1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Tu płuca prawego C34.9 leczenie paliatywne, hospicjum domowe
Autor Wiadomość
sulek 


Dołączyła: 02 Gru 2011
Posty: 67
Pomogła: 2 razy

 #1  Wysłany: 2011-12-02, 21:27  Tu płuca prawego C34.9 leczenie paliatywne, hospicjum domowe


Witam! Rozpoznanie z karty informacyjnej po miesięcznym pobycie mojego taty (61l.) w szpitalu: Tu płuca prawego (C34.9), wysięk w prawej jamie opłucnowej, przewlekłe serce płucne z niedomykalnością zastawki trójdzielnej i nadciśnieniu płucnym, nowotwór pęcherza moczowego w wywiadzie. Stan po TUR (2004r.)
Tato trafił do szpitala z dusznością a po miesiącu wyszliśmy z taką diagnozą. Jest to rak złośliwy płuca, do badania bronchoskopii nie kwalifikuje się. Tylko zostało leczenie objawowe w hospicjum. Zapisałam tatę w kolejkę do hospicjum domowego - może za miesiąc się załapiemy. Wszystkie wyniki były robione w szpitalu na oddziale wewnętrznym - były tylko konsultacje: onkologiczna i pulmonologiczna. Lekarz poinformowała mnie, że tato nie nadaje się do dalszych badań ani jakiegokolwiek leczenia chemią. Wprost mi powiedziała, że tato chemii nie przeżyje.
Załatwiłam tlen do ich domu, bo tato mieszka poza miastem - na wsi z mamą i swoja mamą (92l.) i synami, którzy jednak często wyjeżdżają do pracy na dłużej.
Jestem w trakcie załatwiania hospicjum domowego. I cóż mogę więcej. Mam małe dzieci i na razie poważnie myślę o przeprowdze do rodziców by im pomóc. Dziś tato wrócił do domu z torbą leków (sterydy i inne jak Kogoś mój wątek zainteresuje to napisze jakie dokładnie leczenie) i obserwujemy (ja na razie telefonicznie kontroluje sytuację). Czy naprawdę nic już nie możemy zrobić?

[ Dodano: 2011-12-02, 21:44 ]
Napiszę całą Epikryzę tak dla jasności: Przy przyjęciu badaniem przedmiotowym stwierdzono stan ciężki, sinicę centralną, nasilona duszność spoczynkową, obrzęki podudzi, ściszenie szmeru oddechowego poniżej prawego kąta łopatki, tachykardię 100/min. Badania laboratoryjne wykazały podwyższone stężenie CRP, wysokie wartości markerów nowotworowych. Na rtg klatki piersiowej stwierdzono całkowite zacienienie płuca prawego z przemieszczeniem śródpiersia na stronę lewą. Wykonana tomografia wykazała całkowitą niedodmę oraz zamknięcie światła oskrzeli płuca prawego, liczne powiększone węzły chłonne przytchawicze, lewej wnęki i okienka aortalno-płucnego. W trakcie hospitalizacji 3-krotnie wykonano nakłucie prawej jamy opłucnowej - ewakuowano łącznie 6700ml krwistego płynu. W badaniu cytologicznym stwierdzono komórki podejrzane o złośliwość. Pacjenta konsultował onkolog i pulmonolog - z uwagi na stan ogólny chorego zdyskwalifikowano z pogłębiania diagnostyki i chemioterapii, zlecono leczenie paliatywne pod opieka Hospicjum. W leczeniu stosowano antybiotykoterapię, dopaminę w ciągłym wlewie, furosemid, Spironol, Theophyllinę, heparynę drobnocząsteczkową, Dexaven, suplementację potasu i wapnia. W stannie możliwej do uzyskania poprawy pacjenta wypisano do domu z zaleceniami kontynuacji leczenia w warunkach ambulatoryjnych pod opieką Poradni Lekarza Rodzinnego i Hospicjum Domowego.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #2  Wysłany: 2011-12-02, 23:15  


Opierając się na epikryzie stan taty jest ciężki. Praktycznie niefunkcjonujące prawe płuco, zajęte węzły (brak podanej wielkości), płyn w opłucnej, niedomykalność zastawki. Nie znamy całej reszty wyników.
Jednak jeśli lekarz wykonał konsultacje z innymi specjalistami i stwierdził, że podjęcie jakiegokolwiek leczenia może przynieść więcej minusów niż plusów.. widząc pacjenta i znając całość jego stanu mógł mieć rację. Przykro mi.
_________________
 
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #3  Wysłany: 2011-12-03, 01:31  


sulek,
sulek napisał/a:
Witam! Rozpoznanie z karty informacyjnej po miesięcznym pobycie mojego taty (61l.) w szpitalu: Tu płuca prawego (C34.9), wysięk w prawej jamie opłucnowej, przewlekłe serce płucne z niedomykalnością zastawki trójdzielnej i nadciśnieniu płucnym, nowotwór pęcherza moczowego w wywiadzie. Stan po TUR (2004r.)

Witam, jak bardzo przykro i ciężko jest witać nowe osoby, których rodzinę dotknęła choroba nowotworowa..
I cóż można więcej powiedzieć...gdy nie ma nadziei na podleczenie ... chyba tylko życzyć duużo siły.... i wspomóc modlitwą
_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
agnes2121 


Dołączyła: 16 Lis 2011
Posty: 207
Pomogła: 15 razy

 #4  Wysłany: 2011-12-03, 11:13  


Witaj sulek, dużo wytrwałości Ci życzę. Wiem, że przed Tobą ciężki czas. Musimy jakoś żyć dalej. Przykre,że to choróbsko dotknęło Twoją rodzinę. Trzymaj się. Pozdrawiam .aga.
 
sulek 


Dołączyła: 02 Gru 2011
Posty: 67
Pomogła: 2 razy

 #5  Wysłany: 2011-12-04, 21:00  


Witam! Wyniki badań posiadam w karcie informacyjnej, nie wiem czy jeszcze któreś wyniki są ważne do diagnozy. Powiększone węzły chłonne: do 34mm przytchawicze dolne, węzeł podstrogowy 32mm, do 25mm lewej wnęki; liczne do 15mm okienka aortalno-płucnego oraz węzły chłonne w śródpiersiu przednim. Widoczny wolny płyn w jamie otrzewnowej okołowątrobowo oraz okołośledzionowy o śr. gęst. ok. -4jH, widoczne liczne powiększone do ok. 20mm węzły chłonne trzewne oraz okołoaortalne. Złamanie blaszki granicznej górnej powierzchni trzonu Th9.
Proszę o radę, czy udać się z tatą jeszcze na konsultacje pulmonologiczną - bo dostaliśmy skierowanie. Jednak trzeba dojechać jakieś 30km i pewnie trochę czekać jak to bywa w naszych poradniach. Nie wiem czy jest sens. Proszę też o radę na co teraz musimy zwrócić szczególną uwagę, oprócz unikania jakichkolwiek przeziębień itp. oraz jak to jest z pogotowiem - co oni mogą zrobić, co zazwyczaj robią, czy zabiorą tatę do szpitala i to jakiego? Ewidentnie pomaga tacie upuszczanie wody z opłucnej: czy można to robić wiele razy (już 3) i czy np. bez problemów nas przyjmą na izbie przyjęć, czy potrzebne skierowanie? Zadaje takie pytania, bo nie wiem i się martwię. Może ktoś mi pomoże i wyjaśni to wszystko.
Teraz Tato nie śpi w nocy (mimo tabletek na sen) już drugą dobę w domu, podsypia w dzień, ma apetyt, spaceruje. Takie mam wiadomości telefoniczne, bo osobiście narazie nie mogę być przy mamie i tacie.
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #6  Wysłany: 2011-12-04, 22:38  


sulek witaj, jeżeli tak jak piszesz leczenie onkologiczne w taty przypadku jest niemożliwe, to najlepiej zapisać tatę do hospicjum domowego.
Będzie pod stałą opieką lekarską i pielegniarską, to jest bardzo wygodne.

Jeżeli stan zdrowia taty ulegnie pogorszeniu, w każdej chwili możecie wezwać pogotowie i zabiorą tate do najbliższego szpitala, bez skierowania, bo tak to do szpitala jest potrzebne skierowanie.

Spuszczanie wody z płuc jest zabiegiem ratującym życie i można to robić więcej razy.

Do pulmonologa na fundusz w tym, roku napewno już się nie dotaniecie-limity.

Tata potrzebuje opieki lekarza, który będzie znał całość choroby i pomoże Wam w leczeniu paliatywnym, dlatego najlepszym wyjściem, jeżeli tata nie ma jednego lekarza prowadzącego jest opieka hospicjum.

pozdrawiam
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
sulek 


Dołączyła: 02 Gru 2011
Posty: 67
Pomogła: 2 razy

 #7  Wysłany: 2011-12-05, 09:08  


Witam! Oczywiście ja to wszystko rozumiem, że tata najlepiej będzie prowadzony pod opieka hospicjum i już wszystko co mogłam zrobiłam - tata jest 9 w kolejce, najszybciej uzyskam odpowiedź w styczniu 2012. To jest smutne, że nawet na hospicjum trzeba czekać :( dlatego też teraz jestem taka niepewna i boję się co będzie, co robić jak stan się pogorszy.
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #8  Wysłany: 2011-12-05, 12:29  


sulek napisał/a:
co robić jak stan się pogorszy

Moim zdaniem, pozostaje lekarz rodzinny bo jest najbliżej, a w razie nagłego pogorszenia pogotowie.
W miejscowościach, gdzie nie ma lekarzy onkologów, to lekarze rodzinni przejmują opiekę nad ciężko chorymi pacjentami.

Bardzo dobrze, że zapisałaś tate do hospicjum, niestety to żenujące, że trzeba czekać, ale to są realia naszego lecznictwa.

Dogadzajcie tatce we wszystkim, może ma jakieś niespełnione marzenia, cieszcie się każdym dniem spędzonym z Nim.....

pozdrawiam
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
sulek 


Dołączyła: 02 Gru 2011
Posty: 67
Pomogła: 2 razy

 #9  Wysłany: 2011-12-25, 21:52  


Witam! Tato nie może spać, chodzi z miejsca na miejsce i od ponad tygodnia praktycznie nie śpi. Podsypia trochę w dzień, czasem trochę na siedząco. Jest bardzo wymęczony. mam pytanie, jak można mu pomóc. Może ktoś coś podpowie.
Cały czas czekamy na lekarza z hospicjum.
Czy jest szansa, że tata trochę pośpi dłużej, godzinkę, dwie?
Dodatkowo obciąża go duży brzuch, który uciska przeponę i najwygodniejsza jest pozycja siedząca, ale ile można siedzieć - już wszystko go boli. Tato wygląda bardzo słabo i źle. Jest bardzo rozdrażniony, a ja nie wiem co jeszcze mogę zrobić.
Tydzień temu lekarz w szpitalu spuścił 1l płynu z opłucnej i odesłał Tatę do domu. Ulga była chwilowa.
Te święta są bardzo smutne...
 
anja124 


Dołączyła: 18 Paź 2011
Posty: 107
Skąd: Pobierowo
Pomogła: 23 razy

 #10  Wysłany: 2011-12-25, 22:06  


ja moge ci napisac ze mama moja ma to samo co twoj tato tez sciogneli jej plyn w szpitalu i.......sio do domu tez moja mama nie moze spac ma brzuch jak balon ... a o jedzeniu nie wspomne j tylko podaje jej nutrodrinki wode albo jakis ........ trzymaj sie :/pociesza:/ moje swieta tez sa smutne
_________________
8-01-2012[*] Kocham Cie mamusiu
 
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #11  Wysłany: 2011-12-25, 22:18  


Kiedy było ostatnie USG jamy brzusznej?

Kiedy ma być lekarz z hospicjum?

Dobrze by było zapisać tacie coś nasennego, bo żadne ziołowe leki nie zadziałają tutaj wystarczająco szybko. Jednak takie rzeczy musi zlecić lekarz - najlepiej ten z hospicjum właśnie, ewent. można próbować konsultacji z lekarzem pierwszego kontaktu.
_________________
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #12  Wysłany: 2011-12-25, 22:37  


Prócz wysięku w jamie opłucnowej mamy najprawdopodobniej wodobrzusze. Może być ono przyczyną duszności, mdłości, kłopotów ze snem (duszność spoczynkowa, nasilająca się w pozycji leżącej).
Być może ulgę sprawiłaby tacie punkcja i odbarczenie jamy otrzewnowej.

Wskazane jest najpierw wykonanie USG jamy brzusznej - przy okazji można by było wykonać również USG klatki piersiowej by zobaczyć ile płynu jest obecnie w opłucnej.
Pomocy należy ponownie poszukiwać w szpitalu.
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
sulek 


Dołączyła: 02 Gru 2011
Posty: 67
Pomogła: 2 razy

 #13  Wysłany: 2012-01-09, 21:03  


Witam! Dziękuje za podpowiedzi, ale cóż mogę powiedzieć, mój tato zmarł 31 grudnia w nocy o 3:00 na Sylwestra, choć miał nadzieję, że będzie starszy o rok. Po Świętach stan się pogarszał, choć tato do końca chodził, jadł. Strasznie obrzękły mu stopy. Lekarz z hospicjum była w piątek 30 w dzień, nie spodziewała się takiego stanu. Zwiększyła dawkę leku na odwodnienie, przepisała leki uspakajające i nasenne i pierwszą najmniejszą dawkę morfiny. Wykupiliśmy leki, ja wróciłam na wieczór do domu (miałam przyjechać w sobotę). Bracia podali wieczorem wykupione leki - nasenne i morfinę. Tato trochę się uspokoił, lepiej zasną na siedząco ale póżnym wieczorem się zbudził. Z opisu mamy i braci wynika, że w czasie drzemania nagle tato wziął głębokie oddechy, tak, że brzuch uniósł się do góry - 2 razy a potem przestał oddychać. Intuicja mamie podpowiadała by nie wybudzać taty (tak jej mama sie potem męczyła miesiąc nieprzytomna). Wezwali pogotowie i mnie. Pogotowie jeszcze podłączyło Tate pod aparat i stwierdzili zgon. Główna przyczyna zgody jeżeli dobrze pamiętam to miażdżyca (było tez o ostrym zapaleniu mięśnia sercowego i ciężkiej niewydolności krążenia). Pogrzeb Taty był 02. 01. 2012 roku. Dziś mija 7 dni od pogrzebu. Wszystko jest świeże, dziś miałam straszny sen z Tatą. Z jednej strony wiem, że długo się nie męczył, ale swoje przeszedł. Nie spał prawie 3 miesiące. Szczerze mówiąc cierpliwie znosił swoją chorobę. Od momentu przyjazdu ze szpitala (początek grudnia) odnoszę wrażenie, że żegnał się z tym światem. Głośno się nie pożegnaliśmy. Mam nadzieję, że Tata jest w Niebie - modlę się o to i będę zawsze się modlić. Teraz jest smutny czas, ale wierzę, że będzie lepiej.
 
erin29 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Sie 2010
Posty: 1669
Skąd: Brzesko
Pomogła: 213 razy

 #14  Wysłany: 2012-01-09, 21:07  


::rose::
_________________
" Złapać wiatr , pokonać strach i być ..."
Moja Mamcia 01.10.1954 - 06.04.2012
 
 
ja100 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 08 Cze 2010
Posty: 1343
Skąd: Dolny Śląsk
Pomogła: 162 razy

 #15  Wysłany: 2012-01-09, 21:10  


::rose::
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group