1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Zamknięty przez: DumSpiro-Spero
2013-06-09, 15:23
Czerniak guzkowaty, Clark IV, Breslow 1,95 mm
Autor Wiadomość
zalamana555 


Dołączyła: 29 Cze 2010
Posty: 143
Pomogła: 32 razy

 #196  Wysłany: 2013-03-06, 19:22  


Chciałabym Wam opisać historie choroby mojej siostry. Historię tragiczną dla naszej całej rodziny.
Ma na imię Iza. Jest ode mnie starsza o 10 lat.
Mimo, że mieszkamy od siebie daleko bardzo się kochamy. Miała bardzo ciężkie życie.
Wcześnie urodziła dziecko i nie mogła nigdy liczyć na pomoc męża.
Poświęciła swoje marzenia, żeby jej dziecko miało jak najlepiej.
Chodziła do dermatologa raz w roku na badania skóry.
Niestety trafiła na beznadziejnego specjalistę, po 11 miesiącach od ostatniej wizyty stwierdzili u niej taki stopień zaawansowania jak widzicie.
Poszła do tej dermatolog po tych 11 miesiącach, bo miała zły sen związany ze znamieniem na plecach.
Dochodziła prawdy, pisała skargi. Lekarze bronili się nawzajem. Sprawa ucichła.
Odpuściła, nie wiedziała jak szybko pojawią się przerzuty.
Chodziła później na kontrole zgodnie ze wszystkimi wytycznymi.
W listopadzie dokuczała jej zgaga, więc zgłosiła się do lekarza prowadzącego.
Ten stwierdził, że jest już wyleczona z czerniaka i leczył ją na zgagę.
W styczniu źle się czuła, leki na zgagę podrażniły wątrobę.
Postanowiła nie odpuszczać i pojechała na pogotowie, wyrok przerzuty na wątrobę.
Pierwsza biopsja nieudana, druga już tak.
Pewnie rozsiali to dziadostwo jak tylko było można.
Wyniki - przerzuty czerniaka.
Czy można coś bardziej spierdzielić?!
Pewnie Basia tam w niebie tylko wie, że tak.
Proszę wszystkie osoby, które mnie podsumowują i piszą mi jak to one wspierały swoich bliskich o nie wypowiadanie się. Nie piszcie mi w prywatnych wiadomościach jaka to ze mnie osoba myśląca o sobie, bo nic o mnie nie wiecie.
Te trzy lata były dla mnie traumą. Widziałam jak odchodzą ludzie, jak walczą, jak trudno jest przetrwać. Nie żyć tylko właśnie przetrwać w tej chorobie.
Przyjdzie moment krytyczny, rzucę wszystko. Pomogę siostrze, siostrzeńcowi i moim rodzicom.
Poświecę swoje marzenia o byciu matką.
Nie odpuszczę tym lekarzom, nie wiem jak to zrobię ale nie odpuszczę.
Miała prawie trzy lata dobrego życia(ona myślała o tym jak o normalnym życiu), dużo podróżowała.
Zżyłyśmy się ze sobą.
Ona jest pogodzona z tym, że umrze. Nie jest pogodzona z tym, dlaczego do tego w ogóle doszło.
Ja nie jestem pogodzona z niczym.
To nie jest też tak, że straciłam całkiem nadzieję. Mam mała nadzieję, że jeszcze z nami zostanie. Ona też.
Czuję, że nie będzie się leczyła. Może się jednak mylę, ma bardzo zmienne nastroje. Nie ufa już lekarzom. Ma wstręt do wszystkich badań.
Na początku tak bardzo chciałam ją przekonać, żeby się jednak nie poddawała.
Na dzień dzisiejszy nie wiem co zrobię kiedy będzie podana konkretna ścieżka leczenia.

Wszyscy Czerniakowcy nie poddawajcie się. Róbcie badania na własną rękę.
Konsultujcie Wasz przypadek z kilkoma lekarzami. Nie ufajcie we wszystko co Wam mówią.
Niech przypadek mojej kochanej siostry będzie dla Was przestrogą.
 
obertas 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 07 Kwi 2012
Posty: 1340
Skąd: Szczecinek
Pomógł: 184 razy

 #197  Wysłany: 2013-03-06, 19:39  


Jestem z Tobą.
Jestem z Wami.
obertas
_________________
http://www.forum-onkologi...romu-vt6563.htm
 
gaga1 


Dołączyła: 11 Lip 2012
Posty: 22
Pomogła: 1 raz

 #198  Wysłany: 2013-03-06, 19:43  


załamana dobrae piszesz bardzo ci współczuję szezególnie straszne jest podejście ,niektórych lekarzy większość to rzemieślnicy patrzą tylko na kasę a artystów z powołania coraz mniej dziękuję ,że na mej drodze się tacy trafili pozdrawiam :-(
_________________
gaga1
 
Magda_ada 


Dołączyła: 10 Cze 2012
Posty: 55
Pomogła: 9 razy

 #199  Wysłany: 2013-03-06, 20:13  


współczuje bardzo i rozumiem co czujesz , bo miałabym szanse gdybym od razu trafiła do CO w Warszawie,
ale musimy mieć nadzieję ....
pozdrawiam , trzymajcie się
 
jadźka49 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 31 Gru 2010
Posty: 1046
Skąd: Szczecin
Pomogła: 181 razy

 #200  Wysłany: 2013-03-06, 20:17  


obertas napisał/a:
Jestem z Tobą.
Jestem z Wami.
obertas

ja Również jestem z Wami!
_________________
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. -Paulo Coelho
 
ali0210 


Dołączyła: 20 Paź 2012
Posty: 306
Skąd: szczecin
Pomogła: 54 razy

 #201  Wysłany: 2013-03-06, 20:27  


Ja również jestem z Wami. Bardzo serdecznie pozdrawiam.
 
pchelka73 


Dołączyła: 22 Sty 2013
Posty: 212
Skąd: jarocin
Pomogła: 37 razy

 #202  Wysłany: 2013-03-06, 21:01  


dołączam swoje zdrowaski
 
eweluta 



Dołączyła: 24 Paź 2012
Posty: 241
Pomogła: 105 razy

 #203  Wysłany: 2013-03-06, 21:41  


Masz rację,że wykrzyczałaś tu swoją złość!Nikt nie ma prawa Cię oceniać!Nikt kto nie był w takiej sytuacji jak my osoby zdrowe,które musimy patrzeć na ból i cierpienie naszych najukochańszych nie wie jaką walkę toczymy i nie umniejszam tu bólu tych,którzy są chorzy.Choć pewnie nawet w połowie nie wiem co czują i jak cierpią.Jeśli nawet nie rzucisz wszystkiego i nie pojedziesz do siostry to i tak w moim odczuciu jesteś wspaniałą siostrą.
_________________
Eweluta.
 
zalamana555 


Dołączyła: 29 Cze 2010
Posty: 143
Pomogła: 32 razy

 #204  Wysłany: 2013-03-06, 21:53  


Dziękuje Wam bardzo.
Siostra zaczyna czuć się źle. Męczy ją zgaga.
Jest coraz bardziej zmęczona.
 
ali0210 


Dołączyła: 20 Paź 2012
Posty: 306
Skąd: szczecin
Pomogła: 54 razy

 #205  Wysłany: 2013-03-07, 07:35  


Bardzo mi przykro. To straszne co muszą przechodzić chorzy ludzie.
Ten lęk, ból fizyczny, psychiczny. Tak bardzo chciałoby się pomóc... |bezradny|
 
Stan 



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 106
Skąd: Beskidy
Pomógł: 13 razy

 #206  Wysłany: 2013-03-07, 10:32  


Najbardziej przerażające jest to, że człowiek przeżywa straszną traumę związaną z cierpieniem i odchodzeniem bliskiej osoby, jest się wściekłym na siebie, lekarzy i cały świat, że to jest koniec, szuka się winnych, a z drugiej strony trzeba żyć w społeczeństwie, wykonywac obowiązki w pracy, nikt nie jest wyrozumiały, zycie płynie w zastraszającym tempie i każdy ma w d.... mnie i to co przeżywam, co czuję, co myslę. Proszę wszystkich, którzy spotykają osoby chore lub bliskich osób chorych okażcie trochę empatii, nie trzeba od razu mówić o chorobie, ale nawiązać miłą rozmowę, która naprawdę może dać wiele
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
 
pchelka73 


Dołączyła: 22 Sty 2013
Posty: 212
Skąd: jarocin
Pomogła: 37 razy

 #207  Wysłany: 2013-03-07, 11:48  


zgadzam sie w pelni z wpisem powyzszym i dolaczam do apelu o empatie!!!
 
Agati 


Dołączyła: 22 Sty 2013
Posty: 60
Skąd: Warszawa
Pomogła: 9 razy

 #208  Wysłany: 2013-03-07, 14:28  


Jestem i ja z Wami, będę wspierać modlitwą całą Waszą rodzinę :/pociesza:/
Macie siebie nawzajem i przejmujesz się stanem siostry, jesteś wspaniałą osobą,
a niestety nie każdy ma takie rodzeństwo, ehh...
_________________
“Dream as if you'll live forever, live as if you'll die today.”
James Dean
 
zalamana555 


Dołączyła: 29 Cze 2010
Posty: 143
Pomogła: 32 razy

 #209  Wysłany: 2013-03-07, 15:54  


Ja już jestem na takim etapie, że nie potrzebuje miłych rozmów.
Wręcz przeciwnie denerwuje mnie jak ktoś pyta się jak tam siostra?
Moja odpowiedz najczęściej brzmi - Nic się nie zmieniło dalej umiera.
Nie potrzebuje fałszywej litości. Nie od tych ludzi, których nigdy nie lubiłam.
Sposób pytania, postawa ich ciała najnormalniej w świecie działają mi na nerwy.
Mam ochotę czasami powiedzieć, żeby nie szukali sensacji w czyjejś tragedii.
Co innego jak słyszę po prostu - Przykro mi, Nawet nie wyobrażam sobie co czujesz,
Staraj się trzymać dla rodziny itp.
To mój punkt widzenia. Każdy może mieć inny.
Czas pewnie zrobił swoje.
Oswoiłam się z chorobą.
Wiem, że jesteśmy wobec niej bezsilni.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuje za wsparcie.
 
pchelka73 


Dołączyła: 22 Sty 2013
Posty: 212
Skąd: jarocin
Pomogła: 37 razy

 #210  Wysłany: 2013-03-07, 16:20  


:-( to przykre, ale ludzie wlasnie tacy sa...szukaja sensacji. kiedy ja zachorowalam, to juz dwa dni po tym jak odebralam wynik histopat. rozmawiala o mnie fryzjerka z klientka- kobiety, ktorych nie znam, w salonie, w ktorym nigdy nie bylam! przypadkiem slyszala ta rozmowe moja kolezanka z pracy i wieczorem dzwonila z pytaniem, co u mnie, bo slyszala, ze mam raka. mieszkam w niewielkim miescie, jestem nauczycielka, wiec sporo ludzi mnie zna. kiedy ide ulica widze ich pytajacy wzrok. czasem nie tyle pytajacy, co zdziwiony, ze jeszcze zyje. to przykre. zwlaszcza, jak sobie uswiadomisz, ze informacja o chorobie wyszla z gabinetu lekarskiego i ze teraz pol miasta wie o tak intymnej sprawie, jak choroba. nagle mnostwo ludzi zaczepia mnie na ulicy i pyta, co u mnie? coraz czescie odpowiadam- poza tym, ze mam raka, w porzadku. zle mi z tym, cala ta sytuacja to dodatkowy powod do stresu...
POZDRAWIAM SERDECZNIE
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group