1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Czekając na wyniki...
Autor Wiadomość
vicctory 



Dołączyła: 03 Lut 2012
Posty: 158
Skąd: Szczecin
Pomogła: 7 razy

 #1  Wysłany: 2012-02-13, 14:39  Czekając na wyniki...


Witam,

w zasadzie długo zastanawiałam się czy w ogóle napisać. Jeszcze nie mam wyniku, więc nie wiem czy moje emocje dotyczą w sensie bezpośrednim choroby nowotworowej.
Od biopsji mija drugi tydzień. Nie wiem z czym mam do czynienia, bo wyników nie ma.

Ogólnie staram się nie panikować, ale dobija mnie to czekanie. Wyniki miały być w czwartek. Dzwoniłam - nie było. Myślę - OK. W piątek - dalej nie ma. Wzięłam to za dobrą kartę - przynajmniej spokój na weekend. Dziś dzwonię po raz kolejny - i znowu nic.

Na zewnątrz staram się zachowywać spokój. W środku jednak stres mnie rozwala.

Przypomina mi się choroba i śmierć mojego Taty i czuję dokładnie to samo - NIC. Totalna obojętność. Niby wiem, że w takiej sytuacji mam prawo się bać i to uczucie normalnie towarzyszy, ja jednak na rozum to wiem, na serce nie.

Tylko organizm coś ciągle sygnalizuje. Cały weekend przełaziłam w piżamie, spałam do południa... dzisiaj w pracy nie mogę się skupić... ale ogólnie na zewnątrz - Wszystko OK!

Chciałabym przeżyć ten strach, móc się wypłakać, ale nie potrafię. Blokuję się mimo woli. Może zbieram siły jakby były potrzebne... po diagnozie... Jak mogę sobie pomóc, bo czuję, że to mi szkodzi...

Staram się nie zwariować... |wht?!|

Pozdrawiam
vicctory
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
vicctory 



Dołączyła: 03 Lut 2012
Posty: 158
Skąd: Szczecin
Pomogła: 7 razy

 #2  Wysłany: 2012-03-08, 18:02  Po diagnozie...


Po diagnozie...

Strach, panika... obłęd.
Nie potrafię poukładać sobie tego wszystkiego... Milion myśli krąży i ciąży. Są momenty kiedy to wszystko wydaje mi się czymś nieznaczącym, czymś co jest obok mnie. W ciągu minuty kilka razy mam ochotę walczyć i tyle samo razy poddać się.
Ufam lekarzom i za moment nie widzę w nich sojuszników...

Sama siebie nie rozumiem.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
plamiasta 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Gru 2011
Posty: 1902
Pomogła: 263 razy

 #3  Wysłany: 2012-03-08, 18:49  


vicctory, spokojnie, pisz wszystko.jakie wyniki co i z czym. pomożemy doradzimy, przytulimy _itsme_ |uscisk| :/pociesza:/ ,
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #4  Wysłany: 2012-03-08, 21:36  Re: Po diagnozie...


vicctory napisał/a:
Po diagnozie...

Strach, panika... obłęd.
Nie potrafię poukładać sobie tego wszystkiego... Milion myśli krąży i ciąży. Są momenty kiedy to wszystko wydaje mi się czymś nieznaczącym, czymś co jest obok mnie. W ciągu minuty kilka razy mam ochotę walczyć i tyle samo razy poddać się.
Ufam lekarzom i za moment nie widzę w nich sojuszników...

Sama siebie nie rozumiem.

Przede wszystkim miło Cie widzieć :) po drugie to spokojnie, a po trzecie to przepiękny kotek.
Wszyscy tu zetknęli się z ta chorobą i przeżywali to samo co Ty. Nikt z nas chyba (no ja nikogo takiego nie znam) nie powiedział, aha dobrze rozumiem. Nikt z nas nie rozumiał od razu wszystkiego i z pewnością dalej wszystkiego nie rozumie. Musisz dać sobie czas na opanowanie emocji i ochłonięcie a pomóc niewątpliwie może Ci w tym to forum, jeśli będziesz pisać o tym co myślisz i czujesz. Nie staraj się zrozumieć choroby i cierpienia, bo one same z sobie nie mają sensu, tylko Ty możesz nadać im sens jak będziesz z nimi walczyć i znów bądź pewna, że jeśli tylko zechcesz to Ci w tym pomożemy, nie jesteś sama.
Ponadto myślę, że teraz huśtawka emocji jest nieunikniona więc staraj się nie działać pod wpływem chwili.
Najważnejsze jednak jest to, że przed Tobą ciężki bój ale nie będziesz sama na walczyć, my zawsze chętnie wesprzemy Cię - co już zresztą widzisz. W tym boju jednak musisz komuś zaufać, komuś kto będzie Cię leczyć - musisz znaleźć lekarza, któremu powierzysz sprawy merytoryczne. Oczywiście możesz dopytywać sie na forum o co chcesz i zasięgać rad w kwestiach merytorycznych, ale leczyć się przez internet nie będziesz, więc komuś zaufać powinnaś.
Nie bój się my tu jesteśmy i zawsze na Ciebie czekamy :)
 
vicctory 



Dołączyła: 03 Lut 2012
Posty: 158
Skąd: Szczecin
Pomogła: 7 razy

 #5  Wysłany: 2012-03-08, 21:54  


Dziękuję :)

merytorycznie piszę tutaj:
http://www.forum-onkologi...wego-vt5018.htm

Staram się tam nie umieszczać mętliku w głowie a tutaj nie bazgrzyć medycznym bełkotem. 8-)

Najgorsze na chwilę obecną jest dla mnie czekanie... na kolejne wyniki określające stopień zaawansowania i decyzję odnośnie leczenia...

Tak sobie myślę, że każdy dzień jest na wagę złota i już bym chciała działać, a z drugiej strony... nic nie dzieje się przypadkiem... np. dzięki odwołaniu wizyty z braku wyników poszłam sprawdzić jeszcze ząbki i okazało się, że mam dwa do robienia, więc jest czas żeby zabezpieczyć troszkę się przed radioterapią....

Kiedy pani onkolog powiedziała, że chce mnie leczyć radykalną radiochemioterapią ucieszyłam się, ale teraz zastanawiam się czy może trzeba było iść pod nóż? Przynajmniej coś by się działo... :|

Wykańcza mnie to czekanie i nic nie robienie... bezradność to najgorsze co na chwilę obecną przeżywam...

Dobrze, że nie jestem sama :)

Pozdrawiam gorąco :)

[ Dodano: 2012-03-08, 21:56 ]
majkelek apropo, fajny pies :)
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #6  Wysłany: 2012-03-08, 22:04  


vicctory napisał/a:
Dobrze, że nie jestem sama :)

Nie jesteś sama, my tu jesteśmy :)
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #7  Wysłany: 2012-03-09, 04:44  


vicctory napisał/a:

Najgorsze na chwilę obecną jest dla mnie czekanie... na kolejne wyniki określające stopień zaawansowania i decyzję odnośnie leczenia...
Kiedy pani onkolog powiedziała, że chce mnie leczyć radykalną radiochemioterapią ucieszyłam się, ale teraz zastanawiam się czy może trzeba było iść pod nóż? Przynajmniej coś by się działo... :|
Wykańcza mnie to czekanie i nic nie robienie... bezradność to najgorsze co na chwilę obecną przeżywam...

Wiesz, niestety nie pomogę Ci merytorycznie (ojojoj ale nie przestawaj czytać!) ale mam jedną zaletę - do mnie można pisac wszystko i ja wysłucham (i będę się bardzo starał nie przeszkadzać). Piszesz o bezsilności - nie żartuj sobie, no co Ty? Ty bezsilna, niemożliwe? Słuchaj, zapytaj się sama siebie co chcesz zrobić, bo jeśli chcesz wpłynąć na te wyniki to rzeczywiście jesteś bezsilna (ale i mało rozsądna niestety) jeśli chcesz znać wyniki wcześniej zanim znają je inni to jakoś też mało rozsądnie brzmi, a więc powiedz czego tak naprawdę chcesz? :) Ty wiesz, że Ty poprostu nie chcesz już sie denerwować, więc nie denerwuj się bo to wyniku nie zmieni, prawda? Nie martw się na zapas, no bo czym masz sie martwić - tym czego jeszcze nie ma? hmmm jakbyśmy tak robili to mielibyśmy okropnie dużo rzeczy, którymi powinniśmy się martwić nie? :) Nie jestes bezsilna, jesteś tą samą osobą sprzed diagnozy - z jedną różnicą, teraz masz więcej chęci do życia. No to jedyne co mogę poradzić to korzystaj z tego i żyj 'pełną gębą' :-D
vicctory napisał/a:

[ Dodano: 2012-03-08, 21:56 ]
majkelek apropo, fajny pies :)

no fajny bo mój ;) tylko strasznie za nim tęsknie bo jestem od niego teraz daleko.
 
vicctory 



Dołączyła: 03 Lut 2012
Posty: 158
Skąd: Szczecin
Pomogła: 7 razy

 #8  Wysłany: 2012-03-09, 11:38  


No to mnie naszło, żeby iść do biblioteki i sobie poszukać odpowiedzi i może nadziei... No to sobie poszukałam... Efekt odwrotny do zamierzonego... Wg klasyfikacji zdiagnozowałam sobie stopień zaawansowania IVa ... no i kaplica...

Czuję się świetnie... a książka mi mówi, że umieram... szlag by to trafił. Nie wiem czy krzyczeć na siebie, że zachciało mi się dociekać, czy zacząć się pakować... nie ogarniam :(
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #9  Wysłany: 2012-03-09, 12:19  


vicctory, powtórzę to co napisał Majkelek:
majkelek napisał/a:
jesteś tą samą osobą sprzed diagnozy - z jedną różnicą, teraz masz więcej chęci do życia. No to jedyne co mogę poradzić to korzystaj z tego i żyj 'pełną gębą'

Tu zalinkuję co napisałam w swoim wątku:
http://www.forum-onkologi...72,15.htm#72344

Pozdrawiam Cię serdecznie :)
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #10  Wysłany: 2012-03-09, 15:17  


vicctory napisał/a:
No to mnie naszło, żeby iść do biblioteki i sobie poszukać odpowiedzi i może nadziei... No to sobie poszukałam... Efekt odwrotny do zamierzonego... Wg klasyfikacji zdiagnozowałam sobie stopień zaawansowania IVa ... no i kaplica...

Czuję się świetnie... a książka mi mówi, że umieram... szlag by to trafił. Nie wiem czy krzyczeć na siebie, że zachciało mi się dociekać, czy zacząć się pakować... nie ogarniam :(

Przepraszam Cię bardzo ale no to już jest z serii więcej niż nierozsądnych posunięć. Jak ta książka taka mądra to niech Ci powie co będzie jutro i czy ja (Michał) jutra doczekam? No nie powie Ci , nie? No to ja proponuję, żebyś zmieniła profil czytanej przez siebie literatury ;)
Jak chcesz gdzieś jechać to sie rzeczywiście pakuj, tylko porób fajne zdjęcia to nam je później zalinkujesz :) I powtarzam jeszcze raz (mam nadzieję, że ostatni) nikt nie przeżyje za Ciebie Twojego życia, nikt nie zwróci Ci czasu jaki teraz spędzasz na zamartwianiu się i gorączkoym 'kultywowaniu pesymizmu'. Nie martw się na zapas tylko żyj, z takimi diagnozami żyje wiele osób, więc nie jesteś sama. Nie od Ciebie zależy to jaka będzie diagnoza, ale od Ciebie zależy to jak wykorzystasz czas i jaką postawę wobec choroby przyjmiesz.
Miej nadzieję i odwagę, a reszta przyjdzie sama :)
 
vicctory 



Dołączyła: 03 Lut 2012
Posty: 158
Skąd: Szczecin
Pomogła: 7 razy

 #11  Wysłany: 2012-03-09, 21:27  


JustynaS1975, dziękuję :-D - porównanie statystyki do średniej krajowej mnie przekonało

majkelek, właśnie tego mi zabrakło: nadziei i odwagi...

Oczywiście już się poprawiam... i omijam medyczne książki... to lekarze są od medyczenia, ja jestem od zdrowienia 8-)

Pozdrawiam serdecznie moje aniołki podnoszące moje skrzydełka, gdy te zapominają latać :)
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #12  Wysłany: 2012-03-09, 21:31  


Ty się nie podlizuj bo Ci to nie pomoże ;)
Lepiej Ty się zachowuj jak przstało na miłą, radosną i sympatyczną kobietką przystało :mrgreen:
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group