1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak głowy trzuski - walka mojej mamy
Autor Wiadomość
Lucy37 


Dołączyła: 15 Lis 2012
Posty: 343
Pomogła: 84 razy

 #91  Wysłany: 2014-10-21, 16:24  


Czy ten naciek to wciąż guz? Bo nie wiem czy naciek to to samo co guz, zmiana npl lub zmiana TU?
A jakie były wcześniej rozmiary guza?
 
aleksandraL 


Dołączyła: 07 Wrz 2012
Posty: 149
Pomogła: 6 razy

 #92  Wysłany: 2014-10-21, 17:19  


taki sam rozmiar. nigdy w żadnym tomografie nie było mowy stricte o 'guzie' czy 'masie'. zawsze był podany rozmiar głowy trzustki i obecność nacieków z czego można było wywnioskować rozmiar TEGO CZEGOŚ.
_________________
Ola
 
Lucy37 


Dołączyła: 15 Lis 2012
Posty: 343
Pomogła: 84 razy

 #93  Wysłany: 2014-10-21, 18:10  


Dobrze, że nie rośnie i nie przerzuca się, ale chyba po to była operacja żeby się go pozbyć.

Ciekawe jak profesor to wyjaśni :roll:
 
aleksandraL 


Dołączyła: 07 Wrz 2012
Posty: 149
Pomogła: 6 razy

 #94  Wysłany: 2014-10-25, 18:47  


dobra, już wiem, że te obszary płynowe to torbiele, mama zawsze miała jedną torbiel na wątrobie, teraz jest opisywane kilka, dla mnie kilka to dwa-trzy. Dziwne, że tak nagle im się wzięło na powstanie, ale torbiele to mało istotny problem.

też się cieszę, że nie rośnie ani się nie przerzuca, ale oczekiwania po operacji były inne. Chociaż od 4 miesięcy mama nie bierze chemii, więc może bez operacji zmiana mogłaby być dwa razy większa? można sobie gdybać.

w sumie nie wiemy co robić, mama by chciała jeszcze odpocząć od chemii, nie wiem czy to rozsądne czy nie. prof Lampe polecił jechać do prof. Szczylika, ale średnio jej się widzi jechać 200 km, płacić 300 zł i usłyszeć żeby brała gemzar tak jak to było u prof. Wydmańskiego :|

może jakieś sugestie?

pozdrawiam
_________________
Ola
 
Lucy37 


Dołączyła: 15 Lis 2012
Posty: 343
Pomogła: 84 razy

 #95  Wysłany: 2014-10-27, 10:43  


http://www.interia.tv/wid...cej#pst80896842
 
tronca33 


Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #96  Wysłany: 2014-10-27, 12:15  


Dla mnie to nie jest leczenie...tylko przedluzenie zycia...Jak mowi ten lekarz..nano knfe przedluza zycie i jego konfort ale nie wyleczy z raka....
Wiec jak mowie jak by bylo dofinansowane to czlowiek by sie tego trzymal,ale skad wziac takei pienieadze(50.000) w Polsce i nie tylko jeden zabieg,a powinno sie go powtorzyc...
Jak mowi ten lekarz.Diagnoza rak trzustki to przezycie po operacji 9-13 miesiecy,po Nanoknife do 24 miesiecy...
Wiec o czym tu mowimy???
Niech lepiej wynajda cos co tego raka zabije a nie tylko go uspi na jakis czas....
........

A co u mamy jak sie teraz czuje???
 
Lucy37 


Dołączyła: 15 Lis 2012
Posty: 343
Pomogła: 84 razy

 #97  Wysłany: 2014-10-27, 12:42  


No niestety, rak wciąż ma przewagę, ale nie należy się poddawać. Dla mnie to cud, że Wasi bliscy nie mają taki długi czas przerzutów! Same dobrze wiecie jaki to rak...

Nano knife jednak dziurawi tego guza, a chemia być może ma szansę wtedy efektywniej zadziałać i dobić gada? Jak wyjaśniał lekarz z nagrania.
 
aleksandraL 


Dołączyła: 07 Wrz 2012
Posty: 149
Pomogła: 6 razy

 #98  Wysłany: 2014-10-27, 18:17  


tronca33 napisał/a:

Jak mowi ten lekarz.Diagnoza rak trzustki to przezycie po operacji 9-13 miesiecy,po Nanoknife do 24 miesiecy...


no w naszym przypadku na szczęście nie, u nas zaczął się 3 rok choroby i to była jedyna operacja. Tym sposobem mama już jest w jakiś 15 procentach chorych którym się udało, i będzie w tych co się udało ponad 5 lat. :)

A czuje się bardzo dobrze, bolą ją plecy wieczorem ale tak już jest z trzustką, do tego zwyrodnienie kręgosłupa nie pomaga. Cały czas chodzi do pracy, oprócz tego, że waży 45 kilo to wygląda zdrowo.
_________________
Ola
 
aleksandraL 


Dołączyła: 07 Wrz 2012
Posty: 149
Pomogła: 6 razy

 #99  Wysłany: 2014-11-08, 18:19  


mam wrażenie, że piszę trochę do siebie, ale może ktoś przeczyta.

Jesteśmy po konsultacji u prof. Lampe. Opis tomografu przeczytał pobieżnie jak zawsze, on ze swoim zespołem musi sam zobaczyć płytkę. W myśli wiszącej aury operacji usunięcia tego co zostało, mamy zgłosić się do jego kliniki w Katowicach, ma tam zrobić jakieś swoje badania, jakieś inne USG, którego nazwy nie zapamiętałam, które ma upewnić czy nie ma żadnych nacieków na żołądek lub dwunastnicę i wtedy będzie decydował.

Wróciłyśmy na chemię bo w sumie mama już tak zadecydowała, ale niestety z apetytem dalej dramat, z porcjami posiłków dalej dramat, profesor coś tam przebąknął o możliwości jakiejś jejunostomii w celu odżywienia POMOCY nie wiem co o tym myśleć..

nie wiem czemu ale CRP w zeszłym tygodniu było 6 ( przy normie do 5) a w tym tygodniu wywaliło do 230. Wyprosiłam o skierowanie na posiew, zobaczymy czy to po chemii czy coś się wyhoduje. Czy jeżeli opcja druga to może ona wpływać na taki brak apetytu? Już sama nie wiem gdzie więcej szukać, jak pomóc tej mojej chudzinie bo mi serce pęka na kawałki.

[ Dodano: 2014-11-08, 18:21 ]
aha, zapomniałam dodać, że po megace mamie niedobrze więc stwierdziła, że go nie będzie męczyć dalej.
_________________
Ola
 
asia 1975 



Dołączyła: 06 Cze 2013
Posty: 481
Pomogła: 117 razy

 #100  Wysłany: 2014-11-08, 19:08  


Witaj. Nie piszesz do siebie, ja czytam twoje posty tyle że jak nie mam pojęcia jak ci pomóc to po prostu się nie odzywam. Ale teraz piszesz o jejunostomi,a o niej trochę mogę Ci powiedzieć. Dzięki niej mój tatuś nie umarł śmiercią głodową a niestety przez wyniszczenie nowotworowe. Jejunostomia to naprawdę super sprawa by chorego wzmocnic i by nadal nie tracił wagi, w worku jest zazwyczaj 1000kal lub 1200kal i zostaja one podawane przez specjalną pompę do jelita. Zazwyczaj chory otrzymuje 1500cal na dobę. Dzięki temu dożywianiu chory bynajmniej już nie chudnie. Tylko nie wiem czy czasem nie zakłada się jejunostomi w takich przypadkach jak u mojego Tatusia tzn gdy nie może już nic przełknąć bo wszystko zwraca. Ale skoro lekarz zasugerował to twojej mamie to może i w innych przypadkach też takie dożywianie zakładają, pozdrawiam serdecznie Asia
_________________
Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
 
aleksandraL 


Dołączyła: 07 Wrz 2012
Posty: 149
Pomogła: 6 razy

 #101  Wysłany: 2014-11-08, 19:13  


dziękuję, że napisałaś. :)

no właśnie, ale mama nie ma żadnych problemów z przełykaniem czy wymiotami, ciekawa jestem czy można jeść normalnie a ''dopełniać'' tymi workami? Czy to jest uciążliwe? Czy można to ogarniać samemu? Czy normalnie się z tym funkcjonuje? Tyle pytań, mętlik w głowie..
_________________
Ola
 
Lucy37 


Dołączyła: 15 Lis 2012
Posty: 343
Pomogła: 84 razy

 #102  Wysłany: 2014-11-08, 19:30  


Nie piszesz do siebie, na tej stronie są 4 moje wpisy :--:

Crp rzeczywiście wystrzeliło, czy mama ma gorączkę? Inne objawy?

Nie bałabym się jejunostomii, jest tymczasowa i pomogłaby odżywić mamę, skoro megace nie działa i sprawia trudności w przyjmowaniu.

Ola, chyba nie ma lepszego wyjścia niż trzymać się prof. Lampe. On jednak ma pojęcie o trzustce.
 
asia 1975 



Dołączyła: 06 Cze 2013
Posty: 481
Pomogła: 117 razy

 #103  Wysłany: 2014-11-08, 19:31  


Tego czy można jeść normalnie a dopełniać workami to nie wiem bo u nas tatuś tak tego nie stosował. Jest możliwe by chory sam potrafił sobie podłączyć worek przez pompę do jejunostomi, oczywiście gdy jest świadomy i nauczy się tej czynności. Nie jest to szczególnie trudne. Uciążliwym jest jednak to, że podłączenie takiego worka trwa ok 12godz. A że zazwyczaj półtorej worka to dodaj jeszcze kolejne 6godz. Także jest to pod tym kątem uciążliwe ale efekt dożywienia jest naprawdę super.
_________________
Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
 
aleksandraL 


Dołączyła: 07 Wrz 2012
Posty: 149
Pomogła: 6 razy

 #104  Wysłany: 2014-11-08, 19:45  


coooooooooooo? ja myślałam, że to się bierze strzykawkę, ściąga pokarm, wstrzykuje i już :shock: no to na pewno mama na to nie pójdzie, ona normalnie chodzi do pracy, nie będzie mogła się kłaść na 6 godzin czy tam 12.. masakra :(
_________________
Ola
 
asia 1975 



Dołączyła: 06 Cze 2013
Posty: 481
Pomogła: 117 razy

 #105  Wysłany: 2014-11-08, 22:26  


Można przecież podłączyć na noc, tylko wówczas trzeba spać w miarę spokojnie by np.przez przypadek nie przewrócić stojaka z jedzeniem i pompą. ogólnie to nie wiem na czym twojej mamie zależy, bo jeśli na kalorycznym dożywianiu to na pewno to jest dobre rozwiązanie, ale czasochłonne jeśli miałoby to być podane szybko to może lepiej dożywic mamę nutridrinkami jeden powinno się wypić w przeciągu pół godziny. Także jest szybciej niż podanie pokarmu przez pompę. A nutridrinki są też sporo kaloryczne tyle, że trochę trzeba by ich wypić dziennie by w organizmie było te 1500 cal Pozdrawiam serdecznie i daj znać co postanowiła mama.
_________________
Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group