1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak jelita grubego odcinka kątnicy
Autor Wiadomość
Mozaika 


Dołączyła: 03 Sty 2015
Posty: 5
Skąd: Warszawa

 #1  Wysłany: 2015-01-11, 22:34  Rak jelita grubego odcinka kątnicy


Witajcie,

jestem tu nowa, od września przeglądam m.in. to forum, ponieważ moja mama zachorowała na raka kątnicy i poszukuję informacji na ten temat.

Mama nie miała żadnych objawów, po prostu zrobiła kontrolnie morfologię po kilku latach. Wyniki były bardzo złe, anemia. Potem w ekspresowym tempie gastroskopia, kolonoskopia - i tu okazało się, że jest guz, niezbyt duży i jeden polip. Polip został usunięty podczas kolonoskopii.
Okazało się, ze guz to gruczolakorak G3, węzły 5/21 z czego jeden przekracza torebkę węzła. Wykonano hemikolektomię prawostronną. Wszystko się zagoiło. Mama doszła do siebie, wyniki się ustabilizowały. No ale musiał podjąć leczenie uzupełniające tyfu folfox, we wlewie 22h co 3 tygodnie.

Obecnie jest po 1 cyklu, ogólnie czuła się nawet dobrze (pominę kwestie psychologiczne, bo nie chciała poddać się leczeniu) a teraz nastąpiło znaczne pogorszenie samopoczucia, bo albo złapała infekcję rotawirusem albo ma wyjątkowo późne biegunki i wymioty. Dziś jest 10 doba po wyjściu ze szpitala, od kilku dni mama cierpiała na gazy, odbijanie. Przed wczoraj doszły biegunka a wczoraj wymioty. Wzięła lek przeciwwymiotny ale i tak po kilku godzinach wymiotowała. Dziś w nocy też, ale od rana jest poprawa. Był w domu lekarz internista, zalecił tak jak przy infekcji, dzwoniłam tez na onkologie i tam tez mówią, ze to raczej z infekcji, bo przy obniżonej odporności mogła "coś złapać". Tak się o mamę boję, aż wczoraj się popłakałam. Tak bardzo bym chciała, żeby z tego wyszła.

Macie duże doświadczenie, czy przy folfoxie mogą być takie objawy tak późno, czy to poprostu "grypa żołądkowa"?

Poza tym cała ta sytuacja dla mamy to szok. Ona nie jest przekonana do chemioterapii, ja i tata chcemy dla niej jak najlepiej i nakłaniamy do leczenia, ale jest naprawdę ciężko. Do tego mama zakazała komukolwiek mówić o chorobie, więc nawet nie możemy z kimś w rodzinie pogadać. Myślimy o psychologu, ale to nie takie proste. Z drugiej strony, wiemy, że z dużym prawdopodobieństem mogą być wznowy. Co robić? :-(

[ Dodano: 2015-01-11, 23:11 ]
Chciałam jeszcze dodać, że zaawansowanie raka to T3N2aM0
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #2  Wysłany: 2015-01-12, 09:12  


Mozaika napisał/a:

czy przy folfoxie mogą być takie objawy tak późno, czy to poprostu "grypa żołądkowa"?

Terapia onkologiczna wiąże się z nieprzyjemnymi skutkami tzw. ubocznymi - które są bardzo uciążliwe dla chorych.
Objawy mogą być również wywołane infekcją z powodu obniżonej odporności organizmu
po chemioterapii.
Mogą również nakładać się w/w przyczyny. Trudno jednoznacznie stwierdzić. Pocieszający jest fakt, że nastąpiła poprawa ( objawy zaczęły ustępować).

Mozaika napisał/a:

Poza tym cała ta sytuacja dla mamy to szok. Ona nie jest przekonana do chemioterapii, ja i tata chcemy dla niej jak najlepiej i nakłaniamy do leczenia, ale jest naprawdę ciężko.

Normalne. Takie reakcje są typowe na informację o chorobie nowotworowej, czasami chorzy wymagają pomocy psychologicznej.

Mozaika napisał/a:

Myślimy o psychologu

Warto o tym pomyśleć, przeanalizować, najlepiej z Mamą to omówić. W leczeniu onkologicznym sporo zależy od nastawienia psychicznego.

Mozaika napisał/a:

wiemy, że z dużym prawdopodobieństem mogą być wznowy. Co robić? :-(


Wznowy nie można wykluczyć. Niestety istnieje takie ryzyko w chorobie nowotworowej.

Kontynuować leczenie onkologiczne i systematycznie kontrolować stan zdrowia... Krótko mówiąc być czujną...

Mozaika napisał/a:

Chciałam jeszcze dodać, że zaawansowanie raka to T3N2aM0


O czym to świadczy? A mianowicie - u Mamy stwierdzono gruczolakoraka G3
w III stopniu zaawansowania klinicznego.

T3 guz nacieka warstwę podsurowiczą lub niepokryte otrzewną tkanki okołookrężnicze (...)
G3 - słabo zróżnicowany o gorszym rokowaniu.
N2 - przerzuty do co najmniej 4 regionalnych węzłach chłonnych...

Generalnie - efekty leczenia zależą przede wszystkim od stopnia zaawansowania w momencie stwierdzenia raka i są pomyślniejsze, jeżeli nie stwierdzono zajęcia okolicznych węzłów chłonnych....

Trzymaj się
Mozaiko.

Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo siły
_________________
Aegrotus sacra est...
 
ileene 



Dołączyła: 13 Maj 2014
Posty: 610

 #3  Wysłany: 2015-01-12, 13:39  


Mozaika napisał/a:
czy przy folfoxie mogą być takie objawy tak późno, czy to poprostu "grypa żołądkowa"?

Być może Mama coś tym razem złapała. Jest dopiero po 1 cyklu. Jeśli się będą powtarzać biegunki i wymioty, to będą to skutki uboczne, które nie muszą pojawiać się od razu. Tak ogólnie to mogą się pojawić 8 – 12 godzin po kursie chemioterapii, mogą się pojawić później - za dzień, dwa, tydzień, po paru kursach a nawet też po jej zakończeniu. Albo i też się nie pojawią wcale. Wszystko zależy mi. in. od reakcji organizmu.

Mama ma leki p/wymiotne, powinna też mieć p/biegunkowe, które trzeba zażywać wg zaleceń lekarza. Jeśli będą nieskuteczne to wtedy trzeba zgłosić to lekarzowi – wtedy będzie albo zwiększona dawka dzienna albo zmiana na inny lek.

O skutkach ubocznych chemioterapii i jak sobie z nimi radzić przeczytasz tutaj:
http://programedukacjionk...radnik6_www.pdf
http://www.forum-onkologi...dzin-vt1274.htm
Pozdrawiam
 
 
Mozaika 


Dołączyła: 03 Sty 2015
Posty: 5
Skąd: Warszawa

 #4  Wysłany: 2015-01-21, 23:29  markery


Kiedy powinno badać się markery nowotworowe?
Mama zaczęła II kurs chemii, miała badaną krew ale nie na markery. Rozmawialiśmy z lekarzem i on twierdzi, że badanie markerów należy robić co 2-3 mies. po zakończeniu chemioterapii (wszystkich kursów). W informatorach czytałam, że przed każdym kolejnym kursem należy zrobić badanie na poziom markerów.

Jak powinno być?
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #5  Wysłany: 2015-01-22, 06:14  


Czy marker był badany tuż po operacji?
_________________
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #6  Wysłany: 2015-01-22, 08:44  Re: markery


Mozaika napisał/a:
Kiedy powinno badać się markery nowotworowe?

Onkolodzy zazwyczaj zlecają pierwsze badanie poziomu markera przed rozpoczęciem chemioterapii, potem monitorują w regularnych odstępach czasu. Jedni przed każdą kontrolną wizytą chcą zobaczyć wynik poziom markera - aby na bieżąco oceniać skuteczność leczenia. Inny onkolodzy czynią to z inną częstotliwością, dlatego, że nie jest to zasadnicze badanie a jedynie służy jako uzupełnienie innych.

Na pewno warto zbadać poziom markera po 6 tygodniach od leczenia operacyjnego.
_________________
Aegrotus sacra est...
 
Mozaika 


Dołączyła: 03 Sty 2015
Posty: 5
Skąd: Warszawa

 #7  Wysłany: 2015-02-04, 23:49  


Dziękuje wszystkim za informacje. Mama jest już po II kursie chemioterapii. Nauczona doświadczeniem bierze środki przeciwwymiotne. Na razie nie wymotuje, ani nie ma biegunek. Z dolegliwości fizycznych ma mrowienia w rękach, wypadanie włosów oraz nie ma apetytu. Także w stosunku do innych osób, można przyjąć, ze chemie znosi dobrze. Problemem jest nastawienie psychiczne, Mama ma ewidentną depresję, ma myśli samobójcze. Teraz ma zlecony TK brzucha i ma rozpocząć III chemie i znowu "cyrk" że nie idzie itd. Ja i Tata naprawdę wychodzimy z siebie, żeby zwyczajnie nie uciekła z onkologii. Porady psychologa i wszystkich wokół pomagają jej tylko doraźnie. Potem jest ten sam schemat myślenia i Mama zamyka się w swoim świecie. Trochę podstępem zamówiliśmy już psychiatrę. Zobaczymy co będzie dalej. Mało się mówi o problemach z psychiką u ludzi chorujących na raka, a to w leczeniu jest bardzo istotnym problemem, który czasem pomimo dość dobrego stanu pacjenta uniemożliwia jego leczenie. Dodam, ze moja Mama nigdy nie miała problemów psychicznych, zawsze twardo stąpała po ziemi a zderzenie z chorobą zupełnie ją odmieniło.

Mozaika
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #8  Wysłany: 2015-02-05, 10:39  


Mozaiko - bez względu na rokowanie rak jest przyczyną lęku, stanów obniżonego nastroju i nawet depresji u większości chorych.
Cytat:
Trochę podstępem zamówiliśmy już psychiatrę

Bardzo dobry pomysł. Tym bardziej, że pojawiają się myśli samobójcze. Poza wsparciem emocjonalnym, rodzinnym, psychologicznym konieczne jest leczenie farmakologiczne. Może jeszcze potrzeba czasu aby poradzić sobie ze stresem psychologicznym ( tego też trzeba się nauczyć). :)

Pozdrawiam serdecznie.
_________________
Aegrotus sacra est...
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #9  Wysłany: 2015-02-05, 17:06  


Mozaika mówi się, że rak to nie wyrok ale sami wiemy, że każdy z nas się tego boi okrutnie i wiemy, że wiele osób mimo takiego powiedzenia przegrywa walkę i jak w takim wypadku zachować spokój?. My najbliżsi osób chorych przechodzimy często załamanie a co mówić o osobie, którą ta choroba dotknęła. Nie każdy potrafi poradzić sobie z psychiką, lekarze leczą główną chorobę a nie zawsze patrzą na całość, na stan fizyczny i psychiczny pacjenta. W wielu wypadkach pacjenci sobie nie radzą z psychiką i taką diagnozą i uważam za stosowne pomóc sobie albo rozmową z psychologiem/psychoonkologiem a jak trzeba wspomóc się lekami - antydepresantami.

Pozdrawiam.
 
Mozaika 


Dołączyła: 03 Sty 2015
Posty: 5
Skąd: Warszawa

 #10  Wysłany: 2015-02-11, 23:45  


Mama już na III chemii. Przed tym cyklem miała badanie pet. Bardzo się baliśmy przerzutów, ale okazało się, że jest czysta:-). Więc cieszymy się ogromnie, łzy szczęścia. Jednak leczenie uzupełniające wg schematu folfox 4 będzie kontynuowane. Oczywiście Mama chciała się ubrać i wyjść, no bo argument jest-brak choroby, to po co mam leżeć i brać chemie? Nastrój Mamy znacznie się poprawił, była rozmowa z psychologiem i psychiatrą (po wynikach pet), wszystko w porządku. Gdyby ta rozmowa byłaby przed wynikami, to lekarz stwierdził by depresje na 100%.

Teraz tylko sobie tak myślę, żeby ta chemia nie wywołała jakiś poważnych skutków ubocznych np. z sercem, nerkami itd.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #11  Wysłany: 2015-02-12, 06:55  


Mozajka i to są dobre informacje, które podbudowały mamę psychicznie, jest dalej w grze i należy się cieszyć takimi chwilami.

Co do chemii, nie myśl co będzie i jakie może wywołać skutki, jest potrzebna, żeby leczyć i tak należy myśleć. Może być różnie ze skutkami ubocznymi, jedni je mają i to ostre u innych chemia wywołuje łagodniejsze dolegliwości. No niestety trzeba to przejść.

powodzenia i pozdrawiam.
 
nostalgia 


Dołączyła: 12 Lis 2014
Posty: 66
Pomogła: 5 razy

 #12  Wysłany: 2015-02-12, 07:21  


Mozaika widzę, że przypadek Twojej mamy jest bardzo podobny do przypadku mojego taty (T3N2). Różnica w tym, że u Twojej mamy wykonano PET i jest czysto. U mojego taty brak takich informacji. Jeśli znajdziesz chwilę to poczytaj mój wątek może znajdziesz tam jakieś odpowiedzi na pytania, które Ci się nasuną. Pozdrawiam :*
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #13  Wysłany: 2015-02-12, 10:01  


Mozaika napisał/a:
Mama już na III chemii. Przed tym cyklem miała badanie pet. Bardzo się baliśmy przerzutów, ale okazało się, że jest czysta:-).

Obecny wynik badania świadczy o skuteczności chemioterapii. Cieszymy się.

Mozaika napisał/a:

Nastrój Mamy znacznie się poprawił, była rozmowa z psychologiem i psychiatrą (po wynikach pet), wszystko w porządku.

Bardzo dobrze, że nastrój Mamy się poprawił. Pomaga w leczeniu również optymizm chorego, chęć życia i wiara w skuteczność terapii onkologicznej.

Mozaika napisał/a:

Teraz tylko sobie tak myślę, żeby ta chemia nie wywołała jakiś poważnych skutków ubocznych np. z sercem, nerkami itd.

Najczęstsze powikłania u chorych leczonych według schematu FOLFOX 4, to neuropatia czuciowa: mrowienie lub drętwienie rąk i / lub stóp . Pisałaś o tych objawach wcześniej.
Przy obawach o potencjalne uszkodzenie serca i nerek należy porozmawiać z onkologiem. Być może będzie potrzebne dodatkowo monitorowanie pracy serca i nerek oraz ew. objawów...

Pozdrawiam Cię serdecznie Mozaiko. :)
_________________
Aegrotus sacra est...
 
Mozaika 


Dołączyła: 03 Sty 2015
Posty: 5
Skąd: Warszawa

 #14  Wysłany: 2015-02-13, 22:52  


Witajcie,

Mama po III chemii. Niestety odmawia dalszego leczenia....

Przed operacją miała robioną tomografię z kontrastem i nie było odległych przerzutów raka, tylko w regionalnych węzłach chłonnych 5/21 (1 torebka przekroczona). Mam pytanie czy jeśli na początku X 2014 i teraz przy pet w II 2015 badania nie wykazały przerzutów odległych, to zaprzestanie podawania chemioterapii będzie miało jakiś wpływ na przebieg choroby, czy można uznać, że w przypadku mojej Mamy choroba by się nie rozwijała? Co sądzicie? Bardzo proszę o odpowiedz.

Mozaika

[ Dodano: 2015-02-13, 22:56 ]
Jolana napisała:

"Obecny wynik badania świadczy o skuteczności chemioterapii. Cieszymy się."

ale w zasadzie nie ma tego jak sprawdzić, czy chemia pomaga, czy i tak by nic nie było. Markery po operacji spadły do normy.

Po prostu zastanawiam się nad toksycznością w stosunku do korzyści w tego typu terapii.
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #15  Wysłany: 2015-02-14, 00:37  


Mozaika napisał/a:

Po prostu zastanawiam się nad toksycznością w stosunku do korzyści w tego typu terapii.

Tak jest. Leczenie onkologiczne to agresywne postępowanie terapeutyczne by uzyskać optymalny efekt i działania niepożądane są jakby "wdrukowane" w koszty tego leczenia. Dlatego właśnie w zależności od przyjmowanej chemioterapii pacjent ma wykonywane badania, dzięki którym można przewidzieć i obniżyć ryzyko działań niepożądanych.

Ryzyko wystąpienia działań niepożądanych może być zwiększone z powodu równoczesnego leczenia współistniejących chorób np.choroby serca, nerek lub innych narządowych - czynniki zmieniające farmakokinetykę leków.

Jeśli ryzyko przewyższa korzyści, to oczywiście przerywa się podawanie chemioterapii. Dlatego najlepiej wszystkie za i przeciw omówić z prowadzącym onkologiem.

Odradzam samodzielne podjęcie decyzji o zaniechaniu leczenia.
_________________
Aegrotus sacra est...
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group