1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guzek na nerce i rak rdzeniasty tarczycy.
Autor Wiadomość
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #31  Wysłany: 2017-06-25, 21:07  


nataniela,
Jest napisane wyraźnie, że jest podejrzenie nowotworu. Wyjaśnij to szwagrowi. Nie wiem, co miał na myśli urolog mówiąc, że wszystko w porządku.
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
nataniela 


Dołączyła: 15 Kwi 2017
Posty: 38

 #32  Wysłany: 2017-06-25, 21:23  


Bardzo dziękuję za wpis. Lekarz powiedział, że wszystko dobrze i że szwagier jest zdrowy. Zaczynam podejrzewać, że lekarz nie doczytał dokładnie badania. Namówię szwagra na wizytę u innego urologa.
 
nataniela 


Dołączyła: 15 Kwi 2017
Posty: 38

 #33  Wysłany: 2017-07-03, 19:03  


Szwagier jest po wizycie u "innego" urologa. Urolog stwierdził, że wyniki wyglądają bardzo poważnie i onkologicznie. Szwagier otrzymał skierowanie do poradni onkologicznej i wreszcie ma kartę DILO. Jutro rejestracja w poradni w Szpitalu Onkologicznym. Zobaczymy na kiedy będzie termin w poradni. Mam nadzieję, ze w miarę szybko bo wszystko jak dla mnie za wolno się dzieje...
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #34  Wysłany: 2017-07-03, 21:05  


nataniela napisał/a:
że wyniki wyglądają bardzo poważnie i onkologicznie

Przecież my to mówimy od początku, tak jak i Ty też to widzisz. W ostatnim wyniku było wyraźnie napisane, że podejrzenie nowotworowe tylko żaden z tych lekarzy u których był szwagier na wizycie nie wiem czy nie widział, czy nie rozumiał wyniku, czy dla Nich wynik był niejednoznaczny ale z drugiej strony jak niejednoznaczny to trzeba badań do skutków aż stanie się jednoznaczny.

nataniela napisał/a:
Szwagier otrzymał skierowanie do poradni onkologicznej i wreszcie ma kartę DILO.

Nareszcie jakieś mądre kroki.
nataniela napisał/a:
bo wszystko jak dla mnie za wolno się dzieje...

To by się tak wolno nie działo gdyby od początku lekarz nie miał jakiegoś "bielma" na oczach i nie wmawiaj szwagrowi, że jest zdrowy jak niestety może być na odwrót.

Całe szczęście, że szwagier ma takiego Anioła koło siebie, który walczy o Niego, nie uwierzył, drąży temat i słusznie.

Trzymajcie się.
 
nataniela 


Dołączyła: 15 Kwi 2017
Posty: 38

 #35  Wysłany: 2017-07-05, 12:48  


Szwagier został zarejestrowany w WCO i od razu po godzinie został skierowany na wizytę do onkologa. Pani onkolog obejrzała wyniki, stwierdziła, że są bardzo niepokojące i wystarczające aby obejrzał je chirurg. Baliśmy się, że skoro nowy szpital to badania będą powtarzać, czas będzie uciekał, ale teraz nie będą robić nowych badań. Chirurg ma skierować szwagra na oddział, podjąć decyzję, czy wycina całą nerkę, czy robi biopsję. Wizyta u chirurga w najbliższy wtorek. Uff wreszcie machina ruszyła...

Dziękuję ogromnie za wpisy to tylko dzięki Wam miałam oręż aby walczyć o przekonanie szwagra aby drążył problem i chciał nadal się leczyć. Naprawdę trudno przekonać osobę, która usłyszy od lekarza, że wszystko dobrze. Pacjent chce usłyszeć dobrą diagnozę a jak ją usłyszy, jest szczęśliwy. Dziękuję, że jesteście, dzięki wpisom ratujecie życie ludzkie.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #36  Wysłany: 2017-07-05, 19:18  


nataniela napisał/a:
Pani onkolog obejrzała wyniki, stwierdziła, że są bardzo niepokojące i wystarczające aby obejrzał je chirurg

Tak, tak i jeszcze raz tak.
Nie jestem przeciwko lekarzom wręcz Ich wychwalam, bronię i mam do Nich ogromny szacunek ale poszłabym do tych lekarzy, którzy leczyli szwagra, którzy nie widzieli, że "jak wół stoi", Podejrzenie choroby nowotworowej i zbagatelizowali problem, twierdząc, że jest zdrowy, nie zostawiła bym tego na pewno. A co będzie jak trafi się kolejny pacjent i kolejny i każdy będzie według tych lekarzy zdrowy?
nataniela napisał/a:
Uff wreszcie machina ruszyła...

Uff, bardzo ważne i cieszę się, że "dopłynęliście do brzegu". Teraz szwagrem się już zajmą. Jak będzie możliwość operacji to namawiaj szwagra na cięcie, to będzie zawsze lepsza opcja.

nataniela napisał/a:
Naprawdę trudno przekonać osobę,

Na pewno trudno ale widać masz dobre notowania u szwagra skoro Cię słucha ;)

powodzenia w leczeniu i czekamy na wieści, pozdrawiam serdecznie.

Dziękujemy za miłe słowa :)
 
maria1952 


Dołączyła: 11 Wrz 2015
Posty: 64
Pomogła: 6 razy

 #37  Wysłany: 2017-07-05, 21:41  


nataniela napisał/a:
Naprawdę trudno przekonać osobę, która usłyszy od lekarza, że wszystko dobrze. Pacjent chce usłyszeć dobrą diagnozę a jak ją usłyszy, jest szczęśliwy.
a mi lekarz powiedział, "że miała pani raka i nie ma go już". I żyję z tą świadomością, że nie NIE MAM RAKA - MIAŁAM, BYŁ WE MNIE - I GO NIE MAM - i teraz nawet nie myślę! A żyje wolna od badań i od stresów - bo to główna przyczyna, a jak coś na sobie rak pozwoli, to go zlekceważę, chyba, że mnie zniewoli i będzie silniejszy. Zdrówka Wam życzę i nie myślcie o raku, ja tak mam już 2 lata, a jak długo? nie wiem, ale myślę,że jest dobrze (na żadne badania inwazyjne (CT) nie chodzę), chodzę z sunia na spacery! Nie powiem, że psychika nie ma znaczenia - bardzo duże - biorę psychotropy,ale nie myślę o złym i trzymajcie się!1Pozdrawiam Was
_________________
Maria
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #38  Wysłany: 2017-07-06, 18:07  


maria1952 napisał/a:
Zdrówka Wam życzę i nie myślcie o raku,


maria1952, Oni na tą chwilę muszą o tym myśleć jak i dalej diagnozować bo jeszcze nie jest postawiony ostateczny wynik a jest podejrzenie choroby nowotworowe, zostawić zatem tego nie można absolutnie.

pozdrawiam
 
nataniela 


Dołączyła: 15 Kwi 2017
Posty: 38

 #39  Wysłany: 2017-07-07, 14:02  


Mój drugi szwagier też był ciężko chory ale nie rak). Nie chciał się leczyć i uszanowaliśmy Jego decyzję. Nie ma Go już wśród nas. Dlatego ja jestem zdania, że należy z chorym rozmawiać i jeśli jest szansa na wyzdrowienie lub przedłużenie życia - to walczyć. Oczywiście gdy jest moment, że leczenie pogarsza komfort chorego to można zrezygnować, ale nie na początku drogi, raczej pod koniec....
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #40  Wysłany: 2017-07-07, 18:45  


nataniela napisał/a:
Oczywiście gdy jest moment, że leczenie pogarsza komfort chorego to można zrezygnować, ale nie na początku drogi, raczej pod koniec....

Dokładnie tak.

pozdrawiam
 
maria1952 


Dołączyła: 11 Wrz 2015
Posty: 64
Pomogła: 6 razy

 #41  Wysłany: 2017-07-07, 19:22  


Dokładnie tak jak piszecie - na początku drogi trzeba rozmawiać, ale i też wzmocnić chorego psychicznie, żeby nie targały Nim negatywne emocje. Ja poszłam przed operacją do psychiatry, otrzymałam psychotropy (zresztą nadal biorę, ale mniejsze dawki) i cały mój pesymizm "przeszedł" obok mnie po operacji. Także "wzmocnić" chorego lekkim psychotropem, a inaczej spojrzy na tą całą chorobę, która Go dotknęła. Bywa, że same myśli skołatane bardziej męczą niż choroba. Koleżance podpowiedziałam, której u męża stwierdzono raka prostaty, załatwiła psychotropy (a potrafił nawet lekarza z domu wygonić i powiedzieć, że na żadne badania chodzić nie będzie) - rok minął od operacji, bierze leki i funkcjonuje normalnie. W sierpniu u mnie miną 2 lata i ani razu nie pomyślałam, że miałam raka, ale tableteczka mała działa i ważne - mieć "czyste" myśli od choroby. Pozdrawiam
_________________
Maria
 
nataniela 


Dołączyła: 15 Kwi 2017
Posty: 38

 #42  Wysłany: 2017-09-01, 13:07  


W poniedziałek - 04.09 - szwagier idzie do szpitala specjalistycznego, celem wycięcia nerki. Jest w bardzo dobrej kondycji psychicznej, z walecznym nastawieniem.

Mam pytanie, czy na coś szczególnego mamy zwrócić uwagę przed i po operacji?
Ja bardzo przepraszam wszystkich lekarzy - ale mimo, że szanuję ich pracę, mam ostatnio ograniczone zaufanie do służby zdrowia...
 
maria1952 


Dołączyła: 11 Wrz 2015
Posty: 64
Pomogła: 6 razy

 #43  Wysłany: 2017-09-01, 14:42  


nataniela, ja miałam operację w czwartek (usunięcie lewej nerki,moczowodu i rozety pęcherza, operacja trwała 6 godzin - laparaskopowo) rano, wieczorem już chodziłam po korytarzu, a w sobotę byłam już w domu (z cewnikiem). Mogę tylko życzyć szwagrowi, żeby nie złapał e coli, bo sama operacja dla mnie to była "pryszcz", ale zwalczenie e coli trwało prawie 3 m-ce. Pozostało mi życzyć tylko szwagrowi, żeby nie "złapał" tej bakterii na oddziale (u mnie najprawdopodobniej przy zacewnikowaniu). No i przez miesiąc robiłam sobie zastrzyki w brzuch przeciw zakrzepom. Żadnych tabletek przeciwbólowych nie brałam po operacji w domu, jedynie w szpitalu podawano w kroplówkach i jak się dowiedziałam, że to morfina - poprosiłam o ketonal w żyłę. Będzie dobrze - innej opcji nie ma. Pozdrawiam.
_________________
Maria
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #44  Wysłany: 2017-09-01, 19:38  


nataniela,
Do poczytania
http://eurologia.pl/g/30,usuniecie-nerki
https://portal.abczdrowie.pl/pytania/czas-rekonwalescencji-po-operacji-usuniecia-nerki
http://mojurolog.pl/usuni...omia-radykalna/

Poczytaj lepiej wiedzieć więcej.

powodzenia, niech szwagier się dzielnie trzyma.
 
nataniela 


Dołączyła: 15 Kwi 2017
Posty: 38

 #45  Wysłany: 2017-10-27, 12:43  


Witajcie po przerwie. Nie pisałam gdyż czekaliśmy na wynik histopatologiczny.
W skrócie co się działo w międzyczasie. Szwagier poszedł do szpitala we wrześniu czekał za operację, w międzyczasie mocno się przeziębił i był w domu na przepustce aby wyleczyć przeziębienie. Wrócił do szpitala i początkiem października usunięto mu nerkę (operacja bez powikłań). Szybko wrócił do zdrowia i czekaliśmy za wynik.
Wynik odebrał dziś. Telefonicznie przekazał, że stwierdzono rak brodawkowaty z utkaniem raka jasnokomórkowego (wynik wstawię wieczorem, jak go zobaczę)
Jak dobrze zrozumiałam to ma dwa rodzaje raka? Proszę o poradę co dalej? Teraz do onkologa? Nie oddali nam karty DILO w szpitalu, postarać się o nową? Na jakie badania zwrócić uwagę, o jakie poprosić? Wiem już nauczona wcześniejszymi perypetiami/problemami, że muszę mieć rękę na pulsie i wymagać od lekarzy leczenia. Zaskoczona jestem, że aż dwa nowotwory na raz, czy jest możliwe jednoczesne leczenie dwóch nowotworów?

[ Dodano: 2017-10-27, 17:02 ]
Mam wynik. Proszę o porady ( jak wyżej).



20171027_163601.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 351 raz(y) 1,79 MB

 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group