudniej nie przytulać się z 10-letnią córką, ale jakoś dajemy radę.

Do wszystkiego można się przyzwyczaić.

Pewnie w tym dłuuuuugim opisie o czymś zapomniałam, ale piszcie, raz w tygodniu staram się tu zaglądać. Głowa do góry!
 
ZULA12 


Dołączyła: 28 Lut 2014
Posty: 105
Pomogła: 10 razy

 #7  Wysłany: 2015-02-14, 10:34  


witam Cię serdecznie
moja historia jest podobna, z tą różnica , że ja miałam podany jod diagnostyczny, bardzo małą dawkę. Przy tak małej dawce i tak było spore promieniowanie. Poczytaj sobie w moim wątku.
pozdrawiam i życzę dużooooo zdrowia
 
anitag79 


Dołączyła: 10 Gru 2014
Posty: 21
Pomogła: 3 razy

 #8  Wysłany: 2015-02-18, 21:59  


Dziękuję, szczególnie za wpis o jodzie (podziękowania dla męża). Również życzę dobrego zdrowia, będę zaglądać do Ciebie. Pozdrawiam
 
anitag79 


Dołączyła: 10 Gru 2014
Posty: 21
Pomogła: 3 razy

 #9  Wysłany: 2015-03-11, 13:41  


Hej, odebrałam dziś wynik TSH - 0,031 mlU/l. Zakres referencyjny (0,27-4,20). Wizyta u endo dopiero pod koniec marca. Dodam, że jestem 3,5 miesiąca po operacji usunięcia tarczycy i biorę Letrox 200.

Czy to dobry wynik?
 
fraszkaxxx 



Dołączyła: 04 Paź 2013
Posty: 107
Pomogła: 16 razy

 #10  Wysłany: 2015-03-12, 19:56  


witaj Anitko!

na normy dla wszystkich (te podane przez Ciebie w nawiasie) w ogóle nie patrz
nasza norma to już zawsze 0,1 - 0,3 - także niestety Twój wynik jeszcze idealny nie jest, więc pewnie na wizycie lekarz zmieni Ci dawkę
i jeszcze jedna ważna rzecz - nie wiem, czy wiesz, że dawkę musisz brać 6 tygodni i dopiero wted badać TSH, to dopiero będzie miarodajny wynik (za każdym razem przy zmianie dawki musisz o tym pamiętać)
_________________
fraszka Kasia z córką Lilą i sunią Sonią
 
ZULA12 


Dołączyła: 28 Lut 2014
Posty: 105
Pomogła: 10 razy

 #11  Wysłany: 2015-03-14, 21:09  


witaj anitag79,
Przed wizytą w IO W-wa również miałam taki wynik jak Twój czyli 0,03. Biorę Euthyrox. Przepisano mi mniejszą dawkę. Po 6 tygodniach mam znów zbadać TSH.
Życzę dobrych wyników. powodzenia :)
 
anitag79 


Dołączyła: 10 Gru 2014
Posty: 21
Pomogła: 3 razy

 #12  Wysłany: 2015-03-17, 18:58  


fraszkaxxx, ZULA12

Dziewczyny, dziękuję Wam bardzo za odpowiedź. Tak myślałam, że endokrynolog na pewno zmieni mi dawkę, ale to dopiero przed świętami się dowiem co i jak. Cieszę się, że ten mój wynik najgorszy jednak nie jest. Zawsze to jakaś nadzieja :-)

Pozdrawiam serdecznie :-D

[ Dodano: 2015-03-17, 19:16 ]
Jeszcze krótki wpis, bo może komuś się przyda.

Za radą koleżanki zakupiłam silikonowe plastry na blizny SUTRICON. Są fajne, bo można je przycinać na dowolną długość. Przykleja się je na bliznę na 24h. Muszę uczciwie napisać, że żel Contratubex nie dawał u mnie widocznej poprawy koloru blizny, natomiast te plastry po 2 tygodniach stosowania spowodowały, że blizna ma srebrny kolor i ładnie wygląda. Kolejna zaleta jest taka, że o plasterku nie muszę pamiętać, jest bezbarwny i prawie go nie widać. Natomiast żel trzeba było wcierać kilka razy dziennie, a ja sklerozę już mam :lol:
 
anitag79 


Dołączyła: 10 Gru 2014
Posty: 21
Pomogła: 3 razy

 #13  Wysłany: 2015-04-22, 10:08  


Świeżutkie, wczorajsze wyniki badań:

Wapń - 7,98 (8,5-10,8)

Faktycznie, od czasu operacji na jesieni bardzo drętwieją mi kończyny. Przez 2 miesiące łykałam Calperos 1000, ale od marca już nie biorę.

TSH - 0,006 (0,27-4,20)
FT3 - 4,48 (2,57-4,43)
FT4 - 2,30 (0,93-1,70)

Wizyta u endokrynologa w przyszłą środę. Zobaczymy.Pozdrawiam.
 
ZULA12 


Dołączyła: 28 Lut 2014
Posty: 105
Pomogła: 10 razy

 #14  Wysłany: 2015-04-22, 19:43  


witaj anitag79,
chyba masz za niskie TSH. Pewnie endokrynolog zmniejszy dawkę.

Ja tez mam jeszcze za niskie TSH. Jak mi tak bardzo spadło -to teraz jakoś nie może się utrzymać w pożądanej normie.
 
drskoczy 


Dołączył: 18 Gru 2014
Posty: 12

 #15  Wysłany: 2015-04-23, 07:40  


A jak histopatologia?
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group