1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
r. gruczolowy płuca z usuniętymi przerzut. do OUN i nadnercz
Autor Wiadomość
joank 


Dołączyła: 25 Lip 2011
Posty: 4
Skąd: Warszawa

 #1  Wysłany: 2011-07-25, 18:47  r. gruczolowy płuca z usuniętymi przerzut. do OUN i nadnercz


Witam i bardzo proszę o pomoc.
Mój tata miał raka gruczołowego płuca zaklasyfikowanego jako I B. Był operowany w kwietniu 2008 roku, nie był poddany żadnemu dodatkowemu leczeniu.
Dwa lata temu w ostatniej chwili został usunięty u niego jeden z przerzutów do OUN-.To był guz móżdżku- rak wielkokomórkowy. Po tej operacji tata był poddany radioterapii mózgowia a następnie radioterapii sterotaktycznej - pojawiła się bowiem kolejna zmiana. W obecnej chwili mózg jest "czysty".
Dwa tygodnie temu tacie wycięto nadnercze - rozpoznanie histopatologiczne - przerzut raka gruczolowego. Nowotwór nie przekracza torebki narządu.

W badaniu PET przed ostatnią operacją- 07.07.2011
wnioski-" obecność aktywwnego metabolicznie procesu rozrostowego obejmującego prawe nadnercze oraz węzły chłonne okołoaortalne".
W opisie badania PET wpis dotyczacy tych węzłów -" liczne aktywne metabolicznie węzły chlonne okołoaortalne o wym do 20x13 mm (SUV max do 10.6)".

Proszę o odpowiedź - co dalej mamy robić? Mam zamiar zapisać tatę do chemioterapeuty.
Co zrobić teraz z tymi węzłami chłonnymi? Czy można inną metodą sprawdzić czy to napewno proces rozrostowy. Dodam, że w ct jamy brzusznej z kontrastem z 17.06.2011 nie było mowy o powiększonych węzłach chłonnych okołoaortalnych.

Obawiam się, że niemale znaczenie w dalszym postępowaniu może mieć "tętniak aorty wstępującej 47 mm, bez nieprawidłowego gromadzenia FDG"- taki wpis też znalazł się w badaniu pet.

Nie wiem czy porównawczo może mieć znaczenie opis w tym badaniu nadnercza, bo już usunięte ale przytaczam " w prawym nadnerczu zmiana ogniskowa o gęstości 32 HU i wym 69x34 mm o wzmożonym metabolizmie FDG z niejednorodnym rozkładem znacznika (SUV max 11.8;SUV max w miąższu wątroby 3.4). Lewe nadnercze prawidłowe"
Przepraszam nie mogę teraz załączyć skanu. Tata ma 60 lat. Jest zawsze w bardzo dobrej formie i ma świetne badania krwi. Ma ogromną wolę życia a ja chcę pomóc mu tak, żeby żył jak najdłużej to możiwe.

Zastanawiam się czy to,że znacznik FDG nie pozwala na jednoznaczne różnicowanie zmiany zapalnej i rozrostowej może mieć w ty przypadku dla nas pozytywne znaczenie.
Będę wdzięczna za każdą wskazówkę co do dalszego działania. Joanna
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #2  Wysłany: 2011-07-26, 09:01  


Przy SUV 10.6 niestety istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że zmiana ma charakter nowotworowy. Koniecznie idźcie na wizytę do onkologa, chyba że macie swojego lekarza prowadzącego, który dał Wam choćby skierowanie na PET?

PET nie wykazał żadnych innych zmian (płuca, wątroba)?
_________________
 
joank 


Dołączyła: 25 Lip 2011
Posty: 4
Skąd: Warszawa

 #3  Wysłany: 2011-07-26, 10:08  


Dziękuję za szybką odpowiedź.

Innych zmian nie ma. Niestety onkolog mojego taty od przerzutu do mózgu mówi, "że nic by z tym nie robiła". Chodzimy na własną rękę do lekarzy , w tym do chirurgów a PET zlecił chirurg, który operował nadnercza i jest specjalistą chirurgii naczyniowej, nic nie ma do powiedzenia na ten temat i pewnie słusznie. Skierowania do specjalistów bierzemy od lekarza rodzinnego.

Czy chemioterapeuta to dobry pomysł? Tata jest pod kontrolą radioterapeuty w CO w związku ze zmianami, które były w mózgu. Onkolog daje skierowania na badania płuc ostatnio po usg - ct nadnerczy. Boję się, że Pani Doktor się poddała już przy pierwszej zmianie w mózgu. Powiedziała, że badania owszem.

W związku z tym mamy często kłopot bo sami nie wiemy co robić, skoro Pani Doktor mówi, że nic by nie robiła i nie mamy skierowania od onkolog, zdarza się, że ktoś na nas nakrzyczy, że sami podejmujemy decyzję o leczeniu,potem okazuje się, że niesłusznie (jak w przypadku guza móżdżku, gdzie po operacji chirurg stwierdził, że to był ostatni moment). Wtedy usłyszeliśmy od onkologa, że to kwestia tygodni- tyle dawano tacie życia. Zyje dwa lata.
Rozumiem to wszystko, jestem realistką tylko brakuje mi wiedzy i siły przebicia, żeby działać w pojedynkę i na własną rękę.

Boję się, że znów ktoś na nas nakrzyczy, że coś przeoczę i stracę szansę na pomoc tacie a on w tym wszystkim zacznie się gubić i martwić, że straci przez to pogodę ducha. Nie chcę tez niepotrzebnie blokować innym wizyt.

Czy ktoś wie jak powinno wyglądać dalsze postępowanie w przypadku zmian tylko w węzłach chłonnych przyaortalnych w podanej wcześniej sytuacji? I czy chemioterapeuta to dobry pomysł. Czy może upierać się u Dr. onkolog na jakąś biopsję tych węzłów chłonnych? Może radioterapią się to traktuje?Może do radioterapeuty, który prowadzi taty mózg się wybrać?

Wiem, że to być może odosobniony przypadek, gdy pacjent powinien nie żyć od dwóch lat, ale...

Żałuję, , że nie znalazłam się tu wcześniej. Cieszę, że mogę liczyć na radę specjalistów
Joanna
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #4  Wysłany: 2011-07-26, 10:21  


Joan koniecznie musicie mieć lekarza prowadzącego- onkologa!

Zawsze warto pewne rzeczy konsultować u różnych lekarzy i specjalistów.Ja tak robię od początku choroby taty. Zdarza się,że sama chodzę tylko z wynikami.Gdy dwoje lekarzy mówi tak samo dopiero się uspakajam,że tak jest prawidłowo. Mam większą siłę przebicia niż rodzice,a przy funkcjonowaniu naszej służby zdrowia i terminów do specjalistów siła przebicia jest konieczna.
Trzymaj się.
_________________
agni5
 
joank 


Dołączyła: 25 Lip 2011
Posty: 4
Skąd: Warszawa

 #5  Wysłany: 2011-07-26, 10:42  


No przecież mamy, tylko nie wiem mam wrażenie , że coś jest nie tak
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #6  Wysłany: 2011-07-26, 14:43  


Po prostu zgłoście się do najbliższego centrum onkologii w Waszej okolicy - do onkologa nie potrzeba skierowania). Oczywiście z całą historią choroby, wynikami etc.
Nic mądrzejszego nie da się chyba poradzić, skoro jesteście przekazywani od lekarza do lekarza niczym pałeczka w sztafecie.

Zajęcie węzłów chłonnych w prostej linii oznacza rozsiewanie się nowotworu po organizmie - im dłużej się czeka, tym większa szansa na przerzuty odległe.
Dlatego jak najszybciej zgłoście się do onkologa - może da radę wybrać się do jakiegoś prywatnie, czasem w ten sposób łatwiej dostać się na oddział w szpitalu.
_________________
 
drMarta 
Psychoonkolog



Dołączyła: 06 Cze 2011
Posty: 92
Skąd: Warszawa
Pomogła: 89 razy

 #7  Wysłany: 2011-07-28, 10:22  


joank, jeśli leczenie prowadzone jest w CO a lekarka prowadząca nie podejmuje dalszych działań, warto udać się na konsultację do innego lekarza z tej kliniki lub do kierownika (jeśli IVp. to dr Wiesław Lasota jest wart polecenia, świetny lekarz z całościowym spojrzeniem na pacjenta a nie tylko chory organ). Niewykluczone, że przyjmuje w innej przychodni poza CO, może szybciej się dostaniecie do niego? Warto poszukać.

Z opisu widzę, że nie dajecie się z Tatą od dłuższego czasu. Warto wspomnieć lekarzowi, że gdybyście nie nalegali na operację OUN dwa lata temu, dziś nie stalibyście w jego gabinecie. A jak widzę, macie w sobie jeszcze dużo woli walki.
_________________
dr Marta I. Porębiak
http://www.ipsycholog.com
 
joank 


Dołączyła: 25 Lip 2011
Posty: 4
Skąd: Warszawa

 #8  Wysłany: 2011-07-28, 12:45  


Dziękuję. Właściwie teraz głównym problemem jest to dlaczego chirurg nie pograł do badania wycinka węzłów chłonnych, kiedy miał do nich dostęp i z badania pet wynika, że zajęte przez proces rozrostowy. Niektórzy nawet twierdzą, że powinien je wyciąć. To straszne - takie rozbieżne informacje. Jedni twierdzą, że nie mozna robić biopsji teraz inni, że można. Rzeczywiście chyba konsultacja u innego onkologa się przyda. Podobno chemioterapia przy tętniaku jest niemożliwa z powodu możliwych wymiotów które mogą spowodować pęknięcie.
Chciałabym, żeby ta biopsja węzłów była możliwa bo lepiej mieć pewność niż żyć w niepewności chyba, że i tak tatę czeka chemioterapia i decyzja nie jest zależna od tego czy węzły są zajete przez proces rozrostowy czy nie. Za trzy miesiące mamy zbadac tętniaka i zobaczyć czy rośnie. Za trzy miesiące tez będzie tomografia komputerowa, która być może bardziej uprawdopodobni charakter zmiany. Ponieważ pacjentowi i tak trzeba dać spokój przez jakiś czas to dajemy. A podobno wycinek z węzłów mógł być nie pobrany, bo lekarz nie miała dostępu. Ja nie wiem jak to wygląda - czy prawe nadnercze i węzły przyaortalne przy dojściu bocznym (do nadnercza prawego) są tak odległe od siebie i czy węzły są tak naprawdę niewidoczne
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group