1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
nie wiem jak postąpić
Autor Wiadomość
Dorota39 


Dołączyła: 25 Wrz 2013
Posty: 4

 #1  Wysłany: 2013-09-25, 14:44  nie wiem jak postąpić


Witam jestem tu po raz pierwszy.

Od miesiąca wiem że moja mama ma rak płuc. Guz jest na prawym płucu o średnicy 8 cm naciekającym na śródpiersie. Brak możliwości chirurgicznego radykalnego leczenia.
Mama dostaje chemioterapie wg schematu PG - 2 cykle i rediagnostyka.

Wiem że rokowania są bardzo złe... nie wiem co robić czy powiedzieć mamie że chemioterapia nie pomoże? Nie wiem co robić jak postąpić nie chcę by mama cierpiała....
Mama od tygodnia jest w domu nie dostała 1cz 2 cyklu ze względu na złe wyniki krwi. Mamy zgłosić się 1 października na ponowne badania. Teraz czuje się dobrze, meczy się ale robi to co lubi ..gotuje.
Jak pomóc jej i sobie... mieszkam z mamą i swoją rodziną moje dzieci bardzo przeżywają chorobę ukochanej babci.
 
nati88 


Dołączyła: 21 Wrz 2013
Posty: 9
Pomogła: 1 raz

 #2  Wysłany: 2013-09-25, 15:00  


Poczytaj tu o mówieniu choremu prawdy - http://www.forum-onkologi...awdy-vt6689.htm

Jezeli oczekujesz jakiejś pomocy merytorycznej to wklej wyniki a jesli chcesz tylko porozmawiac o emocjach to prawdopodobnie temat zostanie przeniesiony do działu psychoonkologii

Pozdrawiam
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #3  Wysłany: 2013-09-25, 17:02  


Dorota39, zdecyduj się gdzie chcesz pisać.
Napisałaś 3 takie same posty w 3 działach. - Które usunąć?
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
Dorota39 


Dołączyła: 25 Wrz 2013
Posty: 4

 #4  Wysłany: 2013-09-25, 17:17  


przepraszam

Proszę usunąć wszystkie
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #5  Wysłany: 2013-09-25, 17:20  


Wystarczyłoby - zgodnie z wiadomością po rejestracji - zapoznać się z Regulaminem Forum, by wiedzieć:
a) gdzie umieszczać posty dot. pomocy merytorycznej, a gdzie uzyskać wsparcie psychologiczne i emocjonalne
b) że postów, na które udzielono odpowiedzi, nie usuwamy.

Jeśli zależy Ci na wsparciu emocjonalnym, wystarczy napisać wprost - wówczas wątek zostanie przeniesiony do odpowiedniego mu działu.
_________________
 
zuzka 


Dołączyła: 04 Mar 2011
Posty: 15

 #6  Wysłany: 2013-09-26, 22:47  


Witaj!
Odpowiedź na Twoje pytanie zawsze będzie trudna. Pamiętam, jak moja zachorowała. Poszła do szpitala z myślą, że zostanie usunięty płat płuca, przed operacja lekarz powiedział jej, że usunie całe jedno płuco. A już w trakcie operacji okazało się, że guz jest nieoperacyjny. Nie wiedziałam jak to mamie powiedzieć, lekarz wziął to na siebie, ale w końcu doszedł do wniosku, że on o tym nie powie. Mama przeleżała w szpitalu po niedoszłej operacji 2 tygodnie z myślą, że wycięli, co mieli wyciąć i jest po kłopocie. O swoim stanie dowiadywała się stopniowo. Długo przed nią ukrywaliśmy stan faktyczny. Całą prawdę usłyszała dopiero po prawie 2 miesiącach w centrum onkologii w Bydgoszczy. Lekarz przekazał informację w sposób tak profesjonalny i racjonalny, że mama skupiła się na walce z chorobą, a nie na rozpaczaniu. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. Do dzisiaj uważam, że podjęliśmy z braćmi i tatą słuszną decyzję, że nie powiedzieliśmy mamie o jej stanie zdrowia, a raczej zaawansowaniu choroby tuż po tym nieudanym (z przyczyn obiektywnych) zabiegu - moja mama leżała w szpitalu 100 km od domu i nie zamartwiała się, nie wyobrażam sobie jakby się czuła wiedząc, że jest nieuleczalnie chora - tak sama, bez nas, w zimnej sali...
Dodam tylko, że mama zachorowała w listopadzie 2009 roku, rokowania były bardzo złe, a popatrz: jest 2013 rok, minęły już prawie 4 lata od diagnozy, mama przeszła kilka chemioterapii, radioterapii, bywają ciężkie dni, są przerzuty do kości i to w całym szkielecie, ale ŻYJE! I nie męczy się, sama funkcjonuje, gotuje obiady, potrafi zrobić pranie, przygotować słoiki z przetworami, czasami pojedzie ze mną na zakupy. Mieszkamy razem i to mnie najbardziej cieszy, że mam ją zawsze obok siebie.
Nie namawiam Cie do zatajania prawdy, ale do "ogarnięcia sytuacji", sama najlepiej znasz swoją mamę i ufam, że podejmiesz właściwą decyzję.
Pozdrawiam serdecznie
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group