1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: absenteeism
2012-06-11, 14:53
ewka1 - komentarze
Autor Wiadomość
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #1  Wysłany: 2012-03-04, 19:43  ewka1 - komentarze


Jestem nowa na forum.Zacznę od tego ,że mój tato już nie żyje.Zmarł 11lutego na raka oskrzela prawego.Zmarł przed otrzymaniem wyniku bronchoskopii i jakimkolwiek leczeniem tej choroby.W szpitalu przebywał 3tygodnie.Ciężko nam strasznie bo tato zmarł nagle rak zamknął lewe oskrzele(prawe już było zamknięte wcześniej).Chcę przede wszystkim życzyć wszystkim,którzy zmagają się z tą straszną chorobą i ich rodzinom wytrwałości i żeby spędzali ze sobą jak najwięcej czasu.To bardzo ważne dla obydwu stron.Pozdrawiam.
_________________
ewka
 
agnes2121 


Dołączyła: 16 Lis 2011
Posty: 207
Pomogła: 15 razy

 #2  Wysłany: 2012-03-04, 19:53  


Witajewka1, przyjmij wyrazy współczucia z powodu śmierci Twego Taty. To straszna choroba, my nadal walczymy. Pozdrawiam.aga.
 
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #3  Wysłany: 2012-03-04, 20:25  


Witam agnes2121.Choroba straszna i to bardzo :cry: Życzę powodzenia w dalszym leczeniu.Będę opisywać stopniowo jak to się wszystko zaczęło u mojego taty może komuś pomogę.
_________________
ewka
 
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #4  Wysłany: 2012-03-05, 17:28  nowotwór płuc i opłucnej


Witam.Jak już pisałam wczoraj opowiem,jak było z Taty chorobą.Mój Tato trafił do szpitala 23stycznia tego roku.Na zdjęciu RTG widoczne były zacienienia płuca prawego i płyn w opłucnej.Tato już się męczył wtedy przejściem dosłownie kilku kroków.Zrobiono mu USG,z którego wynikało,że przerzutów do jamy brzusznej nie ma ale jest płyn w worku osierdziowym i brzuchu.Trafił na kardiologię w sąsiednim szpitalu gdzie odciągnięto mu z osierdzia 1100ml płynu krwisto-brunatnego.Tato poczuł się znacznie lepiej.Apetyt miał niesamowity,co nas bardzo cieszyło.Diagnoza wstępna:guz tchawicy, niewydolność prawokomorowa serca.Wynik pierwszej bronchoskopii:komórek nowotworowych nie ma.Niestety znów po tygodniu trafił na kardiologię w celu odbarczenia worka osierdziowego.Tym razem założono mu drenaż aby nie kłuć go za każdym razem.Wygląd zewnętrzny Taty przez cały ten czas nie wskazywał,że jest aż tak źle.Tato mówił,że czuje się dobrze.Druga bronchoskopia była w piątek dzień przed śmiercią.Wszystko poszło dobrze i tato miał w sobotę opuścić szpital i czekać na wynik w domu.Tato odszedł w sobotę rano o 4.30.Szok!!!!Miałam jechać po Tatę rano a pojechałam po jego rzeczy.Rak zamknął lewe oskrzele(prawe już zamknął wcześniej).To narazie tyle.Trudno mi pisać o tym ale czuję że muszę się tym z kimś podzielić.Wkrótce napiszę co było dalej.Pozdrawiam wszystkich forumowiczów!Trzymajcie się!Jeżeli ten tekst będzie wysłany kilka razy to przepraszam ale coś nie tak u mnie z internetem dzisiaj.
_________________
ewka
 
szarlotta 



Dołączyła: 18 Kwi 2011
Posty: 185
Skąd: śląsk
Pomogła: 20 razy

 #5  Wysłany: 2012-03-05, 20:02  


Bardzo Ci współczuję .
 
ewelina2508 


Dołączyła: 24 Paź 2011
Posty: 30
Pomogła: 1 raz

 #6  Wysłany: 2012-03-05, 22:58  


Witaj moja mama odeszła 19 stycznia w swoje urodziny dokładnie 4 miesiące od diagnozy,po skończonym leczeniu chemią poszła do szpitala na badania kontrolne i już z niego nie wróciła...Do dzisiaj nie mogę sie z tym pogodzić tydzień przed śmiercią zaczeła lepiej jeśc lepiej się czuć a jednak odeszła po prosty w pewnym momencie jej organizm się poddał ten wstrętny rak ja wykończył,agresywne leczenie też zrobiło swoje a jedyne co lekarz powiedział powiedział po wszystkim że musiał podjąć takie a nie inne leczenie i nie spodziewał się takiego finału tak szybko.Współczuję tobie bardzo
_________________
ewelina proszkowiec
 
daria21 


Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 70
Skąd: Cybinka
Pomogła: 6 razy

 #7  Wysłany: 2012-03-06, 21:10  


Przyjmij wyrazy wspolczocia...kochana. Ja jutro z mama jade na 1. Chemie i bardzo sie boje. Moja mama wynik TKKp miala juz w grudniu, niestety dopiero.22 lutego otrzymalismy diagnoze rak drobnokomorkowy pluca...bronchoskopia nic.nie wykazala...mamcia juz jest bardzo slaba. Bardzo sie boje... Spędzam z nia kazda chwile pomagam...jestem przy niej lecz ta bezradnosc jest okropna....

Trzymaj sie cieplo...tatus jest przy tobie, czuwa...
 
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #8  Wysłany: 2012-03-07, 09:37  nowotwór płuc i opłucnej


Witam serdecznie ponownie.Ostatnio nie napisałam kiedy się to wszystko u Taty zaczęło.My podejrzewamy,że pierwsze objawy wystąpiły w zeszłym roku przed Świętami Wielkanocnymi.Tato dostał wtedy wysoką gorączkę. Przez trzy dni łykał apap o pójściu do lekarza nie było mowy.Stwierdził,że samo przejdzie.W Wielką Sobotę jednak poprosił aby go zawieźć na pogotowie.Pani doktór zbadała dała antybiotyk i powiedziała że za bardzo nie wie,co mu jest bo osłuchowo było dobrze gardło też w porządku.Gorączka przeszła,Tato stwierdził,że jest zdrowy.W maju rzucił palenie papierosów!Z dnia na dzień!Po przeszło 30-tu latach palenia!Palił bardzo dużo.Paczka na dzień raczej nie starczała.Kaszel miał od kiedy pamiętam.Latem ten kaszel się nasilił i to bardzo .O pójściu do lekarza nie było mowy.Powiedział,że nie pójdzie i wołami go nie zaciągniemy.Przyszła jesień,zaczęła się zima a tatę coraz bardziej dusiło.Prosiliśmy się go i błagaliśmy,żeby poszedł na wizytę i się zbadał ale Tato w tej sprawie zdania nie zmienił.W międzyczasie miał jeszcze kilka razy podwyższoną temperaturę.W końcu 16stycznia mama zadzwoniła,że mam przyjechać i zawieźć tatę bo już mu ciężko przejść z łazienki do kuchni(parę kroków).A potem to już poszło.Do szpitala trafił 23stycznia.Najpierw tomograf później bronchoskopia,z której wyszło,że nie ma raka.Potem druga bronchoskopia na dzień przed śmiercią.Wynik tej bronchoskopii odebrałam tydzień po Taty pogrzebie:rak płaskonabłonkowy oskrzela G2.Powrót do szpitala po wynik przeżyłam strasznie.Tato miał salę naprzeciw dyżurki lekarskiej,do której musiałam iść.To wszystko wróciło ze zdwojoną siłą!Wspomnę jeszcze,że jak pojechałam z mężem po rzeczy Taty to Tatuś leżał jeszcze na łóżku!!!W tym okropnym czarnym worku!!!Te obrazy utkwiły w mojej pamięci na zawsze!!!Tato miał szansę na leczenie tego dziadostwa,gdyby zgłosił się po pierwszych objawach ale upór Taty był nie do przebicia.Na tym na razie zakończę bo już mi ciężko.Do następnego razu forumowicze! Pozdrawiam!Trzymajcie się!

[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-03-07, 10:00 ]
ewka1, masz już swój wątek na Forum - nie ma potrzeby zakładać kolejnego (i jest to niezgodne z Regulaminem).

[ Dodano: 2012-03-07, 10:41 ]
Tak myślałam,że coś nie tak robię.Moja przygoda z internetem i komputerem zaczęła się całkiem niedawno i to dlatego.Przepraszam i proszę o wskazówki,jak wpisać następny post .Z góry dziękuję :)

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-03-07, 11:21 ]
Każdy następny post możesz dopisać w okienku ("Szybka odpowiedź"),
które widać na dole pod ostatnim napisanym postem w danym wątku.
_________________
ewka
 
Marta82 


Dołączyła: 17 Lut 2012
Posty: 237
Skąd: Piła
Pomogła: 65 razy

 #9  Wysłany: 2012-03-07, 14:12  


Niestety nikogo nie zmusimy do pójścia do lekarza, ja moją mamę też ciągałam na siłę, krzyczałam, błagałam, szantażowałam, ale to na nic, mówiła, że nie ma czasu....
potem zaczęła mówić: "ja chyba mam jakiegoś raka" bo się tak słabo czuję...wtedy ja myślałam skąd raka? W naszej rodzinie nikt nie miał raka, myślałam sobie, że coś jej jest, ale żeby zaraz rak?
Niestety prawda okazała się okrutna...życie, nikt nie powiedział, że będzie łatwo.


A myśli są jak kaszel, najbardziej dokuczają nocą....
_________________
Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
 
agnes2121 


Dołączyła: 16 Lis 2011
Posty: 207
Pomogła: 15 razy

 #10  Wysłany: 2012-03-09, 11:23  


Witajewka1, w naszym przypadku było podobnie. Mama nie chciała iść do lekarza. Gdy po namowach naszych poszła, to lekarz powiedział, że nic złego się nie dzieje i ma przyjść za pół roku.Żadnego usg...a badanie krwi nic nie pokazało. W międzyczasie była w szpitalu na zabiegu ginekologicznym i po tym zaczęły się pierwsze bardzo widoczne objawy nowotworu. My myśleliśmy, że to po zabiegu, po narkozie może....zapisaliśmy mamę do neurologa...nie zdążyła tam pójść...trafiła do szpitala, diagnoza DRP. Bardzo żle było z mamą w szpitalu, ta choroba bardzo szybko postępowała, myśleliśmy, że nie dożyje do chemioterapii... ale udało się...chyba w ostatniej chwili. Teraz jest po chemii...przed nami tomografia.pozdrawiam.aga.
 
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #11  Wysłany: 2012-03-09, 11:40  


Witam agnes!Trzymam kciuki,żeby wszystko poszło dobrze :) Walczcie z tym "potworem".Tato,jak usłyszał,że to guz(wtedy nie wiadomo było jeszcze jaki)powiedział,że się nie podda,że będzie walczył.Ta walka trwała krótko tylko 3tygodnie.Żadnej chemii,i jakiegokolwiek leczenia.Ze strony Taty to była raczej walka psychiczna.Jestem z Wami wszystkimi i z walczącymi i z rodzinami walczących!Jeszcze raz pozdrawiam.
_________________
ewka
 
ewelina2508 


Dołączyła: 24 Paź 2011
Posty: 30
Pomogła: 1 raz

 #12  Wysłany: 2012-03-10, 22:12  


Piszesz że wróciłaś po rzeczy taty a on tam leżał w worku jeszcze ,ja z moim mężem byliśmy z moją mamą do samego końca umierała dwa dni mój mąż trzymał ją za ręke ja wydała ostatnie tchnienie bo nie chciał żebym na to patrzyła.Przezycie okropne zapamiętam ten obraz do końca życia.Piszecie że rodzicie nie chcieli chodzić do lekarza u nas było inaczej mama z każdą dolegliwością szła do lekarza nigdy nie lekceważyła niczego i co lekarz nic nie zauważył że dzieje się coś nie dobrego w jej organizmie wmówił jej ze dusi ją nerwica podczas gdy guz dawał objawy duszności,Także różnie to bywa trzeba się badać ale co nam pisane to nas nie minie pozdrawiam
_________________
ewelina proszkowiec
 
pricia 


Dołączyła: 10 Mar 2012
Posty: 26

 #13  Wysłany: 2012-03-10, 22:23  


Moja mama tez chodzila do lekarza duzo wczesniej, miała robione Rtg płuc i niby nic nie pokazywalo bo bylo zbyt ciemne a lekarz nie wpadl na pomysl zeby wyslac ja na rezonans. Teraz mama ma juz przerzut do kosci ale nie poddajemy sie, bedziemy walczyc do konca ! zycze powodzenia i duzo duzo siły
 
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #14  Wysłany: 2012-03-11, 20:44  


Witam ponownie.Dzisiaj tak sobie rozmawiałyśmy z mamą i doszłyśmy do wniosku,że tata nie dawał poznać po sobie w szpitalu,że było z Nim źle.Uwierzcie,że wygląd zewnętrzny Taty nie wskazywał na to,że w środku jest taki "bałagan".Tato był wesoły nawet żartowaliśmy,że kupimy mu ładną czapkę z daszkiem w razie utraty włosów po chemioterapii.Pani doktór prowadząca powiedziała po tomografii,że guz na operację się nie nadaje(było za późno).Na chemię mieliśmy jeździć do szpitala,w którym leżał.Ucieszyłam się z uwagi na bliską odległość od domu.Martwiłam się,że na leczenie trzeba będzie jechać do Poznania.Mama pracuje,mój mąż w delegacji za granicą,siostra z mężem też za granicą a ja z dwójką dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym nie dam rady,żeby z nim jechać czy zostać tam,jak zajdźie taka potrzeba.Kiedy odbierałam wynik już po taty śmierci pani doktór powiedziała,że byłoby wdrożone leczenie paliatywne.Nie wiem,jak ja bym o tym Tacie powiedziała :???: Tak się składa,że wszystkie rozmowy z lekarzem i telefony do nich wzięłam na siebie.Chciałam,aby mama jadąc do Taty rozmawiała tylko z Nim,żeby czas poświęciła tylko Tacie.Tato chyba przeczuwał,że jest coraz gorzej.Zawsze przy pożegnaniu w szpitalu podawaliśmy sobie rękę albo podnosiliśmy tylko rękę i mówiliśmy "cześć".W czwartek 9lutego,kiedy widziałyśmy Tatę po raz ostatni żywego Tato mnie uściskał za szyję i ucałował mnie,jak nigdy dotąd!!!Mamę również ukochał i ucałował.Tato czuł...W piątek wieczorem dzwonił do mnie,o której przyjadę po niego w sobotę.Odpowiedziałam,że rano się zdzwonimy bo na pewno lekarz będzie chciał go zbadać i odbarczyć worek osierdziowy jak będzie potrzeba.Nie zdążyłam...Tato zmarł o 4.30 nad ranem...Pielęgniarka powiedziała,że szybko "poszło",że Tato nie cierpiał.Pojechałam z moim mężem.Pakowaliśmy Taty rzeczy a On leżał,nieruchomo w tym czarnym okropnym worku!Patrzyłam,czy oddycha,czy worek się"unosi" :cry: Czułam się dziwnie,bo byłam koło Taty,a nie mogłam z nim porozmawiać :cry: To narazie tyle.Już więcej dziś nie mogę,Ale wciąż mam w głowie jedno pytanie;czy Taty naprawdę nie można było uratować?Pretensji do lekarza,który był przy Tacie w chwili śmierci nie mam.Ale to pytanie wraca jak bumerang.Tęsknię bardzo za Tatą...Dziś mija miesiąc...
_________________
ewka
 
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #15  Wysłany: 2012-03-14, 11:59  


Witam.Mam takie pytanie,które nie daje mi spokoju.U mojego Taty w rodzinie nowotwory dróg oddechowych są chyba rodzinne.Mój dziadek(Taty ojciec)miał raka krtani z przerzutami do płuc,dziadka siostra również zmarła na raka,tej siostry córka(kuzynka Taty)zmarła w tamtym roku na raka(miała"go"niemalże w tym samym miejscu,co Tata).W lutym zmarł mój Tato.Pytanie brzmi;czy ja i moja siostra również jesteśmy narażone na tą chorobę?Obydwie nie palimy papierosów nie pijemy alkoholu.Z używek jedynie 1kawka dziennie.Czy może tak być,że jak nie palimy,to rak może pojawić się gdzie indziej?Proszę o odpowiedź.
_________________
ewka
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group