1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Jak to wytrzymać
Autor Wiadomość
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #91  Wysłany: 2015-08-18, 19:09  


BEATASO,

Jedź, nabierz sił, bo są Ci bardzo potrzebne. Ja siedziałam non stop, dzień, noc, dzień noc, nie opuszczałam nawet na chwilę mamy i bardzo odbiło się to na moim zdrowiu. Zarówno lekarz jak i pielęgniarka z hospicjum zawsze na mnie krzyczeli, żebym wyszła na godzinę, na trzy żeby złapać dystans, dostarczyć sobie energii, spojrzeć na coś innego niż ciężka choroba, nie potrafiłam i bardzo to odchorowałam. To jest jeden dzień dla Ciebie i córki wykorzystaj to na regenerację a mama zostaje pod opieką, jeśli miałoby się coś stać to stanie się, mam takie same zdanie jak poprzedniczka. Tobie też potrzebne są siły, Tobie też potrzebna jest regeneracja.

Pozdrawiam gorąco.
 
BEATASO 


Dołączyła: 17 Mar 2015
Posty: 197
Pomogła: 21 razy

 #92  Wysłany: 2015-08-18, 21:17  


Jolandar, Marzena, dziękuję Wam bardzo.
Macie rację, jak coś ma się stać to i tak się stanie. A tak przy okazji to na mnie z hospicjum też krzyczą. I na chwilę się opamiętam ale wyjść to mi się jakoś nie udaje tak bez przymusu :|

Dzięki dziewczyny za wsparcie, ściskam Was mocno mocno mocno :)

Nie wiem jak ja jutro wyjadę, szczerze to boję się , że mi mama jakąś szopkę odstawi . Szkoda mi mojej małej. Może jakoś będzie.
 
lelusia 


Dołączyła: 07 Lip 2015
Posty: 49
Pomogła: 9 razy

 #93  Wysłany: 2015-08-22, 12:20  


BEATASO, Witaj,jak samopoczucie Mamy i Twoje,zrelaksowałaś się troszeczkę na wyjezdzie?Pozdrawiam.
 
KrzysztofM 


Dołączył: 13 Lip 2015
Posty: 5
Skąd: Lublin

 #94  Wysłany: 2015-08-24, 10:06  


Niestety czasem trudno nabrać dystansu, szczególnie, jeśli chodzi o najbliższą rodzinę
 
iskra07 



Dołączyła: 03 Wrz 2015
Posty: 87
Pomogła: 16 razy

 #95  Wysłany: 2015-09-03, 16:39  


Pytanie brzmi, jak to wytrzymac. Ja juz dawno zdalam sobie sprawe, ze umierane jest koleja rzeczy. Nie znaczy, ze mam serce z kamienia. Moja mama umiera od kilku dni i jest mi niewyobrazalnie ciezko. Jest mi jej tak strasznie szkoda, bo byla pewna, ze wygra ta walke z rakiem, ale on niestety okazal sie sprytniejszy i przerzut pojawil sie tam gdzie nikt nie szukal... Od kiedy sie dowiedzialam, ze jest bardzo zle, a bardzo zle zrobilo sie kilka dni temu, nie moge przestac plakac. Musze radzic sobie ze swoim bolem i z bolem taty. Mam oczywiscie wsparcie rodziny, przyjaciol i ludzi z ktorymi pracuje, ale tak naprawde boli mnie nie ich... Nie da sie przejsc przez to bezbolesnie. Moja metoda jest, ze musze to przeczekac. Placzac, krzyczacz, czasem nawet wpadajac w histerie...
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
lelusia 


Dołączyła: 07 Lip 2015
Posty: 49
Pomogła: 9 razy

 #96  Wysłany: 2015-09-04, 21:50  


BEATASO, Napisz cokolwiek,długo sie nie odzywasz,powiewa niepokojem to niepodobne do Ciebie...
 
BEATASO 


Dołączyła: 17 Mar 2015
Posty: 197
Pomogła: 21 razy

 #97  Wysłany: 2015-09-09, 06:18  


Witajcie, u nas jest źle, mama cała opuchnięte dostała leki po których ma to trochę zejść. Wczoraj był lekarz, powiedział, że jest źle i żeby się przygotować. Od czerwca nic nie robię tylko się przygotowuję. Powiedział , że mamie zostało niewiele czasu a z drugiej strony w przyszłym tygodniu ma dać skierowanie na toczenie krwi do szpitala.

Nie mogę się pozbierać, jakoś wcześniej nie mogłam tu nic napisać. Przerasta mnie to wszystko.

Dobrze że mamę nic nie boli. Nie mogę spać nie mogę funkcjonować.

Pozdrawiam Was wszystkich.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #98  Wysłany: 2015-09-09, 09:03  


BEATASO,

Bardzo mi przykro, że idzie wszystko w złym kierunku. Niby przygotowujemy się przez całą chorobę do tego ostatniego dnia a jak już nadchodzi albo to się staje nie potrafimy tego ogarnąć myślami, ciałem, duszą. Mogę tylko powiedzieć, bądź silna na tyle na ile potrafisz, co nie dasz rady robić nie rób, bądź przy mamie, chłoń chwile razem z nią, bierz ze wspolnych chwil co się da na zaś, bardzo mocno przytulam :tull:
 
andres 


Dołączył: 22 Maj 2015
Posty: 27
Pomógł: 4 razy

 #99  Wysłany: 2015-09-09, 09:52  


marzena66 napisał/a:
BEATASO,
bierz ze wspolnych chwil co się da na zaś


Nie da się. Choćbyś nie wiem jak próbował/a, ale się nie da.

......
Betaso trzymaj się. Dużo sił.
 
Karina Święch 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 16 Lut 2015
Posty: 334
Skąd: Kraków
Pomogła: 83 razy

 #100  Wysłany: 2015-09-09, 11:06  


BEATASO wiem co czujesz i bardzo Ci ,współczuje.Niby jesteśmy na to przygotowani wiemy że jest to nie uchronne ale zawsze jest ta iskierka nadziei i mnóstwo wątpliwości czy zrobiło się wszystko.Obserwuj mamę i zwracaj uwagę na najdrobniejsze szczegóły wtedy gdy już to się stanie będziesz z nią. Nie wiem co człowiek czuje w momencie śmierci ale obecność bliskich i na pewno mu pomaga. Trzymaj się i bądź dzielna
_________________
Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #101  Wysłany: 2015-09-09, 14:10  


andres napisał/a:
marzena66 napisał/a:
BEATASO,
bierz ze wspolnych chwil co się da na zaś


Nie da się. Choćbyś nie wiem jak próbował/a, ale się nie da.


Wiem, że nie da się nic na zapas, nawet najeść :) ale wspólne rozmowy jak jeszcze można rozmawiać, czułe gesty, posiedzenie razem nawet w milczeniu to są te momenty które w jakiś sposób zapamiętamy, poczujemy się lepiej, że coś zrobiliśmy dla najbliższej osoby jak i dla siebie. Nic i nikt nie jest w stanie zastąpić nam najkochańszej w świecie osoby to jest oczywiste.

pozdrawiam
 
tęcza 


Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 754
Pomogła: 169 razy

 #102  Wysłany: 2015-09-09, 15:25  


Beataso, przytulam z całych sił!
 
łezka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 111
Pomogła: 20 razy

 #103  Wysłany: 2015-09-09, 17:08  


Beatka ja też mocno Cię przytulam do serducha....
 
BEATASO 


Dołączyła: 17 Mar 2015
Posty: 197
Pomogła: 21 razy

 #104  Wysłany: 2015-09-10, 16:28  


Bardzo Wam wszystkim dziękuję. Jestem przerażona tym wszystkim. Mama ma dzisiaj sinawe stopy od spodu, było tak jak siadała. A dzisiaj leży i też są tskie sine, jak je rozmasuje to mija a potem znowu wraca. Boję się że teraz to już naprawdę będzie koniec.

Tak bardzo się boję. Za mnie i za nią bo ona ciągle ma tyle planów.
 
iskra07 



Dołączyła: 03 Wrz 2015
Posty: 87
Pomogła: 16 razy

 #105  Wysłany: 2015-09-10, 22:32  


Mnie pomoglo tak naprawde to forum. Przeczytalam tu chyba kazdy post. Sledzilam to forum w pracy, w domu, kiedy nie moglam prowadzic samochodu, bo bralam leki na uspokojenie, czytalam w autobusach, w dzien i w nocy... Plakalam po kazdej smutnej historii tutaj. U mnie bylo zupelnie inaczej, bo moja mama "umierala krotko", bo przyjecia do szpitala do jej odejscia minelo 12 dni, a zylismy ze swiadomoscia, ze wkrotce odejdzie zaledwie 10 dni. To bardzo malo czasu... Ale jak juz gdzies tutaj napisalam to ile bysmy tego czasu nie mieli to i tak bedzie go za malo... Moja mama miala wielki apetyt na zycie, bardzo chciala zyc. Poza tym ja nie bylam przy niej caly czas, bo musialam na kilka dni wrocic do siebie ze wzgledu na zobowiazania zawodowe. To bylo raptem 3 dni, ale mnie przy niej nie bylo i wydaje mi sie, ze to tez pozwolilo mi nabrac troche dystansu. Chociaz oczywiscie baaardzo cierpialam z tego powodu, ze nie moglam z nia byc.
Ja, po przeczytaniu tego forum i rozmowie z lekarzami wiedzialam, ze nie mamy najmniejszych szans na wygranie tej nierownej walki. I skupilam sie na mamie. Przestalam myslec o sobie, tzn. nie to co jest wazne dla mnie, ze ja bede cierpiec, bo wiadomo, ze bede. Przestawilam sie na myslenie: ONA- moja mama. Balam sie o nia, bo nie chcialam zeby cierpiala i slowo daje zrobilabym chyba absolutnie wszystko zeby ja nie bolalo! Pisalam w swoim watku jak wygladal nasz ostatni dzien.
Kiedy zadzwonil lekarz do taty, ze mama odeszla moje serce peklo na pol, ale tez odczulam swego rodzaju ulge, ze udlao jej sie odejsc bez cierpienia i swiadomosci.
Kiedy odeszla, balam sie o tate, czy da rade. Nie moglam sobie pozwolic na rozpacz przy nim wiec ubieralam sportowe buty i "szlam biegac", z tym ze po max 2 km wpadalam w rozpacz i histerie. Wylam jak zranione zwierze. To mi pomagalo przetrwac do nastepnego ranka...
Tobie zycze naprawde szczerze duzo sily i wiary w to, ze nie trzeba sie bac. Wiem, ze serce peka, ale pomysl tak jak ja, ze kiedy Twoja mama przejdzie juz ta ostatnia przeszkode, bedzie jej lzej, bedzie jej lepiej, bez bolu...
Sciskam Cie mocno i przytulam :tull:
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group