1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak brodawkowaty nerki z przerzutami do węzłów chłonnych
Autor Wiadomość
wioleta38 


Dołączyła: 03 Kwi 2013
Posty: 1

 #1  Wysłany: 2013-04-03, 00:21  Rak brodawkowaty nerki z przerzutami do węzłów chłonnych


Mój tata ma 68 lat.

w 2009 roku zdiagnozowano u niego raka nerki, po czym usunięto guza wraz z nerką.
w 2011 roku zlokalizowano guz przy aorcie.
Po konsultacjach w 2012 roku zastosowano chemioterapię.
Nie poinformowano nas, że w przypadku tego nowotworu jest ona tylko na próbę i raczej nie przyniesie efektów.
Tata miał 4 wlewy.
W wyniku chemioterapii doszło do powiększenia węzłów szyjnych.
Jeden usunięto i polecono nam zgłosić się do hospicjum, gdyż nie ma sensu dalszego leczenia (naprawdę tak powiedziano bez ogródek pacjentowi!).

Udaliśmy się do prywatnego gabinetu. Skierowano nas do poradni radioterapii.
Dopiero tam pani dr wytłumaczyła nam dlaczego zrezygnowano z chemioterapii (jak ludziom).
Przed podjęciem decyzji o ewentualnej radioterapii przeprowadzono badanie PET (luty 2013).
Niestety ujawniło ono rozsiew choroby do węzłów chłonnych niemal po całym organizmie.
Pani dr zdyskwalifikowała radioterapię.
Powiedziała, że tego nowotworu nie da się leczyć, ale można z nim żyć lata.

Niestety zupełnie z dnia na dzień węzeł szyjny powiększył się znacznie i przemieścił w okolice nadobojczykowe (nie wiem jak to określić).
Wizytę u lekarza mamy w czwartek a jesteśmy przerażeni.
Czy taka sytuacja świadczy o szybkim rozwoju choroby?
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #2  Wysłany: 2013-04-03, 07:58  


wioleta38 napisał/a:
Po konsultacjach w 2012 roku zastosowano chemioterapię.
Nie poinformowano nas, że w przypadku tego nowotworu jest ona tylko na próbę i raczej nie przyniesie efektów.

Prawdopodobnie chodziło o to, że proponowana chemioterapia (CTH) ma charakter paliatywny (a nie 'na próbę'),
z uwagi na stwierdzone już wtedy uogólnienie choroby: guz przy aorcie, będący najprawdopodobniej przerzutem odległym raka nerki, choć na ten temat nie podajesz informacji.

wioleta38 napisał/a:
W wyniku chemioterapii doszło do powiększenia węzłów szyjnych.

Do powiększenia węzłów chłonnych doszło pomimo, a nie w wyniku [zastosowania] CTH.

wioleta38 napisał/a:
Pani dr zdyskwalifikowała radioterapię.
Powiedziała, że tego nowotworu nie da się leczyć, ale można z nim żyć lata.

"Nie da się leczyć" radioterapią, natomiast jak najbardziej da się i trzeba leczyć innymi sposobami,
chociaż niestety w tak zaawansowanym stadium już tylko paliatywnie.
Czy długo można żyć z taką chorobą ? To zależy od szczegółowych cech samej choroby (lokalizacja, zaawansowanie, biochemia/immunologia nowotworu) oraz od cech organizmu: aktualny stan zdrowia, reakcja na chorobę, na leczenie, choroby współistniejące.
Czytając ten dział forum możesz znaleźć podobne wątki, choćby np. ten czy ten.

wioleta38 napisał/a:
Czy taka sytuacja świadczy o szybkim rozwoju choroby?

Pojęcie szybkości jest dość względne. Poza tym od rozpoznania choroby też już minęło kilka lat.
Jest to jednocześnie dość długi okres jak na chorobę nowotworową, która w niektórych przypadkach może w ciągu nawet kilku miesięcy znacząco postępować.

Na pewno powinniście być pod opieką dobrego onkologa, dobierającego leczenie odpowiednio do aktualnych potrzeb.
Kiedy nadejdzie odpowiedni czas, trzeba będzie także pomyśleć o opiece hospicyjnej (w trybie domowym albo stacjonarnym),
tego rodzaju placówki są najlepiej przygotowane do opieki nad chorymi w zaawansowanych stadiach nowotworów.

Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości w Waszej trudnej walce.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Maria 63 


Dołączyła: 31 Maj 2011
Posty: 35
Skąd: woj.dolnośląskie
Pomogła: 4 razy

 #3  Wysłany: 2013-04-03, 08:13  


wioleta38!
Piszesz tak ogólnie.Czy po operacji nie było żadnego leczenia przez dwa lata?
Jeśli tak to przerażające.
_________________
Maria
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group