1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
NSCL mojej mamy - nie ogarniam
Autor Wiadomość
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #76  Wysłany: 2015-11-09, 09:09  


Wczoraj od rana mamę głowa "tupała" jak to określiła.

Wieczorem dodatkowe atrakcje rodzinne, bo wylądowałam z córką na SORze.
więc dała rodzince dodatkową dawkę nerwów.
A o 3:30 jechałam uśpić sunię 14 letnią i to widziałam mamę już totalnie przybiło.

Od rana spokojnie.
_________________
Boję się
 
Judita 



Dołączyła: 19 Gru 2014
Posty: 150
Skąd: Jaworzno
Pomogła: 21 razy

 #77  Wysłany: 2015-11-09, 09:12  


Zawsze tak jest że jak się psuje to wszystko naraz... ale pamiętaj że życie to sinusoida i z czasem będzie o wiele lepiej ;)
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#261426
 
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #78  Wysłany: 2015-11-09, 10:01  


Judita na razie i tak dna tej sinusoidy nie osiagnełam.
Mam nadzieję, że już niewiele się na to dno złoży.
_________________
Boję się
 
ktosik27 


Dołączył: 12 Cze 2015
Posty: 62
Pomógł: 1 raz

 #79  Wysłany: 2015-11-09, 12:21  


Mój Tata zawsze mawiał "Jedna bida nieporadzi, aż się siedem zgromadzi".
Tak samo i u Ciebie, uszy do góry Justynko :-)!
Wyswiechtane może hasło ale co Cie zabije to Cię wzmocni.
_________________
janusz.
 
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #80  Wysłany: 2015-11-10, 12:26  


Janusz dzięki za wsparcie :D
faktycznie co mnie nie zabije to wzmocni przecież, śmieję się, że ostatnio nic mi nie wychodzi.
Chciałam sobie dzisiaj kupić nowy tel, bo stary pada i co ... pół godziny obsługi w sklepie i okazuje się że tel nie ma i nie da się zamówić.
Wyszłam śmiejąc się.
_________________
Boję się
 
ktosik27 


Dołączył: 12 Cze 2015
Posty: 62
Pomógł: 1 raz

 #81  Wysłany: 2015-11-10, 18:50  


Ja też, mimo że Tata już odchodzi 96% dnia śpi niepoddaje się :-) nawet pracuje kolo domu, jednocześnie staram się spędzić jak najwięcej czasu z Nim. Kiedyś w sierpniu były upały i była jakas praca fizyczna na dworze, nie powiedział wprost idź Janusz, tylko płakał, dopiero jak poszedłem uśmiechnal się i zjadł normalnie obiad :-) około miesiąca temu zapytal "kiedy jest święto" chodziło Mu o 11 listopada. Zobaczymy czy szykuje jakąś niespodzianke. Mimo, że sam codziennie płacze, nie mając wsparcia u żony, przy Nim chwytam sens życia. I zawdzięczam Mu wszystko.
Justynko rób to samo spędzaj jak najwięcej czasu z Mamą jednocześnie pokazując Jej swoim zachowaniem,że dasz radę ogarnac wszystko jak Jej zabraknie. Wtedy będzie z Ciebie naprawdę dumna.
_________________
janusz.
 
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #82  Wysłany: 2015-11-12, 09:27  


Mama wczoraj znowu "rozbita" była i głowa bolała.
Po południu odwiedziła nas ciocia taka jej przyjaciółka z lat szkolnych i trochę odżyła, ale później odpoczywała.

Ja jakaś wypruta z emocji jestem.
Pewnie za kilka dni "pęknę" i się po kątach z płaczem będę kryła.
_________________
Boję się
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #83  Wysłany: 2015-11-12, 16:48  


jussti,
nie trzymaj emocji, wypłacz się, wyrzuć z siebie, trzeba dać im ujście.
Takie wizyty na pewno są w jakimś stopniu miłe ale dużo kosztują chorego.
 
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #84  Wysłany: 2015-11-13, 10:13  


marzena66 problem w tym, że nie umiem się wypłakać
czuję się dziwnie, obca w swoim ciele normalnie

Są osoby których do Mamy nie dopuszczam i odmawiam odwiedzin i już ;)
_________________
Boję się
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #85  Wysłany: 2015-11-13, 17:15  


jussti,
Reakcja organizmu na sytuacje stresowe może być różna, jeden płacze cały dniami, inny dusi w sobie i jeszcze masa innych reakcji. Ty musisz znaleźć swoje rozwiązanie co uwolni Cię od tego stanu "obcego" jak go określiłaś, chyba że czujesz się z takim stanem w miarę dobrze to jest wszystko ok. Nie ma co ukrywać, każdy z nas ma w sobie dużo emocji a takie sytuacje w jakich tutaj się wszyscy znajdujemy odbijają się na naszym zdrowiu wcześniej czy też później.

Jak to ja określam, są osoby toksyczne i nie zawsze Ich obecność jest potrzebna. Zawsze warto zapytać mamę czy ma ochotę się z kimś spotkać, porozmawiać, będzie to jakaś forma spełnienia mamy zachcianek a to przecież teraz najważniejsze.

Trzymaj się dziewczyno.
 
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #86  Wysłany: 2015-11-17, 10:33  


No dałąm upust emocjom
Nie mogę się widywać z moim ex
Masakra

Wczoraj zawiozłam mamę na rediagnostykę po chemii
Weekend już cały w nerwach
w niedzielę nie chciała nawet jeść ze zdenerwowania
w poniedziałek schodziła z 4 odpoczynkami z VI piętra (mamy remont windy)
wyraźnie gorzej oddycha
trzęsą jej się ręce
w szpitalu byłyśmy na 9
pech chciał, że akurat na sali gdzie mama miała leżeć zmarła pacjentka
widok straszny, od razu pomyślałam, że mnie to też czeka i będę siedzieć tak sama przy mamie
ale szybko te myśli odpędziłam
także mama dostała łózko dopiero po 14 i to jak delikatnie się przypomniałam pielęgniarce
ja rozumiem, że wszystko wymaga czasu, ale takie sytuacje powinny być inaczej rozwiązywane
nie wiem jakie są procedury, ale to ja poprosiłam o parawan żeby ta rodzina która była ze zmarła miała strefę prywatności, a i dla pozostałych pacjentów to niekomfortowa sytuacja - ja zabrałam mamę na świetlicę i tam tyle godzin siedziałyśmy.

Dzisiaj mama ma mieć badania.
Wyniki najwcześniej jutro.
Siedzę jak kłębek nerwów.
Domowo też nerwowo.
_________________
Boję się
 
Małgosia81 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 791
Skąd: Świętokrzyskie
Pomogła: 97 razy

 #87  Wysłany: 2015-11-17, 12:27  


Współczuję kochana. Ja przeżyłam to od tej drugiej strony siedziałam przy mamie gdy odchodziła i gdy przestała oddychać dwie jej sąsiadki o połowę starsze pomodliły się i dziękowały Bogu za taką cichutką śmierć i prosiły o taką samą. Nie będę pisać więcej bo wy jeszcze walczycie, jeszcze jest leczenie... Trzymaj się :tull:
_________________
[*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
 
magda88 


Dołączyła: 30 Sie 2012
Posty: 104
Pomogła: 4 razy

 #88  Wysłany: 2015-11-17, 13:23  


jussti, znam to, gdy Tato został przyjęty pierwszy raz na oddział onkologiczny celem drenażu otrzewnej też czekaliśmy 8h na łóżko po zmarłym, Tacie nic innego w głowie nie siedziało jak to, że jego pewnie też ze szpitala ,,nogami do przodu wywiozą" i cały jego pobyt tam był pod znakiem łez i obrazy nawet na Boga, że co on mu zrobił, że taki koniec go czeka. :(

Jak Tato zmarł w HS mając na sali 2 innych pacjentów w miarę kontaktowych też czekaliśmy około 5h na transport, niestety formalności człowiek nie przeskoczy i pewnie w szpitalu było tak samo.

Wspieraj mamę, bądź przy niej, na pewno ją to podbuduje. Ściskam serdecznie i wspieram myślami!
_________________
Tato - mój Anioł 01.05.1949-04.11.2015 - Kocham Cię, nie mówię żegnaj, a do zobaczenia!
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #89  Wysłany: 2015-11-17, 21:30  


jussti napisał/a:
ale to ja poprosiłam o parawan żeby ta rodzina która była ze zmarła miała strefę prywatności


I to mnie przeraża w szpitalach i bulwersuje. Wiadomo, że ludzie tam umierają, sama byłam świadkiem nie jednej śmierci w szpitalu czy też toalety pacjentów i są to sytuacje przerażające, żadnej intymności, żadnej pokory, żadnego poszanowania dla osoby umierającej jak i rodziny towarzyszącej. Ja wiem, że pacjentów są setki, personel medyczny ograniczony ale choćby parawan jak nie ma izolatki w czasie agonii/śmierci czy taka toaleta pacjenta. Nie tak powinno być, to są ludzie, którzy mają swoją godność, wstyd, cierpienie i powinno się to szanować.
Co do czekania na łóżko w szpitalu to też czekaliśmy na krześle albo na łóżku do przewożenia chorych godzinami. Samo życie. Przechodzisz to co wiele z nas przeszło.

Trzymaj się, zdarzają się też cudowne Anioły, które pomagają nam w tym trudnym czasie.
 
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #90  Wysłany: 2015-11-18, 12:52  


Małgosia, Magda, Marzena dziękuję.

Byłam już u mamy, ale oficjalnych wyników nie ma.
Wszystko w rękach onkologa - zadecyduje o dalszym podawaniu chemii czy już nie.
Nie podoba mi się mamy oddychanie, ale mamy tak naprawdę nikt nawet nie badał osłuchowo.
I poprosiłam o zlecenie na perukę.
Byłam u psychiatry.
Pogadałam sobie i spokojniejsza jestem, bo wiem, że przynajmniej od strony mojego zdrowia psychicznego jestem bezpieczna - bałam się, bo mój ex podejrzewał u mnie depresję, nawet głos mu drzał jak o tym rozmawialiśmy wiec odrobinę się przejmuje moim losem, aczkolwiek oby nie wykorzystał tego przeciw mnie.
A dzisiaj ide z synem na mecz siatkówki. W końcu spędzimy czas razem.
Taty stresy staram się ignorować - w sensie wyżywania się na mnie.
_________________
Boję się
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group