1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
gruczolakorak żołądka T3NXMO-problem z jedzeniem
Autor Wiadomość
ewa_kwasna@vp.pl 


Dołączyła: 01 Wrz 2013
Posty: 5
Skąd: dolnośląskie

 #1  Wysłany: 2013-09-01, 23:27  gruczolakorak żołądka T3NXMO-problem z jedzeniem


Mój Tato był w listopadzie zeszłego roku zakwalifikowany do leczenie operacyjnego raka żołądka (T3NXMO). Wykonano zabieg gastrektomii sp. Roux-Y. Przebieg pooperacyjny bez powikłań. Następnie Tato przeszedł serię chemii i naświetlań radiologicznych. Badania kontrolne nie wykazały nawrotu choroby. Niestety od dwóch tygodni Tato nie może nic jeść, wszelki pokarm cofa się. We wtorek (27.09.13) miał robioną gastroskopią, która nie wykazała zmian patologicznych. Niestety badanie to wykazało, że "kikut", który pozostawiona dla lepszego ukrwienia wydłużył się i ma obecnie dł 10 cm, wskutek czego jedzenie wpada nie w to miejsce, gdzie powinno. Przez to następuje cofnięcie pokarmu. Tato był na konsultacji u lekarza operującego, który stwierdził "że ma pecha". Stwierdził również, że nie podejmie się on zwężenia "kikuta" ponieważ organizm jest za bardzo wycieńczony. Jutro, 2 września ponownie będzie przeprowadzona gastroskopia właśnie przez lekarza dokonującego operacji. Czy orientuje się ktoś co robi się/jakie zabiegi wykonuje się w takich przypadkach? czy możliwe jest laparoskopowe założenie np. klipsu na powiększony narząd w celu jego zmniejszenia?
Bardzo proszę o szybką pomoc ponieważ naprawdę nie możemy czekać. Tato ma obecnie 55 lat, więc nie jest jeszcze w podeszłym wieku, ma wielką siłę walki ale zdaje sobie sprawę, że organizm nie może żyć bez jedzenia....a po tym jak lekarz powiedział, że "ma pecha" załamał się, choć nadal walczy i próbuje jeść.
Bardzo proszę o pomoc i podanie kontaktów do specjalistów z tej dziedziny, jest to naprawdę sprawa życia lub...nawet nie chcę pisać tego słowa.
Tato był operowany w Szpitalu Wojskowym we Wrocławiu. Bardzo proszę o pomoc.
_________________
kochająca córka
 
nail_32 


Dołączyła: 31 Maj 2012
Posty: 183
Pomogła: 35 razy

 #2  Wysłany: 2013-09-04, 21:23  


Nie pomogę jeśli chodzi o kwestie medyczne, ale polecam kontakt z jakimś ośrodkiem leczenia żywieniowego, gdzie aplikują jedzenie dożylnie lub dojelitowo. Świetna sprawa, która pomogła mojemu mężowi.
 
ewa_kwasna@vp.pl 


Dołączyła: 01 Wrz 2013
Posty: 5
Skąd: dolnośląskie

 #3  Wysłany: 2013-09-06, 19:44  


Czy twój mąż korzystał z pomocy takiego ośrodka z powodu usunięcia żołądka i problemów z odżywianiem? Jak długo to trwało?
Tato od tygodnia leży w szpitalu, a od 3 tygodni nie przyjmuje pokarmów. Miał robione 4 gastroskopie. Podczas każdego badania gastroskop nie był w stanie przejść do końca, ponieważ natrafiał na opór nie wiadomo czego. Z kolei podczas badania z kontrastem płyn przeszedł i nie wykazał zmian. Przedwczoraj tato wypił nawet 0.5 litra wody, ale następnego dnia kiedy podano dietę płynną pokarm się cofał. Lekarze załamują ręce i nie są w stanie podać przyczynę. Prawdopodobnie w pn położą tatę na stół operacyjny. Tata przeszedł serię chemii i naświetlań więc operacja jest obarczona wysokim ryzykiem. Czy twój mąż z podobnego powodu miał problemy z odżywianiem?
_________________
kochająca córka
 
ewa_kwasna@vp.pl 


Dołączyła: 01 Wrz 2013
Posty: 5
Skąd: dolnośląskie

 #4  Wysłany: 2013-09-06, 20:04  Gastrektomia totalna, problem z jelitem po 9 miesiącach


Czy ktoś z Was lub też waszych bliskich miał problemy z odżywianiem po całkowitym usunięciu żołądka?
Mój tato od tygodnia leży w szpitalu i lekarze nie potrafią mu jak do tej pory pomóc. W listopadzie przeszedł całkowitą gastrektomię żołądka z powodu raka złośliwego T3NXPO.
Od trzech tygodni nie przyjmuje pokarmów, gdyż to co zje cofa się. Tato miał robione 4 gastroskopie. Żadna z nich nie wyjaśniła problemu, ponieważ gastroskop nie był w stanie zbadać całego obszaru, gdyż natrafiał na opór, nie wiadomo czego. W badaniu z kontrastem płyn przeleciał przez jelita i nie wykazano żadnych zmian. Lekarze nie mają pojęcia co się dzieje. W poniedziałek prawdopodobnie położą tatę na stół operacyjny. Tato przeszedł serię chemioterapii i naświetlań. Badania kontrolne nie wykazały żadnych zmian onkologicznych, jednak operacja na tak osłabionym organizmie jest bardzo inwazyjna. Czy ktoś z was spotkał się z podobnym problemem? Z tego co mówiła mama tacie prawdopodnie zrobią dziurkę w jelicie i będzie przez jakiś czas odżywiany pozajelitowo. Tato się boi, że już tak do końca życia. Staramy się go pocieszyć i mówimy, że to tylko rozwiązanie tymczasowe. Czy ktoś z Was zna podobny przypadek?

[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2013-09-06, 22:25 ]
Masz już swój wątek na Forum - nowy wątek scalony.

_________________
kochająca córka
 
nail_32 


Dołączyła: 31 Maj 2012
Posty: 183
Pomogła: 35 razy

 #5  Wysłany: 2013-09-06, 22:05  


Mąż ma usunięty przełyk i w tym miejscu ma podciągnięty żołądek. Problemy z przełykaniem zaczęły się już jakiś czas temu, ale nasiliły się w czerwcu. W gastroskopii nie wyszło nic niepokojącego, ale okazało się ze ma na szyi przerzut, który prawdopodobnie powoduje ucisk na przełyk i stąd te problemy (taka interpretacja onkologa). Teraz się nasilają te kłopoty, bo doszedł naciek w okolicy przełyku. Bywają dni kiedy nic nie przełyka sam - nawet płynów. Przed założeniem sondy jadł porcje jak małe dziecko. I tylko płynne. Pasłam go nutridrinkami, ale za mało. Sonda uratowała mu życie w tamtym momencie.
W tej poradni widziałam dużo osób tak dożywianych. Jeden pan nie miał jelit w ogóle. Tam weryfikują stan pacjenta i dają dożywianie dojelitowo albo dożylnie. Są też bardzo rożne mieszanki - w zależności czego dany pacjent potrzebuje. Naprawdę świetna sprawa.

[ Dodano: 2013-09-06, 22:11 ]
Dodam jeszcze ze to nic strasznego z tą sondą i maż jest mobilny. Wychodzi z domu i wszystko dobrze. MA tylko cienką rurkę wystającą z nosa, ale u niektórych pacjentów w ogóle nie widać podłączenia, bo mają jakoś inaczej zamontowane. Nie bójcie się tego, bo to ratuje życie. Polecam artykuł http://www.rynekzdrowia.p...a,111048,8.html
 
ewa_kwasna@vp.pl 


Dołączyła: 01 Wrz 2013
Posty: 5
Skąd: dolnośląskie

 #6  Wysłany: 2013-09-09, 10:22  


Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Tato dzisiaj ma mieć robioną operację. Mam nadzieję, że lekarze znajdą przyczynę problemów Taty i że nie będzie to drań przerzut.
_________________
kochająca córka
 
ewa_kwasna@vp.pl 


Dołączyła: 01 Wrz 2013
Posty: 5
Skąd: dolnośląskie

 #7  Wysłany: 2013-09-11, 16:13  Choroba popromienna po radioterapii


Witam Forumowiczów,
Czy ktoś z Was lub Waszych bliskich przeszedł chorobę popromienną?
Czy może słyszeliście o kuracjach przyspieszających regenerację tkanek/narządów uszkodzonych przez radioterapię?
Czy ktoś z Was zna ośrodek godny polecenia zajmujący się żywieniem takich chorych na terenie Dolnego Śląska?

Mój tato 9 miesięcy temu przeszedł całkowitą resekcję żołądka z powodu gruczolakoraka żołądka T3NXMO, G3. Następnie przeszedł serię radioterapii i chemii. Około miesiąca temu zaczął mieć problemy z jedzeniem. Po serii gastroskopii oraz wykonaniu pasażu lekarze nie byli w stanie określić przyczyny dolegliwości mojego taty. Z uwagi na to po tygodniu w szpitalu zdecydowali się otworzyć jamę brzuszną operacyjnie. Okazało się, że tato cierpi na chorobę popromienną i ma spalone jelita. Tacie założono sondę do żywienia dojelitowego. Lekarz powiedział, że z sondy będzie musiał korzystać najmniej 2 lata. Oczywiście tacie powiedzieliśmy, że jest to rozwiązanie czasowe do momentu zagojenia jelit i nie określaliśmy ram czasowych, ale bardzo chcielibyśmy przyspieszyć ten proces, jeśli medycyna ma na to jakieś sposoby.

Z góry dziękuję za radę.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: jusia: 2013-09-11, 16:43 ]
Masz już swój temat. Wątki scaliłam.
Wątek został scalony ponownie - kolejny raz będzie skutkował oficjalnym ostrzeżeniem. Proszę zapoznać się z Regulaminem Forum i do niego stosować. / absenteeism


[ Dodano: 2013-09-11, 21:27 ]
Przed chwilą rozmawiałam z tatą i jest gorzej niż było. Tato nie może nawet przełykać własnej śliny, ponieważ ta się cofa. Wczoraj tato wymiotował wydzieliną krwi i śluzu? o nieprzyjemnym zapachu.
Czy wymioty z krwią mogą być skutkiem ruszania jelit podczas operacji? Z tego co wiem, jelita nie były krojone.
Czy jeszcze większe problemy z przełykaniem mogą być spowodowane obrzękiem pooperacyjnym obrzękiem jelit?
Jeśli ktoś z Was jest w stanie cokolwiek powiedzieć na ten temat bardzo proszę o pomoc.
Przed operacją tato był w stanie przełykać pogryzioną tabletkę nasenną a teraz już zupełnie nic. Jesteśmy tym wszystkim wszyscy bardzo zmartwieni, jeszcze bardzo proszę o pomoc.
_________________
kochająca córka
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group