1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Pomiędzy ziemią a niebem
Autor Wiadomość
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #1  Wysłany: 2010-03-26, 00:28  Pomiędzy ziemią a niebem


Przepraszam za off top, bo nie rak był przyczyną tego co się stało i co chcę opisać.
Chociaż.. w przebiegu choroby nowotworowej podobne wydarzenie również może mieć miejsce..

Jednak nikomu nie życzę by przez to przechodził, a przynajmniej - by postrzegał i odczuwał to tak jak ja..


pisane 2 dni temu
_______________________

Trzy dni temu
umarła moja ukochana babcia - umarła, ale wciąż żyje
nie żyje, ale oddycha
nie ma jej, odeszła - ale serce rozrywa jej teraz klatkę piersiową

Umarła czy żyje? Nie wiem.

Zawsze roześmiana, o przepięknych, wielkich orzechowych oczach - i gęstych, falujących blond włosach
zawsze opalona, modna i elegancka - wodzirejka na wszelkich spotkaniach towarzyskich
na co dzień w fartuchu dentystki
o do bólu irytujących przekonaniach politycznych - i w tym przebrzydle bezkompromisowa
zadzierająca nosek by dyrygować innymi i udawać, że ma więcej niż 1,58 m wzrostu
ciepła, kochająca i rozpieszczająca - swoich synów i swe wnuczki

na starość dalej piękna na buzi
i dalej wiecznie uśmiechnięta
i taka łagodna i bezbronna :cry:

Miała właśnie gościa, jak zawsze - jak to ona - jedną ze 100 swoich koleżanek; rozmawiały i -też jak zawsze- chichotały ze wszystkiego. I oglądały telewizję.

Bez słowa chwyciła się za głowę, przechyliła na bok i zwymiotowała. Karetka była po niecałych 10 minutach.
OIOM, intubacja, respirator. TK głowy i płytka z nagraniem wysłana karetką na cito, na konsultację. Konsylium w Akademii - i wyrok.
Poszło jedno z głównych naczyń. Mózg został praktycznie zniszczony. Krwiak zalał wszystko, a obrzęk dopełnił dzieła zniszczenia. 'Gruzy..' - rzekł wprost anestezjolog.

... zielony fartuszek, OIOM i płacz... Ukradkiem kliknięte zdjęcie komórką - kochanej uśpionej twarzyczki. Z marzeniem, by ją taką, choć taką, w jakikolwiek sposób zatrzymać.
Ciepła rączka, jak zawsze aksamitna w dotyku skóra, pomalowane perłowo-wiśniowym lakierem pazurki..
Wycałowane to wszystko i zamoczone przez niepokorny potok łez - lejący się strumieniami (czy je o to kto prosił czy nie)
No rozpacz, po prostu - zwykła, ludzka

Potem rozmowa z lekarzem i scenariusz:
obrzęk mózgu będzie narastał (spowoduje kolejne wewnątrzczaszkowe wylewy), szukając ujścia mózg może wydostać się poza jamę czaszki.. Zostanie uciśnięty pień mózgu i ustaną funkcje życiowe. Tętno będzie - w miarę narastania obrzęku - ustawicznie rosło, bo serce podejmie rozpaczliwie próby zapewnienia właściwego krążenia . Zacznie rosnąć gorączka, może i do 42 stopni. W końcu serce nie wytrzyma szaleńczego tempa. Ciśnienie zacznie spadać i ..
Ile to potrwa? Kilka dni około.

I jedno jeszcze: czy Ona samodzielnie oddycha?.. Jaką rolę pełni więc respirator? Nie, nie oddycha, odruch jest, ale słaby, nie wystarczy by żyła dalej bez intensywnej terapii

I nagle, jak sępy, pojawiają się pytania .. i krążą po głowie nieznośnie.
Czy Ona już umarła czy żyje jeszcze?..
Skoro mózg jest martwy.. Jeśli bez respiratora nie żyłaby już?..
Czy Ona odeszła, czy to już tylko Jej ciało?
Nie myśli, nie czuje (NIC, cokolwiek by z nią robiono), nie oddycha
Gdzie Ona jest? Jeśli jest dusza, to jest już tam czy gdzie?..
Czy już Ją opłakiwać, pożegnać, czy też niepokoić się, jeździć tam, wypytywać o tętno, trzymać za rękę?..

...znów zielony fartuszek.. szybkie kroki, salka na OIOM'ie, ciemno, światełka przyciemnione, wieczór.. nikogo już odwiedzającego tu nie ma -
jest Ona, lub Jej ciało, serce wali strasznie, tętno 135, czoło spocone, ciało bardzo spuchnięte, obrzęk
usta na siłę szeroko otwarte, a w nich knebel z chyba 20 szt dużych gazików.. wepchniętych siłą w gardło
(ponoć piana leciała i duża ilość wydzieliny)

Ale... czy takie coś robi się żywemu człowiekowi?.. Wypycha się go, knebluje, jak kukłę?...
Tak, tak, ona o tym nie wie i nic nie czuje
Więc chyba jednak odeszła, a to jest tylko żywe jeszcze jej ciało?..

Jeśli jest Bóg, to odchodzi się gdy on wzywa.
Jestem teraz już pewna, że już  w t e d y  Ją wezwał.
Bo nie widzę tu Boga, widzę.. respirator.
Sztucznie tłoczący w to biedne Jej ciało powietrze, przez co, zawsze w moich oczach miękkie i piękne, zniekształca się i -jak po torturach- przechodzi okropną przemianę..
Krzyk rozpaczy przynosi efekt - podano środek odwadniający, tak silnie, że obrzęki schodzą i knebel można już wyjąć
tylko buzia taka sucha, o ostrych rysach..



pisane dziś
_______________________

Po kolejnej dobie obrzęk mózgu sięga zenitu, serce galopuje strasznie, rzuca wręcz klatką piersiową - tętno sięga wartości 190.. Pot leje się z nie zmieniającej wyrazu twarzyczki
dochodzi do kolejnych wylewów w mózgu

Kolejny dzień : ..zielony fartuszek.. i straszny kochającemu sercu widok - główka na wznak już leży, skóra jest biała, wokół noska sine, podskórne wylewy - wszystko już tam stężało, głowa jest martwa.
Poniżej jest ciało, w zwykłym 'cielesnym' kolorze, ciepłe, takie samo...
Puls bardzo miarowy, serce uderza 91 razy na minutę.. jednak ciśnienie krwi drastycznie spada, w karcie odnotowano górną wartość 35, dolnej brak..
W tle widoku martwej, zastygłej twarzy widać niemiłosiernie i bez litości wpychający w klatkę piersiową powietrze respirator..

Kilka godzin później ciśnienie staje się niemierzalne i 25 marca o godzinie 5.40 serce staje.

~~ Odeszła, po raz drugi. Lub odeszło Jej ciało.
Teraz Jej dusza może odbyć w spokoju dalszą wędrówkę, bo pewnie musiała przystanąć w pół drogi i zaczekać aż ktoś się zmiłuje i odłączy respirator, albo aż proces umierania ciała rozwali w tym ciele serce w kawałki..

W akcie zgonu jako datę śmierci przyjmą dzień dzisiejszy..
Bliscy i lekarze ukradkiem wspominają, że umarła już wtedy, gdy chwyciła się za główkę..
Tylko po co, po co ?! , tak strasznie maltretowano Jej ciało?...
Czy respirator przedłużał jej życie? Czy też przedłużył jedynie bezcelowo pracę jej organów?.. (niektórych, poza mózgiem rzecz jasna..)

Nie znajduję odpowiedzi - pytanie jest tylko retoryczne - bo... postąpiono zgodnie z obowiązującym prawem.



Cztery dni temu

ja Cię kocham, a Ty śpisz...



Żegnaj, kocham Cię i zawsze będę.

***

Miała 80 lat.
 
gontcha
[konto usunięte]



Posty: 0

 #2  Wysłany: 2010-03-26, 00:41  


Poryczałam się strasznie... i tyle jestem w stanie napisać...
:uuu:
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #3  Wysłany: 2010-03-26, 01:10  


DumSpiro-Spero, Kochanie..... bardzo, bardzo mi przykro, z powodu straty ukochanej Ci osoby :cry: :cry: :cry: .Twoją rozpacz i miłość widać w każdym słowie o Niej- Twojej Najmilszej Babci.
Łzy same cisną się do oczu.
Wieczny odpoczynek....

Bolesne przeżycie i to pożegnanie na raty :-( .
Czy to było konieczne ? bo czy to było leczenie? ratowanie życia? -nie,bez funkcji mózgu nie da się żyć, martwa głowa i unosząca się klatka piersiowa to trauma dla rodziny, to było nieetyczne, niehumanitarne, niby zgodne z prawem, ale czy prawo nie mówi o poszanowaniu ciała?

Tak jak Ty -nie zgadzam się na takie traktowanie.
:-[


Z Tobą Magda
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #4  Wysłany: 2010-03-26, 06:56  


Droga DSS, tak bardzo mi przykro ... tak bardzo. Współczuję Ci najserdeczniej ...

Napisałaś piękne wspomnienie, jakby epitafium dla ukochanej Babci.
Twój opis przypomina mi moją Mamę, też była stomatologiem, też podobna do Twojego opisu.
Gdy czytałem te słowa, do których jeszcze nie raz powrócę, przypominały mi się bolesne chwile kiedy przeżywałem podobny tragiczny czas pożegnania i rozstania.
Wiem jak bardzo to wszystko boli ... płaczę razem z Tobą ...

Wieczny odpoczynek Twojej kochanej Babci ... [*] [*] [*]


::rose:: ::rose:: ::rose::
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
blatka 


Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 172
Skąd: Grodzisk Maz.
Pomogła: 22 razy

 #5  Wysłany: 2010-03-26, 08:01  


DDS bardzo Ci współczuję :-(
Pięknie opisałaś swoją miłość do BABCI.
Pozdrawiam Ciebie i tule w bólu....
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #6  Wysłany: 2010-03-26, 08:16  


:cry: :cry: :cry: :cry:
DSS bardzo współczuję :cry:
Przykro mi [*][*][*]
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
tara 



Dołączyła: 21 Sty 2009
Posty: 513
Pomogła: 110 razy

 #7  Wysłany: 2010-03-26, 08:26  


Kochana - jestem z Tobą
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #8  Wysłany: 2010-03-26, 08:38  


DSS, naprawdę strasznie mi przykro... przykro to wszystko czytać i wyobrażać sobie co musiałaś przeżywać...

Bardzo Ci współczuję utraty tak wspaniałej Babci..
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #9  Wysłany: 2010-03-26, 08:44  


Czytając Twoje wspomnienie wróciło do mnie jak bumerang to co dla mnie było chwilkę temu. Śmierć okrutnie upomina się o naszych najbliższych wyrywając z naszego życia fragment, bez którego już nigdy nie będzie tak samo.

Rozumiem Cię jak mało kto i smucę się z Tobą.
Niech babcia spoczywa w pokoju.

RIP [*][*][*]
_________________
Andrzej W.
 
mamanel 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Lut 2009
Posty: 1010
Pomogła: 180 razy

 #10  Wysłany: 2010-03-26, 08:46  


DSS, bardzo mi przykro .....

_________________
mamanel
 
andzia74 



Dołączyła: 05 Mar 2010
Posty: 56
Pomogła: 9 razy

 #11  Wysłany: 2010-03-26, 09:22  


Lacze sie z Tobą w smutku i zalu .Potrzeba tylko j\ednej minuty zeby kogos zauwazyc,jednej godziny zeby go ocenic ,jednego dnia zeby polubic, a calego zycia by go pozniej zapomniec :cry: ::rose::
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #12  Wysłany: 2010-03-26, 09:54  


Wspólczuję z całego serca.Niech odpoczywa w spokoju!
_________________
agni5
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #13  Wysłany: 2010-03-26, 10:07  


DSS - strasznie mi przykro :cry:
Poryczałam sie - tak pieknie opisałas swoje odczucia

[*][*][*]
_________________
kaja
 
MaFi 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 24 Wrz 2009
Posty: 461
Pomogła: 72 razy

 #14  Wysłany: 2010-03-26, 10:21  


To straszne tak traktować człowieka....ale....no właśnie zgodne z prawem. Serce pęka gdy się to czyta!Pięknie opisałaś swoją Babcię.Współczuję...

P.S. Mimo takiej tragedii znalazłaś jeszcze czas w nocy by pomagać innym. Chylę głowę.
 
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #15  Wysłany: 2010-03-26, 11:34  


Tak strasznie mi przykro i tak bardzo przypomina mi się sytuacja sprzed lat, kiedy to moja Babcia była na miejscu Twojej.

Myślami jestem z Tobą ściskam...
_________________
Amor vincit omnia...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group