1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Objawy przy raku trzustki
Autor Wiadomość
trissa 


Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 5

 #1  Wysłany: 2013-05-16, 08:02  Objawy przy raku trzustki


witam wszystkich, w marciu/kwietniu dowiedzeliśmy się, że moja mama (61 lat) ma raka głowy trzustki. Początkowe nadzieje na resekcyjność zmiany niestety okazały się złudne, bo rak okazał się duży i rozrósł się na okoliczne naczynia.
Zrobiono zespolenia omijające i zalecono, żeby po kilku tygodniach zgłosić się na komisję kwalifikującą na chemię.

Od operacji minęło ok. 3 tygodni. Pierwszy tydzień /dwa były bardzo trudne z powodu osłabienia, bólu itp. (Mama poszła do szpitala czując sie bardzo dobrze mimo żółtaczki, a po operacji - betka). Teraz jest już w domu i samopoczucie jest zmienne. Z reguły w ciągu dnia czuje się dobrze, ale nocą często nie może spać i często ma bóle o różnym stopniu nasilenia (czasami wydaje się, że to bolesne wzdęcie, rzadko ból od trzustki - ten promieniujący na plecy, czasem, że boli wątroba). Zalecono diete niskotłuszczową i oczywiście żadnych ciężkostrawnych.
Mama niestety schudła po operacji kilka kg i chociaż nie wymiotuje, to je małe porcje, bo jedzenie jej "podchodzi do gardła" (stara się za to jeść częściej).

Chciałabym wiedzieć, czy wymienione objawy wynikają jedynie z możliwego postępu raka (znam niestety statystyki... :-( , a na ile mogą być powiązane z zespoleniami.

Proszę, zeby swoimi doświadczeniami podzielił się ktoś, kto miał styczność z tą straszną chorobą.
I jeszcze jedna rzecz: czy to normalne, że jest jedynie rozpoznanie mikroskopowe, a nie badanie histopatologiczne, czy może ja mylę pojęcia?
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #2  Wysłany: 2013-05-16, 09:24  


Witaj,
mysle, ze nikt jednoznacznie nie odpowie Ci na to pytanie. Po pierwsze nie zamiescilas wynikow badan. Znamy tylko jakies ogolne infirrmacje, z ktorych tak naprawde niewiele wiemy, poza tym, ze mama miala operacje. Musisz zamiescic jak najwiecej informacji takich jak usg jamy brzusznej, tk, rtg klatki piersiowej, morfologia, markery jesli byly zlecone itp. Ogolnie wszystkie badania jakie do tej pory miala wykonane mama. Dopiero po przeanalizowaniu tych wynikow I informacji ktore juz zamiescilas moderatorzy, forumowicze beda mogli Ci cokolwiek napisac. Pozdrawiam. Alice
_________________
Tatko 01.12.1952r - 06.02.2013 r. (*)
Na zawsze w moim sercu...
 
trissa 


Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 5

 #3  Wysłany: 2013-05-16, 10:26  


Nie mam niestety w tej chwili kompletu wyników badań, więc na obecną chwilę napiszę, co pamietam.

Mama trafiła do szpitala, bo wyniki ALAT i pozostałe wielokrotnie przekraczały normy i zaczęła się robić żółta (zresztą od kilku tygodni czuła się USG nic nie pokazało, TK robione w połowie kwietnia było optymistyczne - głowa trzustki dyskretnie powiększona w pierwszej kolejności odpowiadająca zmianom zapalnym, pozostałe narządy czyste. Gastroskopia czysta.

Rezonans: poszerzony PŻW do ok. 13 mm do poziomu głowy trzustki, bez widocznego uwapnionego złogu w jego świetle. Nagłe, dość ostre przerwanie jego ciągłości oraz wzmocnienie śluzówki może budzić podejrzenie zmiany rozrostowej. Wtórnie poszerzone przewody wewnątrzwątrobowe (śr. do ok. ok. 10 mm). Pęcherzyk żółciowy niepowiększony, częściowo obkurczony, z dyskretnie pogrubiałą ścianą pęcherzyka oraz przewodu pęcherzykowego i wzmacniającą się śluzówką bez ew. złogów (zmiany obrzękowe? Przewlekły stan zapalny?)
Głowa trzustki bez ew. powiększenia o nieco zatartej strukturze zrazikowej o
niejednodorodnym miąższu o przekroju do ok. 25 mm, w piewrszej kolejności może odpowiadać zmianom obrzękowym. Przewód Wirsunga widoczny głównie na poziomie trzonu i ogona trzustki granicznej wielkości śr. ok. 3 mm, przewód Santoriniego dyskretnie zaznaczony z prawdopodobnie wzmacniającą się śluzówką w dystalnym odcinku. Spływ żyły wrotnej nieco modelowany przez głowę trzustki. Żyłą wrotna śr. ok. 12 mm.

Zrobiono ercp z protezowaniem, żeby zadziałać na żółtaczkę i pobrano komórki - rozpoznanie mikroskopowe - gruczolakorak (celluae carcinomatosae- o ile pamiętam). Wg mamy lekarz jej powiedział, że za kilka tygodni ma jeszcze odebrać wynik histopatologiczny, ale szpital twierdzi, że w dokumentacji nie ma śladu po takim zleceniu (!). Markery tuż przed TK były podwyższone dwukrotnie. Morfologia w normie.
Po operacji mama dostała krew, bo hemoglobina spadła do ok. 10.
Rak nie został wycięty, bo rozrósł się na tętnicę krezkową i którąś żyłę wątrobową.
 
ankita 


Dołączyła: 17 Mar 2012
Posty: 258
Pomogła: 23 razy

 #4  Wysłany: 2013-05-16, 11:33  


Nie wiem czy czytałeś mój wątek - moja mama i po zespoleniach i z rakiem (choć przez rok prawie nie potwierdzonym). Objawy jakie opisujesz ma dopiero od kilku miesięcy - tj. od kiedy ma przerzuty na wątrobę (od stycznia 2013). Wcześniej - po zespoleniach (kwiecień 2012)- jakieś 4 tygodnie po operacji doszła w miarę do siebie choć nie powróciła do wagi sprzed operacji (pozostał spadek 5 kg). Mama czuła jedynie (po operacji przez jakieś 6-8 miesięcy) że jak przełyka to pokarm wolno przechodzi, potem chwilę stoi i potem dopiero jest rozkładany. Nie miała bóli, nie wymiotowała, rzadko miała problemy z opróżnianiem. Od kiedy wątroba zaczęła być obciążona rakiem (przerzuty) mama spadła kolejne 8-10 kg, musi jeść b. małe porcje bo jak nie to ma odruch zwrotny, jedzenie b. długo się trawi, jakiekolwiek odstępstwo od diety powoduje mega wymioty i bóle. Mama opisuje bóle jako "napinanie" żołądka, i skurcze wewnątrz. Ale zawsze lekarze podkreślali że przy zespoleniach mogą być problemy z trawieniem i bóle - więc nie ma jednoznacznej granicy kiedy objaw raka/jego rozrostu a kiedy zespoleń czy zapalanie tkanki.

Odnośnie badania histopatologicznego - nie wiem czy dobrze piszesz czym różni się one od mikroskopowego? ja nie za bardzo czuję różnicę. Pewnie lekarze pomogą - u mojej mamy żeby stwierdzić raka próbowano zarówno badać wycinki z operacji jak i pobrane biopsją przez powłoki brzuszne i przy endoskopii (takimi szczypcami wprowadzonymi przez gardło rurką na końcu wyrywano kawałek tkanki). Obojętnie który z tych "wycinków"/próbek pokazałby obecność komórki rakowej mama dostałaby chemię. Bez znalezienia komórki rakowej nie podaliby mamie chemii - bo sam opis badania obrazowego czy chiruga po operacji + wysokie markery a nawet stwierdzenie przerzutów nie pozwalają podać chemioterapii. Innymi słowy jakikolwiek masz wynik na "piśmie" to idźcie z nim natychmiast do onkologa - jeśli nie wiedzą czy pobrali wycinek poproś o opis operacji/prtokół masz do tego prawo a tam będzie napisane czy był pobrany wycinek i że przekazano do badań.
 
artek87 


Dołączył: 16 Maj 2013
Posty: 2

 #5  Wysłany: 2013-05-16, 14:41  


U mojej Mamy akurat wyglądało to tak,że przed zabiegiem "obejścia" już zjechała z wagi.Po zabiegu raz tyła 2 kg by później zjechać 4 kg.Masakra...Ale objawy takie same,aczkolwiek pierwsze podejrzenia to zapalenie ostre trzustki,leżenie ponad 3 miesiące w szpitalu zero jedzenia tylko podawane dożylnie i poprzez wkłucie centralne.Teraz jak już zdiagnozowano u Mamy guzy na trzustce a dokładnie na głowce i ogonku,no i niestety jest przerzut na wątrobie to już wiadomo co to za świństwo...Od poniedziałku była na tzw. 3 dniowej chemii dożylnej pierwszy dzień znośny a dwa kolejne cierpienie... Dziś jest już w domu i podobno nawet chodzi wyprostowana. :)
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #6  Wysłany: 2013-05-16, 19:52  


trissa napisał/a:
czy to normalne, że jest jedynie rozpoznanie mikroskopowe, a nie badanie histopatologiczne,

To to samo.
_________________
 
trissa 


Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 5

 #7  Wysłany: 2013-06-04, 15:06  


Mama od ponad tygodnia czuje się bardzo dobrze, więc się cieszę. Wkrótce zaczyna chemię.
Tak dla wszystkich, którzy znają statystyki, ale nie chcą stracić nadziei polecam artykuły (niestety 1. - przeczytałam tylko streszczenie, bo nie mam dostępu do bazy, jeśli ktoś ma - chętnie bym przeczytała ten artykuł w całości):
- 12 -letnie przeżycie z nieoperacyjnym rakiem trzustki po zespoleniach, w tym 11 lat bez objawów:
Twelve-year survival after the diagnosis of locally advanced carcinoma of the pancreas : A case report
Journal of Surgical Oncology
SILBERSTEIN et al. (2000) vol. 75, no2, pp. 142-145

- nieoperacyjny rak z powodu zajęcia naczyń, po chemii przeprowadzono operację (choć autorzy uczciwie przyznają, że nie są w stanie do końca oszacować korzyści dla pacjentki):
A prolonged follow-up provides new insights into locally advanced pancreatic cancer treatement
D. Goere, A. Patriti, E. Deutsch, D. Elias, M. Ducreux
Gastroentelogie Clinique et Biologique (2000) 32, 649-652

Z cytowaniami artykułów na scholar.google kiepsko, ale są to publikacje podpisane i z czasopism medycznych, więc mam nadzieję, że nikt mnie nie wyklnie:) Drugi artykuł dostępny bezpłatnie.
Na mój - nie-lekarski rozum brak cytowań może wynikać po prostu z unikalności opisanych przypadków, ale ja nie zamierzam jeszcze porzucić nadziei:)
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group