1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Pustka
Autor Wiadomość
MALGOSIA 


Dołączyła: 11 Lis 2017
Posty: 19
Pomogła: 1 raz

 #1  Wysłany: 2017-12-23, 21:51  Pustka


Witam,
2 tyg. temu zmarł mój mąż-miał guza trzustki( został wykryty w ostatnim stadium choroby),lekarze dlugo nie potrafili postawic diagnozy. A ja nie mogę poradzić sobie z tym co się stało. Bardzo tesknie za mężem,brakuje mi go. Codziennie jestem na cmentarzu,a łzy lecą po policzkach. Do tego jeszcze czas świąteczny a u nas pustka i smutek. Co dalej...
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #2  Wysłany: 2017-12-24, 01:59  


MALGOSIA,
To są wciąż świeże rany, które okrutnie bolą i Małgosiu na pewno jeszcze długo będą bolały. Żałobę trzeba przeżyć, każdy przechodzi ją po swojemu, każdy potrzebuje różnego czasu żeby dojść do jako takiej równowagi. Powinnaś Małgosiu znaleźć sobie coś co pomoże przetrwać ten trudny czas, nie wiem spotkanie z przyjaciółką, rozmowy, wyrzucenie bólu, który w Tobie siedzi, wypłakanie się komuś na ramieniu, może praca, praca i jeszcze raz praca żeby nie było czasu na zbyt intensywne myślenie, może wizyty u psychologa żeby wytłumaczył sytuację i pomógł łatwiej to przejść. Na pewno okres Świąt nie sprzyja lepszemu samopoczuciu i te pierwsze Święta na pewno będzie Ci trudno przetrwać, tak wszyscy to przechodzą, kto kocha zawsze cierpi po stracie. Nie ma cudownego lekarstwa ani czarodziejskiej różdżki, która ten ból od nas zabierze, musisz to po prostu przejść, kiedyś przyjdzie moment, że się uśmiechniesz ale kiedy to będzie nie wiem, na pewno nie tak szybko.

Mocno przytulam Małgosiu, bądź silna na tyle na ile potrafisz, płacz kiedy tego potrzebujesz, nie udawaj, że jest Ci dobrze, masz prawo do różnych emocji :tull:
 
karalajna 


Dołączyła: 20 Sie 2016
Posty: 110
Skąd: Łódź
Pomogła: 9 razy

 #3  Wysłany: 2018-01-03, 00:43  


Małgosiu wszyscy na tym forum wiemy, że jest to ból nie do opisania. Człowiek cały czas zadaje sobie pytanie, czy gdyby nowotwór został wcześniej wykryty, to może leczenie by przyniosło skutek.... czy można było zrobić coś więcej, jakoś pomóc ukochanej osobie..... itd. Z czasem ten ból będzie odrobinę mniejszy, ale jeszcze nie teraz. Spróbuj się nie poddawać depresji, bo tego na pewno Mąż by nie chciał. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.
_________________
Mamuś- rak przewodów żółciowych, trzy tygodnie walki od diagnozy
Mamuś- kocham Cię
 
MALGOSIA 


Dołączyła: 11 Lis 2017
Posty: 19
Pomogła: 1 raz

 #4  Wysłany: 2018-01-03, 18:01  


Dziękuję za cieple słowa. A depresji się nie dam. Obiecałam mężowi,ze sobie poradzimy i tego się trzymam. Choć czasami jest trudno,chce się płakać,ale wiem,ze to minie-potrzebuję czasu. Tęsknie bardzo za Nim...
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #5  Wysłany: 2018-01-04, 08:52  


MALGOSIA napisał/a:
A depresji się nie dam. Obiecałam mężowi,ze sobie poradzimy i tego się trzymam
Tak trzymaj Małgosiu. Może to zabrzmi bezdusznie ale życie toczy się dalej. Czy chcemy czy nie. I czy możemy sobie to wyobrazić czy nie. Znowu będzie nowy wschód słońca i potem zachód. I tak w kółeczko. A każdy dzień może przynieść małe radości które po pewnym czasie też zauważysz. I bądziesz mogła się z nich znowu cieszyć. Załoba musi po prostu trochę trwać, musisz ją po swojemu przeżyć.
Przesyłam serdeczne uściski i pozdrowienia
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Liszka 


Dołączyła: 02 Wrz 2016
Posty: 63
Pomogła: 13 razy

 #6  Wysłany: 2018-01-08, 00:25  


Małgosiu kochana, nie będę pisała, że to minie szybko. Nie minie. Twój świat nigdy już nie będzie taki, jak przed tym wydarzeniem. Kilka dni temu minął rok od śmierci mojej Mamy. Byłyśmy bardzo blisko, była częścią mnie. Zawsze wydawało mi się, że nie jestem podatna na depresję, że jestem urodzoną optymistką i nawet w najczarniejszym dniu potrafię znaleźć coś dobrego. Tak było, aż do dnia kiedy moja Mama odeszła. Kiedy po jej śmierci minęło pierwsze, przytłaczające większość zmysłów wrażenie, często myślałam o tym, że za oknami mojego domu nic nie ma. Tak się czułam. Jakby nagle mój dom, wraz ze wszystkim co w nim jest, oderwał się od reszty świata i utknął w jakiejś mgle. Patrzyłam i nie widziałam, słuchałam i nie słyszałam, śmiałam się i uczestniczyłam w życiu a potem zupełnie nie wiedziałam co właściwie robiłam. Pracowałam, dbałam o ogród, spotykałam się z rodziną i starałam się prowadzić "normalne" życie. Ale to wszystko było jakby w spektaklu na scenie, jak we śnie. Miałam wrażenie, że dzieje się jakoś tak z pozycji obserwatora.

Ale widzisz, napisałam to wszystko w czasie przeszłym. To nie znaczy oczywiście, że nagle to wrażenie zniknęło, czuję jednak, że coś się zmienia. Nagle zapragnęłam znowu wyjść, a ponieważ przez rok nie robiłam nic innego tylko się pasłam (tak fatalnie rozładowuję napięcie), zaczęłam od ćwiczeń na kręgosłup, żeby mógł mnie unieść w czasie spacerów bez wysiłku (a mam tak taką drobną przepuklinę między kręgami). Zmieniłam kolor włosów a jak się budzę to już nie zawsze mam przed oczyma Mamę z czasu choroby. Coś się zmienia i ta zmiana daję mi nadzieję.

I tej nadziei kochanie, życzę także Tobie. Ona przyjdzie, jeśli tylko sobie na to pozwolisz. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
 
Jephrey 


Dołączył: 28 Maj 2017
Posty: 8
Skąd: Komprachcice

 #7  Wysłany: 2018-01-10, 02:57  


Bol jest nie do opisania we Wrzesniu ubieglego roku pochowalem ojca.Ciezko pogodzic sie z tym ze na swieta nie podziele sie oplatkiem itd.Nie chce wywolywac wspomnien,mi duzo pomogli znajomi rozmowy spotkania,moj ojciec byl fotografm wiec przed jego smiercia zapisalem sie do szkoly o tym kierunku aby miec z nim o czym rozmawiac.Najwazniejsze w mojej ocenie aby otaczac sie zyczliwymi ludzmi.Szybko wyczujesz na kogo mozesz liczyc.Duza role odgrywa takze rodzina nawet ta dalsza.Na cmentarzu takze czesto bywam to przynajmnije w moim wypadku pomaga,ze ta pamiec o zmarlym nie zaginie trzymaj sie
 
 
MALGOSIA 


Dołączyła: 11 Lis 2017
Posty: 19
Pomogła: 1 raz

 #8  Wysłany: 2018-01-17, 23:38  


Minał miesiąc od śmierci meza , a u mnie czas się zatrzymał. Bardzo mi brakuje tej drugiej polowki. Dla mnie cały swiat się zmienił. Wiem,że już nie będzie tak jak wcześniej.Staram się pokonać w sobie ten smutek,żal,ale to nie takie proste. Bardzo często wracają obrazy z tych ostatnich miesięcy spędzonych razem. Czuje,ze nie jestem taka silna jak sobie wyobrazałam. Tylko przy dzieciach staram się nie rozkleić,choć serce pęka, gdy najmłodsza córka wola tatę. Próbujemy wrócić w miare do normalnego życia, do naszych codziennych obowiązków i spraw. Dużo czasu poświęcam dzieciom,rozmawiamy o tym wszystkim,to nam bardzo pomaga. Częste wyjścia z domu, na basen,do biblioteki po ulubiona książkę dla mojej małej królewny. Wiem,ze zycie musi toczyć się dalej,kiedyś i dla nas zaświeci mocniej słońce. Nie umarł ten kto wciąż trwa w pamięci żywych.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2018-01-18, 14:45 ]
:tull:
 
gosiagosiagosia 


Dołączyła: 19 Sty 2018
Posty: 32

 #9  Wysłany: 2018-01-19, 21:20  


MALGOSIA, bardzo mi przykro.
Dlugo nie rozumialam dlaczego cierpi sie po stracie kogos bliskiego. W koncu doszlam do tego, co oczywiste (dla mnie nie bylo), ze to tesknota za tym, co bylo, za tym czego nie ma, a chcialoby sie zeby bylo jak dawniej. Wszystko sie zmienia. Tesknota pozostaje. Czlowiek dlugo pamieta i dlugo teskni, ale madrze napisalas, ze ten, kogo mamy w sercu zyje nadal. Najwazniejsze jest to, zebysmy pamietali.
Trzeba tez pamietac cos jeszcze, ze mimo ze to teraz moze byc niewyobrazalne, to co bylo, to bylo i trzeba zostawic za soba i isc dalej. Inaczej ciagle bedzie sie tkwilo we wspomnieniach, cierpieniu. Zalobe trzeba przezyc, ale nie zyc nia caly czas. Ja dlugo tego nie rozumialam. Z czasem bedzie latwiej. Sluchaj siebie teraz i rob tak, zeby Tobie bylo dobrze i Twoim dzieciom. Sciskam mocno!
 
bruno26 


Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 49
Skąd: Warszawa
Pomógł: 5 razy

 #10  Wysłany: 2018-01-21, 02:07  


Hej, MALGOSIA, przed chwilą skończyłem czytać twoje tematy na forum. Uwierz mi wiem co przeżywasz i co teraz czujesz. Niestety musiałem przez to również przejść. Pierwsze miesiące są trudne, są pełne emocji, strachu o przyszłość, bólu i cierpienia. Nie wstydź się rozklejać przy dzieciach, one muszą wiedzieć że płacz i smutek są normalne w tej sytuacji. To bardzo trudny moment dla waszej rodziny, i każde z was, mam na myśli Ciebie i dzieci musicie przeżyć tą żałobę. Z miesiąca na miesiąc będzie trochę lżej, życie wróci w codzienny rytm. Z doświadczenia wiem jak ważne jest spędzać czas z dziećmi, żeby poczuły się bezpiecznie w tej trudnej sytuacji. W jakim wieku masz dzieci??
_________________
13.10.2016 - Tego dnia odeszłaś, ale wierze że jesteś przy nas... każdego dnia
 
MALGOSIA 


Dołączyła: 11 Lis 2017
Posty: 19
Pomogła: 1 raz

 #11  Wysłany: 2018-01-21, 20:50  


Dziekuje za cieple słowa,słowa otuchy,
Czuję samotność,brak bliskiej osoby,tej drugiej polówki. Wiem,ze zycie toczy się dalej,ale to takie trudne na tę chwilę; z czasem myślę,że będę patrzyła na to wszystko w inny sposób. Teraz potrzebuję czasu... dużo czasu... Myślę co dalej... Jak to poukładać... Wiem ,że potrzebna jestem dzieciom i tego się trzymam. Obiecalam mężowi ,że nie poddam się i dam radę. Dla nas życie biegnie dalej, choć bardzo tęsknimy za ukochaną osobą.
 
GosiaK 


Dołączyła: 25 Gru 2017
Posty: 32

 #12  Wysłany: 2018-01-31, 20:46  


Dołączam do opuszczonych. Mnie opuścił mąż, który był przyjacielem. Otoczony miłością, modlitwą najbliższych. Trzymany za rękę. Nuciłam mu to:
https://www.youtube.com/watch?v=Ob9ZnzfRSDI
 
MALGOSIA 


Dołączyła: 11 Lis 2017
Posty: 19
Pomogła: 1 raz

 #13  Wysłany: 2018-03-01, 22:03  


Wszyscy mowia,ze czas biegnie do przodu ,a u mnie się zatrzymal. Probuje ruszyc do przodu,ale tak trochę na oślep. Zacząć wszystko od nowa to bardzo trudne,gdy obrazy z przeszlosci wracają. A serducho nadal boli. Ta blizna na sercu zawsze zostanie. Ale trzeba ruszyć do przodu, bez optymistycznego myslenia będzie trudno. Wierzę ,że się uda.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #14  Wysłany: 2018-03-02, 14:22  


MALGOSIA napisał/a:
Ta blizna na sercu zawsze zostanie.

Rana Małgosiu po operacji też się zagoi ale blizny zostają na zawsze i tak tez jest z nasza psychiką z czasem zaczynamy żyć normalnie, nawet potrafimy się uśmiechać ale w sercu zawsze mamy jakąś bliznę, którą mimo naszej radości będzie zawsze krwawić.

Życzę, żebyś doczekała jak najszybciej tych lepszych dni :/pociesza:/
 
DaltonFix 



Dołączył: 29 Gru 2017
Posty: 42
Pomógł: 6 razy

 #15  Wysłany: 2018-03-03, 13:36  


MALGOSIA napisał/a:
Wszyscy mowia,ze czas biegnie do przodu ,a u mnie się zatrzymal. Probuje ruszyc do przodu,ale tak trochę na oślep. Zacząć wszystko od nowa to bardzo trudne,gdy obrazy z przeszlosci wracają. A serducho nadal boli. Ta blizna na sercu zawsze zostanie. Ale trzeba ruszyć do przodu, bez optymistycznego myslenia będzie trudno. Wierzę ,że się uda.


To jeszcze nawet nie jest blizna Małgosiu, to ciagle rana.
Daj sobie czas. daj sobie prawo byc slaba, smutna, daj sobie prawo do uczuc ktore toba targaja.
bedzie ich duzo, beda rozne emocje. bedziesz plakac smiac sie krzyczec wyc szlochac, bedziesz miala mnostwo sprzecznych emocji w sobie.
W procesie zaloby wazne jest abyc wszystkie emoscje wyrzucila z siebie. One wszystkie sa normalne w takim stanie. Niw boj sie ich nie wstydz sie ich. Zeby zyc dalej musisz przejsc caly ten bol. tu nie ma drogi na skroty. Nie probuj udawac ze jest inaczej, nie probuj rzycac sie w wir pracy, nie tlum w sobie emocji. to wroci i nie pozowoli co zamknac rozpaczy i zaloby a przez co isc dalej.
To potrzebne zeby isc dalej.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group