1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
NSCLC[IIIa](płaskonabłonk.)+POChP+infekcje dróg oddechowych
Autor Wiadomość
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #46  Wysłany: 2013-01-03, 23:42  


Ciężko jest mi zebrać myśli, a jeszcze ciężej przelać je na papier, ale może kiedyś komuś ta historia w czymś pomoże, więc mimo wszystko piszę.
Oznaki postępowania choroby nowotworowej u mojego teścia widać było już w trakcie drugiego rzutu gemzaru jednak nie byliśmy pewni czy są to efekty uboczne terapii czy oznaki progresji, więc czekaliśmy spokojnie na rediagnostykę (miała być w drugiej połowie listopada). Już wówczas teść skarżył się na ból w lewym biodrze, ale lekarze konsekwentnie mówili, że to rwa kulszowa (zarówno na tym etapie jak i później). W ostatnich kilku dniach października teść zaczął się bardzo źle czuć (był splątany, zagubiony, miał delikatny niedowład lewej ręki), więc zdecydowałem się pojechać z Nim do szpitala i wybłagać u lekarki prowadzącej przyśpieszenie diagnostyki. Miałem znacznie więcej szczęścia niż rozumu i teść został przyjęty na oddział. Okazało się, że powodem pogorszenia stanu nie jest metastaza do mózgu, ale mały udar niedokrwienny. Zostało włączone odpowiednie leczenie i teść lepiej się poczuł. Jednocześnie zrobiono teściowi całą gamę badań diagnostycznych, które wykazały znaczną progresję raka (wyniki w załączeniu). Guzy na lewym płucu się znacznie powiększyły, pojawiły się dwa dodatkowe ogniska na płucu prawym, powiększone węzły śródpiersia, meta na żebrze oraz znaczna ilość płynu w opłucnej. Jasne stało się dla nas, iż pozostaje leczenie paliatywne i/lub badania kliniczne, onkolog prowadząca nawet nie rozmawiała z teściem (wcześniej poszliśmy prywatnie do Niej zapytać o dalsze plany, ale nie otrzymaliśmy konkretnych odpowiedzi).
Płyn w opłucnej stanowił duży problem, gdyż bardzo utrudniał teściowi oddychanie. Dodatkowy problem polegał na tym, że lekarze w Łodzi nie mogli tego odsączyć z uwagi na liczne zrosty. Otrzymaliśmy wówczas nieocenione wsparcie od Magdy (DSS), która umożliwiła nam skonsultowanie teścia w poradni torakochirurgicznej w Warszawie. Okazało się, że płyn się częściowo wchłonął i nie ma go jeszcze tak dużo by móc go odsączyć.
Przystąpiliśmy wówczas do szukania badań klinicznych dla teścia, który bardzo chciał wziąć udział w badaniu. Okazało się, że jedyne, w których mógłby wziąć udział wymagają by miał mutację pewnego genu (Met) i należy to zbadać na próbce guza (rekrutacja była w Łodzi). Niestety takimi próbkami nie dysponowaliśmy, bo teść miał robioną biopsję cienkoigłową. Otrzymaliśmy od Karoliny (absenteeism) namiary na onkologa w Łodzi, która zachowała się znacznie bardziej po ludzku od onkolog, która prowadziła teścia i skierowała nas do osoby odpowiedzialnej za rekrutację. Moja żona wyprosiła u torakochirurga w Łodzi umówienie terminu bronchoskopii. Niestety, torakochirurg nie mógł pobrać wycinka, gdyż (jak to ujął) 'w płucu jest pełno ropy'. Plan wzięcia udziału w badaniu się nie powiódł.
W międzyczasie zapisaliśmy teścia w kolejce do hospicjum domowego i czekaliśmy na pierwszą wizytę lekarza. Z uwagi na pogarszający się stan teścia (szczególnie stan psychiki), Magda znalazła dla teścia lekarkę o specjalności medycyny paliatywnej (to dobrze, bo jak się później okazało lekarz z hospicjum był anestezjologiem). Dzięki temu już w połowie grudnia teść miał dobrze ustawione leki przeciwbólowe i przeciw duszności. Było to kilka dni po bronchoskopii. Mieliśmy nadzieję, że sytuacja się ustabilizuje.
Niestety, po pierwszej wizycie lekarza z hospicjum stan teścia bardzo się pogorszył - pojawiła się ropna wydzielina z płuc, krwioplucie i bardzo uciążliwe duszności (było to około 20-go grudnia). Lekarz z hospicjum nie śpieszył się z wizytą (mimo telefonów), więc poprosiliśmy o wizytę lekarza POZ. Teść dostał antybiotyk na zapalenie płuc, które rozpoznał lekarz. Sytuacja jednak nie uległa poprawie, więc wypożyczyliśmy z hospicjum koncentrator tlenu.
23-go grudnia wezwaliśmy pogotowie, bo teść mimo koncentratora był prawie nieprzytomny z braku tlenu. Ratownicy z pogotowia podali 100% tlen i trochę sie poprawiło. Teścia jednak bolał dół brzucha z lewej strony. Co więcej z tej lewej strony brzucha pojawił się na skórze czerwony obrzęk sięgający od biodra do pępka. Był już późny wieczór, a my nie wiedzieliśmy co począć. Po raz kolejny ogromnym wsparciem okazała się być Magda (DSS) oraz Pani dr Magda, które telefonicznie wyjaśniły nam, że przyczyną dolegliwości może być zator jelita i powinniśmy podać leki rozkurczowe i poczekać do rana. Niestety, rano w Wigilię sytuacja się nie poprawiła a teść słabł w oczach. Zadzwoniliśmy po raz kolejny do lekarza z hospicjum, ale ten powiedział, że najlepiej będzie jak podamy pyralginę i no-spę. Mimo naszych zapewnień, że od wczoraj teść dostaje leki (również wspomniane przez Niego) i sytuacja się nie poprawia, lekarz nie chciał przyjechać. Wezwaliśmy po raz kolejny pogotowie i zasugerowaliśmy, że boimy się, że to zator jelita i widać, że to się pogłębia (stan teścia pogarszał się z godziny na godzinę). Tym razem ratownicy zdecydowali się na zabranie teścia do szpitala, by skonsultować to z chirurgiem. W szpitalu chirurg wykluczył zator oraz guzy w otrzewnej. Jednak z uwagi na bardzo duże problemy z oddychaniem i potrzebę obserwacji zmian na brzuchu teść został przyjęty do szpitala.
Święta spędziliśmy w szpitalu, na rozmowach z lekarzami, gdyż obrzęk na brzuchu się zwiększał i rozlewał oraz teść miał ogromne problemy z oddychaniem, które spowodowane były ropną wydzieliną z płuc. Lekarze powiedzieli, że teść ma naciek nowotworowy pod skórą w pachwinie i stąd ten obrzęk. Nie byli jednak pewni czy jest to jedynym powodem rozlewającego się coraz bardziej po skórze na brzuchu obrzęku, więc podawali teściowi silne antybiotyki i sterydy w nadziei, że sytuacja się poprawi. Dzięki temu teść się nieco lepiej poczuł przez święta, ale nadal prawie nie jadł, nie mógł chodzić samodzielnie i bardzo ciężko oddychał, co powodowało wyraźne niedotlenienie mózgu.
26-go grudnia wieczorem rozmawialiśmy z Magdą, która zasugerowała, iż mogą to być rzeczywiście niespecyficzne przerzuty nowotworu do skóry. Taką kolej rzeczy potwierdzili również lekarze, którzy dokładnie obejrzeli teścia po świętach (27-go grudnia). Później, przeglądając literaturę fachową sam przekonałem się, że mieli Oni wszyscy rację, choć taka sytuacja nie zdarza sie często.
27-go grudnia stan teścia niestety się znów pogorszył i nie było już z nim prawie kontaktu. Mimo silnych antybiotyków i sterydów ropna wydzielina nadal zalewała teściowi płuca (oddychał bardzo ciężko i słychać było odgłosy 'bulgotania'), a obrzęk na brzuchu się rozszerzał mimo okładów kojących z altacetu (obrzęk powodował ucisk przepony i dodatkowe kłopoty z oddychaniem).
Nadzieja odchodzi zawsze ostatnia - w tym przypadku odeszła z ostatnim oddechem teścia, 28-go grudnia 2012 roku o godzinie 15:05.

Chciałbym okazać moją wdzięczność, która nie da się wyrazić słowami, dla wszystkich osób, które służyły nam radą (w szczególności dla DSS, absenteeism, niki i Madzi70) oraz wsparciem (tych osób jest za wiele, bym mógł je tu wymienić).
Dziękujemy!







listopad1_1.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1582 raz(y) 568,2 KB

listopad3_1.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1580 raz(y) 357,47 KB

listopad2_1.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1614 raz(y) 536,89 KB

 
balagan 


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 330
Pomogła: 42 razy

 #47  Wysłany: 2013-01-04, 00:22  


Michale!
Tak bardzo Wam współczuję ::rose::
_________________
balagan
 
Berta 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Maj 2011
Posty: 1352
Skąd: Kraków
Pomogła: 170 razy

 #48  Wysłany: 2013-01-04, 00:59  


Przyjmij wyrazy współczucia ::rose::
_________________
Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy.
— Paulo Coelho
 
plamiasta 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Gru 2011
Posty: 1902
Pomogła: 263 razy

 #49  Wysłany: 2013-01-04, 05:09  


:/pociesza:/ ::rose:: ::rose:: ::rose::
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #50  Wysłany: 2013-01-04, 06:53  


Bardzo serdecznie współczuję... ::rose::
_________________
Aegrotus sacra est...
 
espérance 



Dołączyła: 06 Gru 2012
Posty: 166
Skąd: Bydgoszcz
Pomogła: 19 razy

 #51  Wysłany: 2013-01-04, 08:29  


::rose::
_________________
"Nie bądź burakiem - walcz z płuca rakiem" POPIERAM ----> http://www.mamhakanaraka.pl
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #52  Wysłany: 2013-01-04, 09:01  


::rose::
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
akos6 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Paź 2011
Posty: 1290
Pomogła: 212 razy

 #53  Wysłany: 2013-01-04, 09:36  


::rose::
_________________
nic nie muszę....wszystko mogę :)
 
DorotaP 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 28 Lut 2011
Posty: 987
Pomogła: 359 razy

 #54  Wysłany: 2013-01-04, 09:36  


::rose:: ::rose::
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #55  Wysłany: 2013-01-04, 10:36  


Serdecznie współczuję.

[*] ::rose::
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
gosiaa 


Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 205
Skąd: wielkopolska
Pomogła: 27 razy

 #56  Wysłany: 2013-01-04, 12:10  


::rose::
 
agnes2121 


Dołączyła: 16 Lis 2011
Posty: 207
Pomogła: 15 razy

 #57  Wysłany: 2013-01-04, 12:44  


::rose:: wyrazy współczucia
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #58  Wysłany: 2013-01-04, 13:00  


Majkelek,
Ogromnie mi przykro:(
Przyjmij wyrazy szczerego współczucia...
Dużo siły...
::rose::
_________________
Katarzynka36
 
 
espérance 



Dołączyła: 06 Gru 2012
Posty: 166
Skąd: Bydgoszcz
Pomogła: 19 razy

 #59  Wysłany: 2013-01-04, 13:43  


::rose::
_________________
"Nie bądź burakiem - walcz z płuca rakiem" POPIERAM ----> http://www.mamhakanaraka.pl
 
Marta82 


Dołączyła: 17 Lut 2012
Posty: 237
Skąd: Piła
Pomogła: 65 razy

 #60  Wysłany: 2013-01-04, 13:52  


Wyrazy współczucia Michale. Trudny koniec i początek roku, tylu ludzi odchodzi.
_________________
Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group