1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Prosze o pomoc
Autor Wiadomość
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #121  Wysłany: 2011-09-12, 11:22  


Rozumiem, że możesz nie chcieć, aby mąż był teraz w szpitalu czy w hospicjum, ale ja dobrze wiem co oznacza samotna opieka nad osobą chorą, która jest w bardzo złym stanie, z doświadczenia też wiem, że czasami nie mamy już wyboru...

Gdy z Mamy krew chlustała, ja nie mogłam na to patrzeć, gdy miała ból nie do opanowania, szarpała za wenflony, itp., wiem że sama nigdy bym Jej nie zapewniła tego co miała zapewnione dzięki profesjonalistom, którzy co kilka minut się Nią zajmowali, dzień i noc, non stop.

Dzięki nim mogłam się skupić na tym co najważniejsze, na Byciu z Mamą, bez strachu, że czegoś nie zorganizowałam, nie dopilnowałam. Myślę, że w tym najtrudniejszym czasie najważniejsza jest bliskość ukochanej osoby i ulżenie cierpieniu przez ekipę medyczną czy hospicyjną.

Czasami po prostu fizycznie i psychicznie jeden opiekun nie zastąpi czterech, pięciu osób, które są potrzebne do pełnej opieki nad chorym.
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
Ewelina Żurek 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 618
Skąd: Radom
Pomogła: 95 razy

 #122  Wysłany: 2011-09-12, 11:52  


Aniu sama najlepiej widzisz w jakim stanie jest Twój mąż. Zebra ma racje, że czasami niezbędna jest pomoc medyczna. Ale z drugiej strony jesli mąż jest przytomny i zdaje sobie sprawę ze swego stanu to dla niego najlepiej będzie w domu. Jeśli doszłoby np. do krwotoku wewnętrznego to faktycznie ty nie masz szans mu pomóc, ale czy wtedy da sie coś zrobić? Chyba nawet lekarz nie pomoże. Jaki sens ma wtedy "ratowanie go". Brzmi to okrutnie ale czasami trzeba pozwolić odejść. Moim zdaniem oceń sama. Po pierwsze czy mąż jest sam dla siebie zagrożeniem (przerzut do buzi), a po drugie czy ty dasz radę. Jeśli mąż będzie niespokojny może mogą mu coś dać? Nie jestem pewna ale w hospicjach też mozna być przy chorym. Porozmawiaj z lekarzem z hospicjum. Niech ci wyjaśnią co się może dziać i jak masz reagować. Dużo też zależy od poziomu tej opieku. Zebra trafiła dobrze, była pewna, że mamą zajęto się profecjonalnie. Moja mama natomiast trafiła do szpitala... nawet nie potrafie togo zwięźle opisać.
Sama oceń czy dajesz radę. Twojemu mężowi mogą już tylko "ułatwić odejście" nikt już Go nie "uratuje".
Przykro mi. Jak wiele innych osób czytam Twoje wpisy i modlę się o spokój dla Twojego męża. Dobrzy ludzie nie powinni cierpieć.
 
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #123  Wysłany: 2011-09-12, 12:32  


Mogłam być z Mamą cały czas (tak też się umówiłyśmy), przez tydzień w jednych ciuchach, w foteliku, przy Mamy łóżku, do domu wcale nie jeździłam, w nocy też byłam z Mamą, brałam tylko taboret pod nogi. Była możliwość wykupienia sobie obiadów, ale dawali mi je za darmo. Są też pokoje dla rodziny, która chce być przy chorym, nie korzystałam, ponieważ byłam z Mamą w pokoiku.
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
anka1 



Dołączyła: 22 Lip 2011
Posty: 59
Skąd: Szczecin
Pomogła: 4 razy

 #124  Wysłany: 2011-09-12, 13:04  


Dziękuje za szybkie odpowiedzi mąż śpi teraz mam mu podawać haloperidol kiedyś jak mąż był zdrowy rozmawialiśmy na różne tematy i na temat śmierci i prosił mnie w miarę możliwości, że chciałby umrzeć w domu jakby było to możliwe i tak będzie bo w hospicjum też bym była 24hprzy mężu a w domu lepiej mam tez chorą córkę której podaje zastrzyki a nikt nie umie i nią też się zajmuje a mąż gdy wchodzę do pokoju to się uśmiecha na mój widok nie ma kontaktu z nim gada głupoty chociaż może się mylę nie wiem sama co mam o tym myśleć tak bardzo GO kocham tak mi GO brakuje mam nadzieje ,że jestem gotowa na JEGO odejście jeżeli można być gotowym już nawet nie potrafi pić bo mu po bokach leci picie starałam się dawać mężowi nutridrinki strzykawką ale nic z tego napił się łyka i kręcił głową ,że nie chce więcej mówi nie dziękuje i to mnie myli bo mówi kontaktowo w tej danej chwili a za chwile głupoty jeny ale się rozpisałam a ten guz mu przeszkadza bo rośnie tak mi ciężko i bądż tu mądry..... :?ale?:
_________________
Załamana
 
granda 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Cze 2011
Posty: 227
Pomogła: 20 razy

 #125  Wysłany: 2011-09-12, 13:11  


anka1, możesz mu zwilżać usta zamiast picia
anka1 napisał/a:
mam nadzieje ,że jestem gotowa na JEGO odejście

nie jest łatwo się na to przygotować, więc dobrze, że tak czujesz. Bądź dzielna! Ściskam ciepło.
_________________
"Ważne jest nie to, co ze mną zrobiono, lecz to co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono"
 
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #126  Wysłany: 2011-09-12, 13:16  


granda napisał/a:
możesz mu zwilżać usta zamiast picia

zdecydowanie tak!
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
agamaz 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 2469
Pomogła: 246 razy

 #127  Wysłany: 2011-09-12, 13:51  


anka1 napisał/a:
Dziękuje za szybkie odpowiedzi mąż śpi teraz mam mu podawać haloperidol kiedyś jak mąż był zdrowy rozmawialiśmy na różne tematy i na temat śmierci i prosił mnie w miarę możliwości, że chciałby umrzeć w domu jakby było to możliwe i tak będzie bo w hospicjum też bym była 24hprzy mężu a w domu lepiej mam tez chorą córkę której podaje zastrzyki a nikt nie umie i nią też się zajmuje a mąż gdy wchodzę do pokoju to się uśmiecha na mój widok nie ma kontaktu z nim gada głupoty chociaż może się mylę nie wiem sama co mam o tym myśleć tak bardzo GO kocham tak mi GO brakuje mam nadzieje ,że jestem gotowa na JEGO odejście jeżeli można być gotowym już nawet nie potrafi pić bo mu po bokach leci picie starałam się dawać mężowi nutridrinki strzykawką ale nic z tego napił się łyka i kręcił głową ,że nie chce więcej mówi nie dziękuje i to mnie myli bo mówi kontaktowo w tej danej chwili a za chwile głupoty jeny ale się rozpisałam a ten guz mu przeszkadza bo rośnie tak mi ciężko i bądż tu mądry..... :?ale?:

Aniu to takie splatanie u Twojego męża.
Raz mówi normalnie,a raz głupotki.To normalne w tej chorobie-halucynacje.
Moja córka była już w naprawdę fatalnej formie ,ale ciągle jeszcze mówiła co mamy robić,co np.by zjadła itd.
Czasami w tym wszystkim tej całej nadchodzącej tragedii potrafiła nas jeszcze rozśmieszyć.
Np. takim powiedzeniem a" praktycznie to mogłabym sobie zapalić "( a nie paliła).
Nie wiadomo z czego to się brało.
Aniu jestem cały czas myślami z Tobą,wiem co przeżywasz.
Trzymaj się dzielnie kochana.I łykaj "garściami" ostatnie chwile z mężem.
 
Lideczka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Gru 2010
Posty: 526
Pomogła: 82 razy

 #128  Wysłany: 2011-09-12, 14:19  


Anka _itsme_
Dasz radę jesteś bardzo dzielna. Inny na Twoim miejscu by sie załamał..Moja mama też chciała umrzeć w domu i tak się stało. Kilka godzin przed smiercią obudziła się i zapytała Gdzie ja jestem.? W domu Mamusiu powiedziałam. Acha to dobrze, dziękuję. warto było dla Jej spokoju spełnić ta prośbę. Wiem co czujesz Uściski
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
Ewelina Żurek 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 618
Skąd: Radom
Pomogła: 95 razy

 #129  Wysłany: 2011-09-12, 14:39  


anka1, nie wiem co Ci napisać. Ale tak bardzo chciałabym Ci okazać jakieś wsparcie, jakąś pomoc. Tak bardzo mi przykro. Twój mąż cierpi, Twoje serce umiera a życie toczy się dalej.
Jestem raczej z tych "mało wierzących" ale modlę się o spokój dla Ciebie i Twojego Męża.
Gdybym w jakikolwiek sposób mogła pomóc - pisz.
 
anka1 



Dołączyła: 22 Lip 2011
Posty: 59
Skąd: Szczecin
Pomogła: 4 razy

 #130  Wysłany: 2011-09-12, 15:46  


martwie sie o meza caly czas spi i tak dziwnie oddycha przyszpeszony oddech ale tak miarowo jeny nawet nie umiem tego opisac boje sie pomocyyy :uuu:
_________________
Załamana
 
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #131  Wysłany: 2011-09-12, 15:50  


anka1 napisał/a:
Kochani co mam zrobić jak wiecie maż mój ma guza (przerzut) do buzi cały czas rusza go ręką leci krew przeszkadza mu to ale niestety nie mogą go operować :( czy mam mężowi przywiązać ręce do łóżka jeny jakie to straszne :uuu: gorączka wzrasta jest 38,2 :-( pozdrawiam co mam zrobić?????????????


Ania 1 lekarz i to jak najszybciej...
_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
agamaz 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 2469
Pomogła: 246 razy

 #132  Wysłany: 2011-09-12, 16:41  


anka1 napisał/a:
martwie sie o meza caly czas spi i tak dziwnie oddycha przyszpeszony oddech ale tak miarowo jeny nawet nie umiem tego opisac boje sie pomocyyy :uuu:

Anka1 daj mężowi spokojnie odejść nie panikuj.
Jesteś bardzo mądrą osobą.
Jeśli mąż śpi i miarowo oddycha to znaczy,że nie cierpi.
Bądź przy nim mów do Niego On słyszy.Mów Mu jak Go kochasz ,pozwól Jemu spokojnie odejść.
Ja tak mówiłam do swojej Asi ,bo Ktoś mnie tego nauczył.
Przytulam A.
 
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #133  Wysłany: 2011-09-12, 16:51  


anka1,
Wiem, że to może być trudne, być może najtrudniejsze słowa w życiu, ale chyba czas je wypowiedzieć:
"Odejdź, kocham Cię i dlatego pozwalam Ci na to"...
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
anka1 



Dołączyła: 22 Lip 2011
Posty: 59
Skąd: Szczecin
Pomogła: 4 razy

 #134  Wysłany: 2011-09-12, 17:12  


Wyszlam z pokoju meza bo sie jednak boje ze nie dam mu odejsc a myslalam ze dam rade :( jest mi tak bardzo zle rycze jak bobr co mam robic ??????????nie mam slow
_________________
Załamana
 
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #135  Wysłany: 2011-09-12, 17:17  


anka1 napisał/a:
Wyszlam z pokoju meza bo sie jednak boje ze nie dam mu odejsc a myslalam ze dam rade :( jest mi tak bardzo zle rycze jak bobr co mam robic ??????????nie mam slow


Ania, czy był lekarz lub pielęgniarka???? Dzwoniłaś???
Modlę się ze wszystkich sił, byś zniosła to, co los każdemu przeznaczył... i myślę o sobie, czy ja też będę tak dzielna????

[ Dodano: 2011-09-12, 17:18 ]
...i płaczę, płaczę razem z Tobą, nad twym mężem, nad Twoim niepokojem i rozterkami..i płaczę myśląc... kiedy to zacznie się u nas..za miesiąc, tydzień, dzień..czy może wcześniej
_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group