1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Richelieu
2014-04-08, 14:35
Rak szyjki macicy
Autor Wiadomość
moina 



Dołączyła: 08 Kwi 2014
Posty: 77
Pomogła: 7 razy

 #31  Wysłany: 2014-05-08, 17:12  


no niby tak , ale wiesz co boje się zadawać głupich pytań , przyznaje że przeczytałam te forum wzdłuż i wszerz , żeby wiedzieć jak najwięcej i nie zadawać pytań bez sensu , wiem że lekarze mają dużo pacjentów i zajmowanie im czasu zadając bezsensowne pytania , to jakby niepoważne zabierać czas , który jest dla tych chorych na wagę złota , będę z mama w środę w CO próbować go znaleźć i dopytywać ?
 
Ptaszenio 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2014
Posty: 1239
Skąd: Wrocław
Pomogła: 277 razy

 #32  Wysłany: 2014-05-08, 17:15  


Moina,
dla własnego spokoju i pewności, że faktycznie wszystko idzie odpowiednim torem i w odpowiednim czasie - tak, zapytaj. Lekarz jest dla pacjenta, a Twoja mama jest przecież pacjentką :) Poza tym - żadne pytanie zadane w trosce o odpowiednie postepowanie wobec chorego nie wydaje mi się głupie. Pozdrawiam.
 
moina 



Dołączyła: 08 Kwi 2014
Posty: 77
Pomogła: 7 razy

 #33  Wysłany: 2014-05-08, 17:21  


dzięki , tak zrobię , a co ! ;)
 
alka28+ 


Dołączyła: 28 Cze 2013
Posty: 149
Pomogła: 50 razy

 #34  Wysłany: 2014-05-08, 18:42  


Procedura leczenia, ktora proponuja Twojej mamie jest jak najbardziej standartowa i obecnie uwaza sie, ze nie jest wcale gorsza od operacji.

Pytanie, kiedy zaczyna sie leczenie i dlaczego trzeba na nie czekac, trudno nazwac glupim.
Jak znam zycie przyczyna zwloki prawdopodobnie sa kolejki :(

A ten wlasny tomograf u nich to bedzie prawdopodobnie symulacja przed napromieniowaniem, zeby wiedziec dokladnie, co i jak naswietlic, jaka pozycje nalezy przyjac podczas napromieniowania. Mama dostanie przy tym male tatuaze - kropeczki, ktore beda pozniej sluzyc za punkty orientacyjne.
Co do markerow, co do ich przydatnosci akurat w raku szyjki macicy, zdania sa podzielone. Na pewno nie ma takiego swoistego markera dla RSM jak na przyklad CA-125 w raku jajnika. A jakie konkretnie markery maja byc zbadane?
 
moina 



Dołączyła: 08 Kwi 2014
Posty: 77
Pomogła: 7 razy

 #35  Wysłany: 2014-05-08, 19:03  


Wielkie dzięki za wszelkie wiadomości naprawdę , jesteśmy Wam ogromnie wdzięczne . co do głupich "pytań" to miałam na myśli to , że byłyśmy w gabinecie i została udzielona nam ta informacja , ale monika to jedno zdanie zapomniała ,( no zła jestem na siebie , jak nie wiem) i teraz gonić za lekarzem , z pytaniem , " panie doktorze proszę niech pan mi powtórzy co pan powiedział bo ja zapomniałam " :?ale?: DZIĘKI WAM WIELKIE , co do markerów głośno nie powiedział jakie więc o kolejna rzecz której nie wiem :?ale?:

[ Dodano: 2014-05-08, 19:13 ]
przepraszam za nie dopisanie ,,DZIĘKI WAM WIELKIE ZA WSZYSTKIE PODPOWIEDZI "
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #36  Wysłany: 2014-05-08, 21:53  


moina napisał/a:
co do głupich "pytań" to miałam na myśli to , że byłyśmy w gabinecie i została udzielona nam ta informacja , ale monika to jedno zdanie zapomniała ,( no zła jestem na siebie , jak nie wiem) i teraz gonić za lekarzem , z pytaniem , " panie doktorze proszę niech pan mi powtórzy co pan powiedział bo ja zapomniałam " :?ale?:

Każdemu i zawsze bardzo polecam: http://www.forum-onkologi...t1261.htm#22229
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
moina 



Dołączyła: 08 Kwi 2014
Posty: 77
Pomogła: 7 razy

 #37  Wysłany: 2014-05-08, 21:58  


Ha "złota rada" ide jutro kupić notes zatytułuje go niezapominajek. Dzięki
 
ssisi2 


Dołączyła: 04 Kwi 2012
Posty: 171
Pomogła: 12 razy

 #38  Wysłany: 2014-05-09, 09:18  


A jak długo będzie czekać na radio-chemioterpaię? W CO Bydgoszcz kolejki są około 2-miesięczne. I nijak nie idzie tego przeskoczyć- wszak inni też czekają.

Co do operacji- moja mama miała wykonaną operację w zbyt zaawansowanym stadium RSM; wówczas wydawało mi się, że to jedyne i najlepsze rozwiązanie więc bardzo prosiliśmy o nią lekarza , tym bardziej, że znajomy chirurg powiedział "ciąć i jeszcze raz ciąć". Życie pokazało, że tak nie jest- po operacji nastąpił bardzo gwałtowny rozsiew raka.
Pamiętam sytuację, jak spotkałyśmy na onkologii znajomą(mama była już po operacji i czekała na radiochemioterapię). Okazało się, że ma ona wyższy stopień zaawansowania RSM (IIIA) i była własnie w trakcie naświetlań. Mama powiedziała wówczas do mnie: "zobacz Bożenka ma gorzej, bo nie chcieli jej zrobić operacji". Od tej sytuacji minęły dwa lata- Bożenka żyje i jeździ nawet rowerem a moja mama nie żyje od roku.

Powyższa sytuacja potwierdza, że operacja w zbyt wysokim stadium pogarsza tylko sytuację i przysparza więcej niepotrzebnego cierpienia pacjentowi. Ponadto osłabia znacznie organizm, który jest potrzebuje dużo sił podczas radio-chemioterapii.

Bądźcie więc dobrej myśli- lekarz na pewno chce Wami dobrze pokierować.
 
moina 



Dołączyła: 08 Kwi 2014
Posty: 77
Pomogła: 7 razy

 #39  Wysłany: 2014-05-09, 09:41  


nie wiem ile będziemy czekać , po tej tomografii ma czekać na telefon , wziął dwa numery co by mieć pewność że do kogoś się dodzwoni . Mama się przestraszyła że nie operacja , wydawało jej się ( zresztą jak i mi ) że to standard operacja , ale wyjaśnił jej że każdy przypadek jest inny , i że u niej radio-chemioterapia będzie skuteczniejsza . Pościągałam trochę artykułów i siedziałam i jej czytałam o skuteczności i zasadności tej terapii , ciągle zaznaczając że lekarz wie co robi i nic innego nam nie pozostaje jak mu zaufać , anie udawać mądrzejszego od niego . Przeraża mnie ten czas , Mama co jakiś czas plami raz więcej raz mniej czasami nic . I ten czas te słowo wypowiadam non stop w myślach" czas nam ucieka bezpowrotnie" Bardzo mi przykro że Twoja Mama , nie wygrała tej ciężkiej walki bardzo mi przykro .
 
moina 



Dołączyła: 08 Kwi 2014
Posty: 77
Pomogła: 7 razy

 #40  Wysłany: 2014-05-30, 12:55  


Witam Was ponownie . Dzwonili do nas z Warszawy , Mama ma się stawić w poniedziałek , i zostać 5 tygodni , rozpłakała się spanikowała . Mam do Was pytanie czego mniej więcej ma się spodziewać ? jak te naświetlania się odbywają ?
 
alka28+ 


Dołączyła: 28 Cze 2013
Posty: 149
Pomogła: 50 razy

 #41  Wysłany: 2014-05-30, 13:42  


Cieszcie sie, ze leczenie sie zaczyna!
Jak to wyglada? Chociaz piszesz o naswietlaniach, przypuszczam, ze beda to naswietlania z jednoczesna chemia raz w tygodniu.
Na pewno da sie to przezyc!
Samo naswietlanie trwa kazdego dnia pare minut. Nie jest bolesne, jedyna nieprzyjemna rzecza jest "wycie" maszyny. Na pewno po paru zabiegach ustana krwawienia/plamienia.
Skutki uboczne - stopniowe, coraz silniejsze oslabienie, problemy z jelitami, biegunka, oparzenie brzucha. Poza tym uszkodzenie szpiku kostnego - temu raczej winna jest chemia, ale napromieniowanie doklada swoje.
Trzeba duzo odpoczywac, starac sie oslaniac jelita, pielegnowac napromieniowana skore, przyjmowac srodki przeciwwymiotne po chemii, jesc. Z jedzeniem prawdopodobnie bedzie coraz gorzej, ale zazwyczaj sa potrawy stosunkowo dobrze tolerowane. Mi pomogly zestawy sucharek-ziemniaczek-kisielek.
Po zakonczeniu naswietlan z dnia na dzien bedzie coraz lepiej, i to jest naprawde z dnia na dzien, doslownie.
 
moina 



Dołączyła: 08 Kwi 2014
Posty: 77
Pomogła: 7 razy

 #42  Wysłany: 2014-05-30, 13:53  


wiesz ja się ciesze że w końcu coś ,,,z tym rakiem'''' się robi . Mama pewnie też tylko ten pierwszy szok . Czy te wszystkie skutki uboczne , czy zaopatrzyć ją już teraz mniej więcej w jakieś leki typu coś na te jelita , oparzenia ? i jeszcze martwi mnie to osłabienie , Mama jest osobą bardzo zdezorientowaną zwłaszcza w stresowych sytuacjach , czy to leczenie ta terapia przykuje ją do łóżka szpitalnego ? boi się tego , nie jesteśmy z Warszawy i boi się że sama sobie nie poradzi . jakoś wszystko poukładam tak by być przy niej , ale i ja zdaje sobie sprawę że przyjdzie taki dzień że mnie będzie.
 
alka28+ 


Dołączyła: 28 Cze 2013
Posty: 149
Pomogła: 50 razy

 #43  Wysłany: 2014-05-30, 14:45  


To na pewno nie jest szczesliwa sytuacja, ze musi zostac w szpitalu na caly czas i prawde mowiac, nie wiem, co poradzic. Dobrze by bylo, gdyby ja odwiedzano najczesciej jak to mozliwe. Moze jacys znajomi? Co do lekarstw - nie wydaje mi sie, zeby juz teraz trzaba sie tym zajmowac. Lekarstwa na wymioty na pewno dostanie przed i po chemii. Inne skutki uboczne beda i tak pojawiac sie stopniowo, a leki na to sa i tak dostepne w kazdej aptece - mam na mysli biegunki i oparzenia. Owszem, leczenie jest obciazajace, ale to nie znaczy, ze bedzie przykuta do lozka na 5 tygodni i nie bedzie w stanie sie poruszyc! Az tak zle byc nie powinno!
 
moina 



Dołączyła: 08 Kwi 2014
Posty: 77
Pomogła: 7 razy

 #44  Wysłany: 2014-05-30, 15:30  


nigdy bym nie przypuszczała że aż tak , życie przewartościuje wszystko . Dziś w naszej sytuacji ten telefon to powód, by się "cieszyć" . Trwało trochę , czekając na słowa..."proszę przyjechać". Jak na wojnie , każdy uzbrojony gotowy do walki . Poniedziałek dzień kiedy Mama rozpocznie swój własny szturm , i będą walczyć między sobą odpierając ataki . Bitwa o życie ! Dzięki Ci wielkie za odpowiedzi , jestem Ci ogromnie wdzięczna .
 
moina 



Dołączyła: 08 Kwi 2014
Posty: 77
Pomogła: 7 razy

 #45  Wysłany: 2014-06-05, 22:33  


Witam . Mama w szpitalu od poniedziałku i od poniedziałku naświetlania , w środę pierwsza chemia . Rozmawiałam z lekarzem , pytałam o markery , nie wiem jakie są , lekarz powiedział że to raczej mało istotne teraz , dla niej , że będą potrzebne później do porównań . Mama znosi wszystko dzielnie , dziś miała 'załamanie pogody ducha' znikł uśmiech , płynęły zaś łzy . Stwierdziła że 'żałość jakaś ją dopadła' Choć w sumie dziś moim zdaniem ogólnie cała była rozbita . Wolne kroki trzymanie mnie za rękę rozbiegane oczy drżące ręce . Dużo z nią rozmawiałam tłumaczyłam , zmieniałam temat na inny i na powrót tłumaczyłam , po co tu jest i że wszystko jest dla niej po to by jej pomóc . 'pielęgniarki miłe pomocne , lekarz uprzejmy więc jak Cię coś niepokoi lub coś dolega , mów , pytaj' wieczorem moja waleczna Mama wróciła z uśmiechem i słowami 'dam rade' Zapytam Was czy te załamanie nastroju to skutek chemii? I zapytam jeszcze 'może to i blachę pytanie , ale i tak zapytam , bo nie mam w sumie śmiałości zapytać o to personel szpitala' W szpitalnej kawiarni są racuchy z jabłkami , Mamie ogromnie smakują , więc moje pytanie , czy może je szamać bez konsekwencji ?
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group