1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Agu - komentarze
Autor Wiadomość
izowita 



Dołączyła: 12 Paź 2012
Posty: 153
Skąd: Zawiercie
Pomogła: 17 razy

 #1  Wysłany: 2012-10-18, 12:27  Agu - komentarze


>> Komentarze dotyczą tego wątku <<



Zupełnie jakbym czytała swoją opowieść.
Agu napisał/a:
Mój tata (65 lat) dostał chrypy i stracił głos
Agu napisał/a:
,
Agu napisał/a:
nacieki uciskają mu na przełyk i ma problemy z połykaniem
Tatko słabł, chudł
,
Agu napisał/a:
Niestety moja radosc sie skonczyła w raz infekcją gardła której się nabawił
- wyszystko tak samo ....
Początki tej choroby sa trudne. My pojechalismy do szpitala w stanie w ktorym lekarz dawał nam maksymalnie tydzien życia. Po pierwszych dwóch wlewach i naswietlaniach Tato czuł sie paskudnie i był załamany jednak po wynikach Tk zaczął odzyskiwać wiarę i my również. A potem mimo choroby życie toczyło sie normalnie.
Twój Tato też musi poczuć nadzieję. Zobaczysz, ze bedzie dobrze, tylko musicie walczyć, nie poddawać się.

jesli chodzi o wyniki krwi ja akurat sie nie wypowiem bo sie nie znam

Trzymaj się i miej nadzieję
_________________
Izabela

Tato 9.02.1947 - 13.10.2012 ( 15 miesięcy walki z potworem )

Tato jestem z Ciebie dumna, że tak dzielnie znosiłeś chorobę.
 
Agu 


Dołączyła: 15 Paź 2012
Posty: 6
Skąd: Warszawa

 #2  Wysłany: 2012-10-18, 12:38  


Bardzo dziękuję Ci za te słowa otuchy:) Będziemy walczyć i się nie poddawać. Napewno mu na to nie pozwole w końcu nie tylko jest moim ojcem ale również najlepszym przyjacielem. Walczyć będziemy do końca!!!!!!!
_________________
Walczymy o każdy miesiąc, tydzień, dzień.....
 
izowita 



Dołączyła: 12 Paź 2012
Posty: 153
Skąd: Zawiercie
Pomogła: 17 razy

 #3  Wysłany: 2012-10-18, 12:57  


Bardzo bym chciała aby chociaż Twojemu Tacie się udało.
My walczyliśmy 15 miesięcy od diagnozy w bardzo zaawansowanym stadium.
Wygrywaliśmy bitwy, dwa tyg od rozpoczęcia leczenia tato przełykał juz całkiem dobrze, nie zwracał jedzenia infekcja mineła, po pierwszej chemii komórki rakowe w płucach prawie zniknęły .... niestety po 2 chemii zaatakował gdzie indziej i wojne przegraliśmy.

Ważne żeby tatę rozpieszczać, ale z wyczuciem by nie obróciło sie to w odwrotnym kierunku. Może cos dla przyjemnosci dodatkowo. My zakupilismy tacie programy Discovery, żeby zając mu ten czas który kiedys spedzał na pracach domowych. Podziałało - bo Tata wrocil do formy. Owszem miewał gorsze dni i marudził i tracił nadzieję ale staralismy się mocno aby nadziej wracała. Mysle, że to bardzo pomagało.
_________________
Izabela

Tato 9.02.1947 - 13.10.2012 ( 15 miesięcy walki z potworem )

Tato jestem z Ciebie dumna, że tak dzielnie znosiłeś chorobę.
 
Agu 


Dołączyła: 15 Paź 2012
Posty: 6
Skąd: Warszawa

 #4  Wysłany: 2012-10-18, 13:11  


Bardzo Ci współczuję z powodu taty, naprawdę łączę się z wami w bólu:(
Staram się jak mogę i przez pierwszy tydzień od chemi było ok, nawet na grzyby pojechał....tylko teraz przez tą infekcję opad z sił. dokarmiałam go jak mogłam ale teraz jak proponuje coś do zjedzenia to staje się bardzo agresywny bo pewnie i ma ochotę ale przełknąc nie morze:(
Mam nadzieję, że skoro drugi dzień przyjmuje antybiotyki to coś się ruszy....ale to będę wiedziała jak wróce z pracy do domu. Niestety moja rodzina składa się ze mnie, taty i dwóch psów więc żeby zarabiać muszę chociaż czasami pokazać się w pracy i siedzę wcała w nerwach bo nie mam z tatą kontaktu ( mówi tylko szeptem więc nie mam po co dzwonić bo i tak nic nie będę słyszała)
_________________
Walczymy o każdy miesiąc, tydzień, dzień.....
 
izowita 



Dołączyła: 12 Paź 2012
Posty: 153
Skąd: Zawiercie
Pomogła: 17 razy

 #5  Wysłany: 2012-10-18, 13:46  


Tak wiem, tata też się złościl jak dawałysmy mu cos do jedzenia. Potem zauważyłam, że mimo iż marudził to gdy szłyśmy z mama na kawe ( bo u nas byl stana na poczatku taki ze przebywalismy miesiac w szpitalu ) to wtedy sam próbował to zjadać. Widać, może sie wstydzil albo nie chciał nas martwić. Potem było coraz lepiej. Przełyk sie odblokował siły wróciły. Pewnie, że nie zawsze miał apetyt, ale staraliśmy się. W domu dogadzałysmy mu przecieranymi zupkami, owockami ciastkami. Drobilismy mu, mięsko i jakos poszło ...
_________________
Izabela

Tato 9.02.1947 - 13.10.2012 ( 15 miesięcy walki z potworem )

Tato jestem z Ciebie dumna, że tak dzielnie znosiłeś chorobę.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group