1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak jajnika surowiczy
Autor Wiadomość
silis 


Dołączyła: 16 Gru 2016
Posty: 2

 #1  Wysłany: 2016-12-16, 13:12  Rak jajnika surowiczy


Witam Wszystkich Serdecznie,

Po przeczytaniu wielu tematów postanowiłam, że założę swój wątek i zwrócę się o pomoc i poradę.

Na początku listopada 2016 roku po kontrolnych badaniach ginekologicznych wykryto u mojej mamy dużego guza przy jajniku (pierwsze USG wykazało ok. 15 cm, potem przed samą operacją ktoś już zmierzył chyba dokładnie i wyszło praktycznie 20 cm).
Mama ma 54 lata, bada się regularnie - od 2 lat brała plastry hormonalne dwufazowe, w związku z początkiem menopauzy.
Zero objawów obecności guza (co zdziwiło wszystkich lekarzy).

Pierwszy szok - skąd to to się wzięło, jakim cudem itp. Pojawiały się sugestie od ginekologów (konsultacje), że te plastry mogły "pomóc" hodowli tego guza.
System ROMa wyszedł wtedy fatalnie: Ca125 = 2027, HE4 = 770.
Skierowanie do szpitala, poradnia onkologiczna, 24 listopada 2016 roku operacja - usunięcie wszystkiego włącznie z wyrostkiem robaczkowym.
Mama źle zniosła operację, była tydzień na intensywnej, w tym 2 dni śpiączki farmakologicznej.
Nie chcę się rozpisywać o swoich uczuciach wtedy - był to dla mnie horror, zwłaszcza ciężki stan mamy.
Musiała mieć również przetaczaną krew.

Otrzymałyśmy wyniki badań histopatologicznych:
1. Macica o wymiarach 8x6x4 cm wraz z luzem leżącymi przydatkami:
a) torbielowato zmieniony jajnik do 9 cm o brodawkowatej powierzchni zewnętrznej wraz z fragmentem jajowodu do 3 cm;
b) torbielowato zmieniony jajnik do 14 cm o brodawkowatej powierzchni zewnętrznej wraz z fragmentem jajowodu do 2,5 cm;
c) histopatologicznie: adenocarcinoma serosum ovariorum G2.
Utkanie raka stwierdza się na powierzchni zewnętrznej obu jajników.
W wycinkach z jajowodu przy jajniku mniejszym widoczna jest neoplazja wewnatrz-nabłonkowa. Utkanie raka widoczne jest w obustronnych tkankach przymacicznych.
d) dodatkowo: leiomyomata corporis uteri.
2. Wyrostek robaczkowy bez nacieku raka.
3. Siedem węzłów chłonnych biodrowych lewych, bez przerzutów raka (0/7).
4. Jeden z dwudziestu ośmiu węzłów chłonnych z przerzutem raka (1/28).
5. Fragment sieci o wymiarach ok. 25x10 cm z naciekiem gruczolakoraka, materiał pofragmentowany,
PT3aN1.

Czekamy na konsylium, potem chemia 6 cykli zapewne.

Moje pytania (niestety kilka) to:
1. Czy plastry faktycznie mogły pomóc w "rozwojowi" tego dziadostwa?
2. Czy jeśli wszystko zostało wycięte to czy są duże szanse na wyleczenie?
3. Jak z badaniami dla mnie i córki?
Wiem, że muszę się zapisać do poradni genetycznej, zrobić system ROMa profilaktycznie (miałam teraz USG piersi i przezpochwowe - wszystko czyste), badania BRCA1/2, coś jeszcze?
4. Nagle okazało się, że siostra mojego dziadka (ojciec mamy) również jest po histerektomii radykalnej - nie wiem jaki stopień zaawansowania raka, bo ogólnie od ciotki trudno się czegokolwiek dowiedzieć, nawet odnośnie chemioterapii (w każdym razie dolegliwości od guza miała już po menopauzie).
Dodatkowo siostra ś.p. babci (mamy mojej mamy) jest również po usunięciu macicy (wieloziarnisty rak?) - jeździła na igły radowe.
Czy to daje mi już duże obciążenie genetyczne?
Ja badam się regularnie - mama też (a tu taki postęp choroby), ale co jeszcze mogę zrobić, aby lepiej kontrolować siebie i córeczkę?.
5. O chemioterapii naczytałam się dużo - jesteśmy z mamą przygotowane na to co ma być, ale jest coś co może jej lepiej przez to przejść?
6. Czy w czasie chemioterapii moja mama musi mieć ograniczony kontakt z ciężarną/dziećmi do lat 2?

Z góry dziękuję za każda odpowiedź. Pozdrawiam wszystkich na forum.
_________________
Sic gorgiamus allos subjectatos nunc
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #2  Wysłany: 2016-12-16, 13:46  


silis,
Witaj na forum.
Odpowiadając na Twoje pytania:
1. Z tego co wczytałam to nie ma jednoznacznych wyników badań:
http://www.termedia.pl/Jo...20zastępcza.pdf
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22694828
http://www.medscape.com/viewarticle/839758
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11826770
2. Z wyniku histpat nie wynika, niestety, że wszystko zostało wycięte - skoro sieć jest nacieczona przez raka oraz znaleziono przerzut w węźle chłonnym to oznacza, że komórki raka "rozeszły" się w obrębie jamy brzusznej. Z tego powodu musi być wdrożona chemioterapia pooperacyjna. Czy lekarze mówią coś o możliwości zastosowania chemii dootrzewnowej? Bo trudno mi wywnioskować z histpatu czy to ma sens.
3. Badaj się regularnie, to b.istotne. W poradni genetycznej dowiesz się czy robić BRCA1/2. Natomiast testu ROMA nie wykonuje się profilaktycznie ( to nie jest badanie przesiewowe).
4. Nie piszesz dokładnie jakie nowotwory występowały w rodzinie - koniecznie to doprecyzuj przed wizytą u genetyka.
5. Zależy jaką cth Mama otrzyma.
6. Ograniczać kontakt to czasem trzeba, ale ze względu na osobę w trakcie chemioterapii - żeby jej nie "sprzedać" jakichś infekcji. Sam chory nie jest zagrożeniem z powodu przyjmowania cth.
Jeśli masz inne pytania to pisz, będziemy się starali odpowiadać.
 
silis 


Dołączyła: 16 Gru 2016
Posty: 2

 #3  Wysłany: 2016-12-16, 14:44  


Po konsylium powinnyśmy się dowiedzieć czegoś więcej. Jak mama poszła z wynikami do poradni to wizyta trwała całe 5 minut, lekarz powiedział jej, że na konsylium postanowią jaka chemia, ile dawek co i jak i ogólnie do wyleczenia. Tyle było informacji (więcej czekania). Aha i zapytała jaka dieta - to powiedział jej lekarz, że narazie nic nie musi spożywać dodatkowo. Jak zadzwonią znowu muszę mamę przygotować z zestawem pytań, aby doprecyzować pewne rzeczy.
Natomiast po operacji rozmawiałam z lekarzem, który to wycinał i powiedział, że usunęli wszystko co było podejrzane i rozsiane i on byłby dobrej myśli. Faktycznie było tego sporo - na szczęście nacieku na jelita nie było.
Z tym doprecyzowaniem nowotworów będzie trudno - o ile od jednej z ciotek jestem w stanie uzyskać informację to od drugiej będzie musiał to "wycisnąć" mój dziadek (brat drugiej cioci). Ogólnie ciężko się czegokolwiek dowiedzieć - ciotki nie chcę o takich rzeczach rozmawiać (ja to szanuję), ale w tym konkretnym przypadku podobno był rak jajnika typowy, ale co dalej? Nie wiem.
_________________
Sic gorgiamus allos subjectatos nunc
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group