1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
gorzkajakmokka - komentarze
Autor Wiadomość
momika 


Dołączyła: 21 Kwi 2010
Posty: 138
Skąd: Rzeszów
Pomogła: 6 razy

 #1  Wysłany: 2011-08-09, 09:40  gorzkajakmokka - komentarze


>> Komentarze dotyczą tego wątku <<


gorzkajakmokka, bardzo mi przykro ze dopadła Was ta choroba
straszna jest walk z tym cholerstwem i taka nierowna

cieszcie sie czasem jaki macie i tym ze Tato zobaczy jeszcze wnuka - to bardzo wazne
mi sie nie udalo bo niestety stracilam ciaze wiec tym bardziej wiem co czujesz

trzymajcie sie bo naprawde nie jest latwo
 
Berta 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Maj 2011
Posty: 1352
Skąd: Kraków
Pomogła: 170 razy

 #2  Wysłany: 2011-09-02, 23:23  


gorzkajakmokka |przytula|
_________________
Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy.
— Paulo Coelho
 
tessa 



Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 244
Skąd: Bielsk Podlaski
Pomogła: 20 razy

 #3  Wysłany: 2011-09-03, 10:27  


Jesteśmy z Tobą :tull:
 
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #4  Wysłany: 2011-09-03, 11:32  


gorzkajakmokka, :tull:
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
anka1 



Dołączyła: 22 Lip 2011
Posty: 59
Skąd: Szczecin
Pomogła: 4 razy

 #5  Wysłany: 2011-09-03, 11:58  


Przykro mi jestem z Wami całym serduszkiem |przytula|
_________________
Załamana
 
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #6  Wysłany: 2012-01-02, 19:25  


gorzkajakmokka napisał/a:

Miesiące ? :-[


ja też płaczę, mam w takim stanie męża (tzn z przerzutami do OUN)
_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
agnes2121 


Dołączyła: 16 Lis 2011
Posty: 207
Pomogła: 15 razy

 #7  Wysłany: 2012-01-02, 19:47  


:tull: Trzymaj się jakoś :tull:
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #8  Wysłany: 2012-01-02, 22:34  


gorzkajakmokka,
My podobnie jak asereT:(
Też z przerzutami do głowy.

Rokowania z przerzutami do mózgu sa niestety porażające:( Mi onkolog powiedział, że przerzut wszędzie indziej dawałby więcej czasu... zawsze coś można wyciąć, przyciąć, dać chemię, naświetlić... w przerzutach do mózgu opcji jest niestety strasznie mało:(

gorzka, mi też trudno uwierzyc, pogodzić się... też jestem przerażona jak Ty...

Przytulam Cię mocno...
_________________
Katarzynka36
 
 
agnes2121 


Dołączyła: 16 Lis 2011
Posty: 207
Pomogła: 15 razy

 #9  Wysłany: 2012-01-13, 08:06  


Witaj. Jak moja mama trafiła do szpitala miała obrzęk pierwszego i drugiego stopnia w mózgu (pokazała to tomografia głowy, liczne przerzuty w mózgu).W szpitalu też robiła chwilami dziwne rzeczy, zapominała, co przed chwilą mówiła, albo całkiem była nieobecna, miała zaburzenia równowagi. Jednak po dexametasonie obrzęk się cofnął na tyle, że bez problemu zaczęła w miarę normalnie funkcjonować.Może Twój tata w ogóle tego leku nie zażywał, bo np.zapominał. Bądżcie dobrej myśli, najważniejsze ,że tata jest pod opieką specjalistów. Trzymam kciuki.pozdrawiam.aga.
 
jadźka49 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 31 Gru 2010
Posty: 1046
Skąd: Szczecin
Pomogła: 181 razy

 #10  Wysłany: 2012-01-29, 06:57  


MOj wujek mial glejaka i niestety efekt guza mozgu byl starszny, Agresywny byl do wszystckich(jedyna osobektora "tolerowal" bylam ja, ale ja cale zycie bylam jego oczkiem w glowie, ale przyszedl moment ze i do mnie byl niemily, nie az w takim stopniu jak do najblizszych ale...), ublizal, wyzywal, krzyczal itp masakra to byla. Bil, kopal, gryzl ... dostawal leki na uspokojenie, oczywiscie nie chcial ich brac wiec klamalismy ze sa to witaminy, wiec na samym poczatku nawet je bral, pozniej niestety trzeba bylo sie nagimnastykowac aby je przyjal. Tez mial teorie spiskowa ze moja ciocia z lekarzem (a byla kobieta) chce go wykonczyc zeby mogli byc razem, mowil tez maja romans ale on caly czas lekarke uwazal ze to facet. Krzyczal ze go wykanczaja, ze chca sie go pzobyc. Jak przychgodzila lekarka z hospicjum to krzyczal ze tutaj nikt mu jesc nie daje, ze lekow mu nie podaja a on tak bardzo chce je brac. totalny meksyk bo sam nie chcial lekow brac. Ciezki okres przed Wami, zycze duzo sily i cierpliwosci chociaz wiem ze beda momemnty ze bedzie jej brakowac. Musicie zglosic to lekarzowi zeby przepisal tacie odpowidnie leki na uspokojenie.
Pozdrawiam
_________________
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. -Paulo Coelho
 
sylwia3 



Dołączyła: 27 Paź 2011
Posty: 227
Pomogła: 19 razy

 #11  Wysłany: 2012-01-29, 11:09  


Witaj,

Przy tej chorobie jak sama wiesz każdy dzien jest inny, a przerzuty do mózgu niestety sa objawem agresji i jak to lekarz mi powiedział - że najgorsi wrogowie staja się przyjacielami a jabliźsi najgorszymi wrogami ;(( Mamcia miała też takie ataki pod koniec choroby - lekarz zapisał HALOPERIDOL - to jest lek w kroplach, może skonsultujcie z lekarzem, i sprobujcie tacie podac - może nawet z piciem, żeby niewiedział.....skoro jest tak na Was negatywnie nastawiony ??

Przykro mi i DUUUŻO SIŁ I CIERPLIWOŚCI życzę.... i PAMIĘTAJCIE - to nie tatko taki jest, to choroba za niego mówi i krzyczy na WAS ;( - ja tak sobie tłumaczyłam kiedy moja mamcia mówiła takie rzeczy na nas ... że to nie ona, to ten paskudny gad który w niej siedzi mówi przez nią ;((

Trzymajcie się!!
_________________
Kocham Cię Mój Mamulku ;* 05.01.2012 15:55
 
1K8 



Dołączyła: 02 Lis 2011
Posty: 36
Skąd: wroclaw
Pomogła: 2 razy

 #12  Wysłany: 2012-01-29, 23:17  


moj boze,rak to najgorsza choroba na swiecie.Moj tatus mimo przerzutow do mozgu do konca byl kochany.Bardzie przygnebony niz agresywny.Ale za to ostatnie 5 lat jest pod wielkim znakiem zapytania,wmawial mamie romanse itd.Mama juz wszystko wybaczyla,to bylo przez guzy w mozgu.cierpliosci wam zycze,a jak my bysmy sie zachowywali majac swiadomosc tak strasznej choroby?
_________________
Tatko 17-12-2011 godz 8.44 Tatusiu, opiekuj się Nami....
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #13  Wysłany: 2012-03-17, 22:38  


Gorzkajakmokka, ja tylko :tull:
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
roman1130 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Gru 2011
Posty: 2050
Skąd: Alwernia
Pomógł: 557 razy

 #14  Wysłany: 2012-03-18, 11:16  


gorzkajakmokka.
Czytając historię Twojego Taty wielokrotnie utożsamiałem się z Nim, widziałem siebie w jego niektórych reakcjach, myślę, że rozumiem go tak jak on sam widzi siebie.
Patrząc na Ciebie i Mamusię widzę swoją żonę i córkę i wydaje mi się że potrafię Was zrozumieć.
Nie mam jeszcze zbyt wielkich kłopotów ze sobą, jeszcze w jakiś sposób panuję nad swoimi emocjami, odruchami, jeszcze rakowski gnieździ się w płucach i okolicach, ale rakowski nie uznaje granic i atakuje w równym stopniu ciało i umysł, niekiedy myślę że umysł bardziej.
Nawet nie wyobrażasz sobie ile razy mieszanina wszystkich emocji: gniewu, bólu, bezsiły, żalu, rozczarowania powodowała, że stawałem na krawędzi załamania nerwowego, że chciałem aby skończyła się udręka obserwowania, jak destrukcyjnie moja choroba wpływa na moich bliskich, ilu cierpień dla moich bliskich jestem powodem i przyczyną, jak bardzo chciałem aby wreszcie to wszystko skończyło się wreszcie...
Wiem, że Twój tatuś niekiedy może czuć podobnie, zwłaszcza, że pojawiają się inne dokuczliwe dolegliwości.
Myślę, że osiągniesz więcej stosując czułość, miłość, okazując przywiązanie i troskę zamiast perswazji czy wręcz nakazywania jak ma postępować. Stosowanie oszustwa, nawet w dobrej wierze może mieć dramatyczne skutki, a zwłaszcza w momencie kiedy mogłoby zostać to ujawnione
Pozdrawiam
_________________
romek
 
 
gorzkajakmokka 



Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 210
Skąd: Wrocław
Pomogła: 41 razy

 #15  Wysłany: 2012-03-18, 11:41  


Agnes- kurcze :( przykro mi, że przechodzisz coś podobnego z tak bliską osobą.

Roman- bardzo Ci dziękuję za to co napisałeś. Dobrze spojrzeć na to z perspektywy osoby która jest niestety po drugiej stronie. Tato niechętnie mówi o tym co czuje a teraz ot już w ogóle. Mozemy tylko zgadywać co Tato myśli i czuje- o ile w ogóle to realne.
Aktualnie jego porozumiewanie się z nami polega bardziej na pokazywaniu niż mówieniu. Wkurza się. Kiedy to nie umie nazwać tego co chce.

Nawet nie wyobrażasz sobie ile razy mieszanina wszystkich emocji: gniewu, bólu, bezsiły, żalu, rozczarowania powodowała, że stawałem na krawędzi załamania nerwowego, że chciałem aby skończyła się udręka obserwowania, jak destrukcyjnie moja choroba wpływa na moich bliskich, ilu cierpień dla moich bliskich jestem powodem i przyczyną, jak bardzo chciałem aby wreszcie to wszystko skończyło się wreszcie...

Jak to przeczytałam to aż łzy napłynęły do oczu. Ponieważ u Taty może być podobnie.
Czasami ma do nas żal, że w chwilach, kiedy się plącze, kiedy widzimy , że jest gorzej wpatrujemy się w niego. To silniejsze od nas. Ponieważ nie wiemy w sumie jak reagować na to wszystko. Nikt do tego nie przygotowuje. Po ostatnim razie, kiedy dostał ataku padaczki- każde dziwne zachowanie, mieszanie sylab sprawia, że jest często nawet nieświadomie "nachalnie obserwowany".I to go drażni. Zaraz się na nas obraża, odcina...

Widzę jak w nocy wstaje. Siada na brzegu łóżka. Widzę jak to wszystko go gnębi, przytłacza... jak bardzo mu źle z tym, że nie jest już tak sprawny i "mądry" jak kiedyś.

A co do rady odnośnie leku dziękuję. Na prawdę nie wiem co robić. Dlatego szukam rad.
I za każdą- bardzo bardzo wam dziękuję.
Cudowne jest takie wsparcie i świadomość, że na każde pytanie znajduję tu odpowiedź.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group