1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nowotwór pęcherza moczowego
Autor Wiadomość
Drodka 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 20
Skąd: Dublin/Gdańsk

 #31  Wysłany: 2012-03-12, 12:23  


Witajcie
Operacja trwa, zaczęła się o 8 rano.
Chemioterapia zakończyła się miesiąc temu,mąż musiał powalczyć z silną infekcją, ale leczyli go w szpitalu, więc miał dobrą opiekę i byłam spokojniejsza.

Mieliśmy wizytę w szpitalu z osobą od urostomii i tłumaczem, a wcześniej mąż z lekarzem, który poprowadzi operację. Mąż leży w szpitalu St.James Hospital, a lekarzem operującym jest dr Ronald Grainger, jeden z 3 lekarzy zajmujących się tego rodzaju operacjami.
Niestety, w Irlandii nie wykonują innych operacji-tylko wyprowadzają urostomię.Mąż mógł mieć operację w Anglii, ale po przemyśleniach na razie dał sobie spokój. Lekarze powiedzieli, że może potem wykonać tę operację jeśli nie przyzwyczai się do życia ze stomią.Problemem raczej było to, że w Anglii byłby sam, długo, dopóki nie wróciłby do zdrowia na tyle, że mogłby latać na konsultacje itd. Wszystkie późniejsze sprawy leczone i konsultowane byłyby w Anglii.Póki co nie był na to gotowy.
Wytną też prostatę, to wiemy.

Byliśmy na szkoleniu, "na sucho", jak przygotować woreczki, wyciąć dziurkę, jak przyklejać, w domu chodził z woreczkiem wypełnionym wodą itd. Dla mnie to nie jest aż taki szok, bo w rodzinie mieliśmy dziecko z urostomią, ale ogólnie trzeba się będzie przygotować do trochę innego stylu życia. Ważne jest też to, że ma do wyboru 6 rodzajów worków i może zmieniać i próbować każdy z nich.
Pielęgniarka stomijna bardzo podtrzymuje nas na duchu, wszyscy mówią- "relaksuj się i dbaj o siebie" i są naprawdę mili i uprzejmi.
Miłego dnia wszystkim i dużo zdrowia i siły.
 
 
wiki4000 


Dołączyła: 05 Paź 2009
Posty: 167
Pomogła: 36 razy

 #32  Wysłany: 2012-03-12, 16:18  


Ja też trzymam za was kciuki. Jesteście dzielni - cała wasza rodzina i bardzo wierzę, że uda się Wam pokonać chorobę. Napisz koniecznie ,jak po operacji. Życzę dużo nadziei i optymizmu. :)
pozdrawiam
Wiki
 
Drodka 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 20
Skąd: Dublin/Gdańsk

 #33  Wysłany: 2012-03-15, 01:27  


Witam
Mąż po operacji, czuje się już ciut lepiej.Drobne komplikacje były-krwotok, ale na szczęście udało się. Operacja trwała ponad 7 godz., potem zrobiono mu RTG płuc i okazało się, że ma straszne zmiany na płucach, podali antybiotyk i leży na oddziale gdzie ma zapewnioną całodobową opiekę, coś o stopień niżej niż OIOM w Pl, monitorują co chwilę, pielęgniarki na sali cały czas, więc jest pod dobrą opieką-nie ma na co narzekać. Lekarze wszystko tłumaczą co robią i dlaczego, o wszystko można się zapytać. Dzisiaj znowu przetaczali mu krew, robili RTG płuc,już trochę lepiej, a za kilka dni przeniosą go na oddział urologii. Codziennie są fizjoterapeuci i osoba, która uczy jak zwalczać ból samemu.Dzisiaj już tylko raz na jakiś czas dawkował sobie morfinę i odłączyli Epidural. Tak bardzo się baliśmy, ale mamy nadzieję, że najgorsze już za nami.
Dziękuję wszystkim za wsparcie i życzę wszystkiego dobrego
 
 
Maria 63 


Dołączyła: 31 Maj 2011
Posty: 35
Skąd: woj.dolnośląskie
Pomogła: 4 razy

 #34  Wysłany: 2012-06-08, 19:47  


Drodka!
Co u Was słychać?Czy wszystko dobrze?
Pozdrawiam Maria.
_________________
Maria
 
Drodka 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 20
Skąd: Dublin/Gdańsk

 #35  Wysłany: 2012-06-11, 18:14  


Hej Maria.
U nas powolutku do przodu. Póki co komplikacji nie było. Mąż znakomicie radzi sobie z workami, dobrał najlepsze wg. niego ( dwuczęściowe). Problemem są jedynie częste infekcje i bóle lędźwiowe kręgosłupa promieniujące aż do kolana, jednak tylko z prawej strony. Na razie czeka na Tomograf w czerwcu, a w lipcu spotkanie z lekarzem prowadzącym w szpitalu. W środę ma wizyte i ogólnego-zobaczymy co powie.

Ja myślę, że te bóle są wynikiem tego, że poleciał ze mną do Polski. Lekarz mówił, że musi odczekać 3 mies. po operacji zanim zdecyduje się na taką wyprawę. Ja musiałam lecieć, a on oczywiście ze mną. Po 2 mies. leżenia, chodzenia tylko po domu-raptem zdecydować się na taką wyprawę, wielogodzinną, to było nieodpowiedzialne. Ja byłam umęczona po całym dniu podrózy, a co dopiero on. Jednak jest dorosły i nie da się z nim walczyć. Kupił sobie bilet i tyle. Teraz znowu leży i wiem, że cierpi. Myślę, że się przeforsował.
 
 
Maria 63 


Dołączyła: 31 Maj 2011
Posty: 35
Skąd: woj.dolnośląskie
Pomogła: 4 razy

 #36  Wysłany: 2012-06-11, 22:53  


Witaj Drodka!
Cieszę się,że wszystko dobrze.Nie dziwię się Twojemu Mężowi,że mimo kłopotów zdrowotnych wybrał się w daleką podróż.Pewnie nie chciał zostawać sam.Jeśli to nie kłopot to napisz jak ma podłączone te worki.Czy do nerki bezpośrednio czy inaczej.Czy pije dużo dziennie?Te tomograf to będzie miał całego ciała?
Jak będziesz miała czas to odpisz.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo,dużo zdrowia.
_________________
Maria
 
Drodka 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 20
Skąd: Dublin/Gdańsk

 #37  Wysłany: 2012-06-14, 22:21  


Witaj Mario!
Mąż ciut lepiej. Okazało się, że to rwa kulszowa. Dostał leki i już ciut lepiej.
Wiesz, ja leciałam na wesele chrześniaka, więc nie chciałam, żeby leciał tak szybko po operacji i się tak forsował. Mamy bilety na lipiec i myślałam, że wtedy polecimy tylko odpocząć. A tak to miałam z nim same problemy, bo ciągle leżał, nie mógł chodzić, a wiadomo, jak się leci raz na rok to tyle spraw do załatwienia, że szok. Eee, szkoda gadać :) )).
Poza tym czuje się w miarę dobrze. Nie czuje nic po operacji, stomia w porządku, radzi sobie wyśmienicie.
Pozdrawiam gorąco!!!
 
 
Laupina 


Dołączyła: 09 Cze 2012
Posty: 96
Skąd: Częstochowa
Pomogła: 6 razy

 #38  Wysłany: 2012-06-15, 14:12  


Drodka, Witam czytam Twój wątek i życzę dużo zdrowia, cieszę się,że mąż czuje się lepiej
_________________
Laupina
 
Drodka 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 20
Skąd: Dublin/Gdańsk

 #39  Wysłany: 2012-06-15, 14:22  


Mario, mąż ma urostomię, moczowody i nerki są OK, a przetoka wytworzona na zewnątrz z częsci jelita i czegoś tam, ale nie wiem dokładnie jak się to fachowo nazywa. Worki przyczepia się do skóry, są samoprzylepne.

Laupina, dzięki :) , ja mam nadzieję, że najgorsze za nami!
 
 
Drodka 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 20
Skąd: Dublin/Gdańsk

 #40  Wysłany: 2012-08-05, 00:42  


Witam
Mąż właśnie wczoraj dowiedział się, że tomograf wykazał płyn w miednicy. Próbowałam poczytać w internecie, ale tyle różnych chorób może być z tym związanych, że dałam sobie spokój. Po niedzieli zbiorą się lekarze, żeby zadecydować jakie badania należy wykonać. Mąż strasznie cierpi, tak od ok. 2 mies. ma bóle w okolicy odbytu i krocza, po prostu zwija się z bólu ze 3-4 razy na dobę. Ból trwa ok. 5 min . i przechodzi, ale jest straszny. Zobaczymy co będzie dalej. Lekarz nie chciał nic powiedzieć. W piątek mamy spotkanie w szpitalu z lekarzem prowadzącym.

A już mieliśmy nadzieję, że wszystko za nami....
 
 
Drodka 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 20
Skąd: Dublin/Gdańsk

 #41  Wysłany: 2012-08-11, 06:33  


Mąż pewnie już po operacji, okazało się, że te bóle trwające od tych 2 miesięcy to prawdopodobnie niedrożność jelit. Jednak jelita są mocno zniszczone, ten płyn w miednicy to właśnie przenikał przez ścianki jelit i wydostawał się do wewnątrz organizmu. Jutro pojadę dowiedzieć się co i jak, bo wiem tylko tyle, gdyż dzwonili ze szpitala ok 21, że zaraz zacznie się operacja, że są dziurki w jelitach i trzeba je usunąć. Jednak nie wiem czy usuną tylko te zniszczone fragmenty jelit - nie mam pojęcia. Spać nie mogę już drugą dobę. Najgorszy ten stres i niewiedza. Pozdrawiam.
Maria63-gdzie się podziewasz??? Wszystko u Ciebie w porządku?
 
 
Drodka 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 20
Skąd: Dublin/Gdańsk

 #42  Wysłany: 2012-08-14, 23:21  


Po otwarciu jamy brzusznej okazało się, że pękło jelito . Pękło w miejscu gdzie było zszyte po pobraniu kawałka do stomii. Płyn wyciekł do jamy brzusznej i zakaził cały organizm, dostał się do płuc, niestety. Mąż jest w śpiączce, w krytycznym stanie. Tak bardzo się cieszyliśmy, że już raka ma za sobą. przeszliśmy przez chemioterapię, a walczy o życie z powodu pęknięcia rany pooperacyjnej!!! Nie mogę dojść do siebie . Lekarze powiedzieli, że zrobili wszystko co mogli.
Zastanawiam się czy to, że pęknięcie nastąpiło w miejsu zszycia to błąd lekarski? źle zszyli? Te mysli mnie wykonczą.
Pozdrawiam i dbajcie o swoje zdrowie.
 
 
zagubiona1974 



Dołączyła: 25 Paź 2011
Posty: 149
Skąd: Ruda Śląska
Pomogła: 25 razy

 #43  Wysłany: 2012-08-25, 23:40  


Drodka, co u Was? odezwij się... pozdrawiam
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group